Kolejni amerykańcy prosumenci mają stracić na net-billingu
Net-billing ze zmiennymi stawkami za energię jako formę rozliczeń prosumentów przyjęła w ubiegłym roku Kalifornia. Przełożyło się to na duży spadek inwestycji w domową fotowoltaikę. Teraz podobny sposób rozliczeń wprowadza kolejny amerykański stan. Również w tym przypadku ma to skutkować mniejszymi korzyściami dla prosumentów.
W zeszłym roku na wprowadzenie nowej formy rozliczeń prosumentów uwzględniającej zmienną – w zależności od pory dnia – wartość energii oddawanej do sieci zdecydowała się Kalifornia. To amerykański lider, jeśli chodzi o inwestycje w fotowoltaikę, z zainstalowanym potencjałem PV sięgającym 30 GW.
Kalifornijscy legislatorzy zdecydowali się na wprowadzenie nowego systemu rozliczeń, mając nadzieję, że zachęci on prosumentów do zwiększania autokonsumpcji i inwestycji w domowe magazyny energii. To miało pomóc kalifornijskiemu systemowi energetycznemu poprzez odciążenie go w czasie szczytowej generacji z fotowoltaiki i zapewnienie energii w czasie wieczornych szczytów zapotrzebowania.
Zmienne stawki za eksport energii
W kalifornijskiej formule net-billingu uwzględniono zmienne stawki za eksport energii. Różnią się one w zależności od pory, w której energia trafia do sieci – w szczycie czy poza szczytem zapotrzebowania na energię w systemie elektroenergetycznym (profil zapotrzebowania na energię w Kalifornii przybiera kształt „kaczki”, a fotowoltaika i autokonsumpcja mają na niego decydujący wpływ).
Nowy system rozliczeń prosumentów w Kalifornii został jednak uznany przez rynek za znacznie mniej korzystny niż wcześniejszy. W efekcie według stowarzyszenia branżowego California Solar & Storage Association (CALSSA) pracę w sektorze fotowoltaicznym w Kalifornii do końca 2023 r. miało stracić około 17 tys. osób. To około 22 proc. wszystkich pracowników kalifornijskiego sektora PV. Tymczasem CALSSA zapowiada, że to nie koniec. Ciąg dalszy zwolnień ma nastąpić w 2024 r.
CALSSA oceniła, że stawki za eksport energii do sieci w nowym systemie rozliczeń prosumentów w Kalifornii spadły przeciętnie o około 75 proc.
Stracić mają również prosumenci w Idaho
Teraz w ślady Kalifornii poszedł kolejny amerykański stan. Regulator rynku ze stanu Idaho – Idaho Public Utilities Commission (PUC) – zdecydował, że od 1 stycznia 2024 r. ilościowe rozliczenia prosumentów w dotychczasowej formie net-meteringu (kWh za kWh) zostaną zastąpione net-billingiem, czyli rozliczaniem uwzględniającym wartość energii oddanej i pobranej z sieci.
We wprowadzonym w Idaho net-billingu podstawą ma być wartość energii oddawanej do sieci. Podobnie jak w Kalifornii cena będzie zależna od pory, w której została wyeksportowana energia. W szczycie produkcji energii z fotowoltaiki stawka powinna być niższa, aby zachęcić do wykorzystania energii na miejscu lub do przechowania w magazynie i wykorzystania jej w czasie zwiększonego zapotrzebowania w stanowym systemie energetycznym.
Według analityków amerykańskiego Sierra Club przeciętna stawka w nowym systemie rozliczeń powinna wynieść około 5,96 centa za kWh (około 0,23 zł/kWh). Tymczasem w systemie stosowanym do końca 2023 r. wartość energii oddawanej do sieci przez prosumentów wynosiła średnio około 8,8 centa/kWh (około 0,31 zł/kWh).
Opłata serwisowa uderzy w prosumentów
Jednocześnie z początkiem tego roku stanowy koncern energetyczny z Idaho zdecydował się na podniesienie rachunków za energię. Nie podniesiono stawki za kWh pobranej energii, ale stałą opłatę doliczaną do rachunków odbiorców – niezależnie od generowanego przez nich zużycia. Tak zwana opłata serwisowa zdrożała w 2024 r. w skali miesiąca z 5 dolarów w 2023 r. do 10 dolarów. W 2025 roku znowu podrożeje – do 15 dolarów.
Jeszcze większa podwyżka dotknęła w tym roku odbiorców komercyjnych. Dla nich opłatę serwisową zwiększono z 5 do 25 dolarów na miesiąc.
W komentarzu na ten temat eksperci Sierra Club podkreślają, że strategia dostawców energii zakładająca podnoszenie kosztów energii poprzez zwiększanie opłat stałych dotyka przede wszystkim najbiedniejszych konsumentów, ale także właścicieli instalacji fotowoltaicznych oraz świadomych odbiorców, zniechęcając ich do poprawy swojej efektywności energetycznej.
Stałe opłaty to regres. Nieproporcjonalnie podnoszą stawki dla najbiedniejszych odbiorców, ledwo zwiększając stawki dla najbogatszych – komentuje Lisa Young, dyrektor stanowego oddziału Sierra Club z Idaho.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Ok, a jak z kupnem energii? Też zastosowano zmniejszenie ceny w dzień? I ile tam kosztuje konsumentów prywatnych 1 kWh?
Za 10 lat dominującym profilem posiadaczy PV będzie….. Off-grid.
@ASB: Pazerność OSD ostatecznie zabije energetykę prