Największy europejski producent paneli fotowoltaicznych zamknie fabrykę
Chińczycy znowu dobijają europejski przemysł fotowoltaiczny. Największy producent ogniw i paneli fotowoltaicznych na naszym kontynencie zapowiedział zamknięcie fabryki paneli PV w Niemczech. Produkował je w tych samych halach, które wcześniej wykorzystywał największy wówczas producent paneli PV w Europie. Firma jednak upadła kilka lat temu, nie wytrzymując chińskiej konkurencji.
Działalność szwajcarskiej firmy Meyer Burger, która wcześniej skupiała się na dostawach urządzeń do produkcji ogniw fotowoltaicznych i zdecydowała się na rozpoczęcie własnej produkcji ogniw i paneli PV, dawała nadzieję na odbudowę europejskiego przemysłu fotowoltaicznego. Firma rozpoczęła działalność jako producent ogniw i modułów fotowoltaicznych kilka lat temu. Wykorzystała do tego celu znajdującą się w Niemczech infrastrukturę, wcześniej eksploatowaną przez innych producentów ogniw i paneli PV, którzy jednak zniknęli z rynku, nie wytrzymując chińskiej konkurencji i narzuconych przez nią warunków cenowych.
Była rozbudowa w planach
Jeszcze niedawno Meyer Burger deklarował rozbudowę swoich niemieckich fabryk produkujących ogniwa i moduły – o 3 GW do końca 2024 r. Roczne zdolności produkcyjne miały wzrosnąć o 1,4 GW w fabryce modułów w niemieckim Freibergu, a o 1 GW – w fabryce w Bitterfeld-Wolfen.
W fabryce we Freibergu koło Drezna szwajcarski Meyer Burger w zeszłym roku dysponował liniami umożliwiającymi produkcję w skali roku modułów o mocy 400 MW. W trakcie budowy były jednocześnie linie mające zwiększyć ten potencjał do 1 GW. Po zapowiedzianej rozbudowie roczne zdolności produkcyjne tej fabryki miały wzrosnąć do około 2,4 GW.
W tym samym zakładzie wcześniej panele produkował SolarWorld – wieloletni lider europejskiego przemysłu fotowoltaicznego, który jednak nie wytrzymał konkurencji z Chińczykami mimo dużego finansowego wsparcia ze strony inwestorów z Kataru. Ostatecznie SolarWorld upadł po tym, jak Unia Europejska wygasiła stosowane w latach 2013-2018 cła antydumpingowe na import chińskich ogniw i paneli fotowoltaicznych.
Europa nie wytrzymuje konkurencji
Teraz wygląda na to, że historia się powtórzy. Rozbudzone w ubiegłym roku przez Komisję Europejską nadzieje na odbudowę europejskiego przemysłu solarnego upadają wraz zanotowanym w ostatnich miesiącach spadkiem cen oraz ogromną, liczoną w dziesiątkach gigawatów, nadpodażą paneli fotowoltaicznych w europejskich hurtowniach.
Ceny paneli fotowoltaicznych narzucone przez chińskich producentów nie dają już szans na rentowną produkcję ogniw i paneli fotowoltaicznych w Europie. Boleśnie przekonuje się o tym Meyer Burger. Firma, która szybko zdobyła pozycję europejskiego lidera w produkcji ogniw i paneli PV, teraz ogłosiła zamknięcie swoich fabryk znajdujących się w Niemczech.
W najnowszym komunikacie Meyer Burger informuje, że kontynuowanie dużej produkcji paneli fotowoltaicznych w Europie na dłuższą metę jest nie do utrzymania. Z tego powodu do kwietnia br. zamknięta ma zostać fabryka paneli fotowoltaicznych we Freibergu. Pracę straci około 500 osób. Części z nich Meyer Burger chce zaproponować przeniesienie do innych zakładów firmy.
Meyer Burger zastrzega, że ostateczną decyzję o zamknięciu fabryki we Freibergu podejmie w przyszłym miesiącu, jeżeli nie otrzyma odpowiedniego wsparcia finansowego, które uzasadni kontynuację produkcji.
Na razie cięcia nie dotkną fabryki ogniw fotowoltaicznych Meyer Burger w niemieckim Bitterfeld-Wolfen. Ogniwa będą już jednak produkowane wyłącznie na potrzeby fabryk paneli fotowoltaicznych mieszczących się w USA. Oszczędzone mają zostać także działy badawczo-rozwojowe w Szwajcarii i Niemczech. Będą one pracować tylko na potrzeby produkcji rozwijanej poza Europą.
Szwajcarzy podkreślają, że zapowiedziane przez nich wycofanie się z roli producenta modułów fotowoltaicznych w Europie jeszcze bardziej umocni zależność kontynentu od importu z Chin.
Gwałtowny wzrost nadwyżki mocy produkcyjnych w Chinach oraz ograniczenia handlowe nałożone przez Indie i Stany Zjednoczone spowodowały znaczną nadpodaż paneli i bezprecedensowe zakłócenia na europejskim rynku energetyku słonecznej w 2023 r. Strategia Meyer Burger obecnie wymaga przeglądu w obliczu braku polityk zapewniających równe warunki działania – takich jak unijna dyrektywa Net Zero Industry Act (NZIA) czy rozwiązania krajowe – czytamy w komunikacie szwajcarskiej firmy.
USA wygrywa z Europą
Ogłaszając plany wygaszenia europejskiej produkcji paneli fotowoltaicznych, Meyer Burger podkreślił, że nie rezygnuje z rozwijania produkcji w USA. Szwajcarska firma chce tam skorzystać z preferencji zaoferowanych producentom czystych technologii w ramach ustawy IRA (Inflation Reduction Act).
W USA Meyer Burger notuje spory popyt na swoje panele. Szwajcarzy chwalą się pozyskanymi zamówieniami na moduły PV o łącznej mocy 5,4 GW. Amerykańska fabryka paneli fotowoltaicznych Meyer Burger ma ruszyć w drugim kwartale tego roku w Goodyear w Oregonie.
W swoim amerykańskim oddziale Meyer Burger chce wypracować w 2026 r. EBITDA w wysokości 250 mln franków szwajcarskich, czyli około 1,17 mld zł. Na osiągnięcie podobnego wyniku w Europie Szwajcarzy nie mieliby szans.
Na razie Meyer Burger prognozuje stratę EBITDA za 2023 r. w wysokości 126 mln franków szwajcarskich. Zastrzega jednak, że ostateczne wyliczenia mogą skutkować istotnym pogłębieniem się zeszłorocznej straty.
Jednocześnie szwajcarska firma odnotowuje, że zapasy niesprzedanych przez nią modułów fotowoltaicznych na koniec ubiegłego roku wzrosły do 360 MW (w stosunku do obecnych rocznych zdolności produkcyjnych modułów na poziomie około 650 MW). Zapas gotówki Meyer Burger ma wynosić obecnie 150 mln franków szwajcarskich, a firma szacuje swoje zapotrzebowanie na fundusze w wysokości 450 mln franków do czasu wypracowania pozytywnego cash flow. Meyer Burger chce to osiągnąć w 2025 r. wraz z pełnym rozwinięciem produkcji paneli w USA.
.
.
Obecnie Szwajcarzy mają rozmawiać na temat wsparcia finansowego z niemieckim ministerstwem gospodarki oraz amerykańskim departamentem energii.
W tym momencie skupiamy się na wykorzystaniu wzrostu na bardzo atrakcyjnym rynku amerykańskim, gdzie wspólnie z partnerami mogliśmy znacząco wzmocnić naszą pozycję, unikając dużych nakładów inwestycyjnych. Wykorzystalibyśmy i rozszerzylibyśmy naszą pozycję lidera technologicznego, korzystając z naszych zasobów badawczo-rozwojowych w Szwajcarii i Niemczech.
Zamknięcie naszej fabryki modułów w Niemczech, która rozpoczęła produkcję niecałe trzy lata temu, to decyzja, której chcielibyśmy uniknąć. Jednak wobec braku od dawna zapowiadanych stanowczych działań ze strony decydentów w sprawie środków zapewniających równe warunki funkcjonowania jesteśmy gotowi zrealizować nasz plan restrukturyzacji w Niemczech – komentuje Gunter Erfurt, CEO Meyer Burger.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Świetny plan! Chcąc walczyć z tanimi Chinami europejski producent umieścił produkcję w jednym z najdroższych państw w Europie. Co dalej? Może niech przeniosą produkcję do Luksemburga? Tam jest jeszcze drożej niż w Niemczech.
To nie Chińczycy dobijają europejski przemysł fotowoltaiczny. To Unia Europejska sama siebie dobija. Chińczycy mają po prostu rynkowe ceny.
Unia będzie musiała Niemcom dopłacić, żeby Niemcy dopłacili Szwajcarom, żeby nie zamknęli fabryki.
Ten sam efekt czeka samochody osobowe produkowane w Europie. Chiny już czekają.
Zachłanność europejskich przedsiębiorców poraża, zwlaszcza w Polsce. Chinczyk zarabia tyle ile Polak ale potrafi tanie sprzedac. Z samochodami podobnie np. citroen ami 50k zł, a chiński odpowiednik lepszej jakosc około 10k zł
Jak lażdy chce zarabiać w dużo ta jak UE ma konkurować z Chinami? Lokalizacja też była do bani, a lidzie w Europie po prostu za dużo zarabiają.
Stara unia chce przenosić produkcję do siebie ale wyimaginowana ekologia, polityka pro (nicnierobienia) imigracyjna, socjal i wysokie zarobki, żaden kraj starej unii, w produkcji nie będzie konkurencyjny nawet w stosunku do Polski nie wspominając o Chinach.
I to cieszy.
Instalowałem 3 razy te moduły i to jest jakaś porażka nie dość że kosztują w zakupie 3x drożej to mialem dwie reklamacje…
To może jeszcze dwa wolne dni w tygodniu i 6 godzin pracy?
Europa chce konkurować z Chinami gdy kWh energii choćby w takiej Polsce dla firmy kosztuje 3 złote a w Chinach 36 groszy. Pazerność władz Europejskich wyjdzie w końcu bokiem bo politycy rozdają tą kasę na nierobów. W Niemczech już się obudzili.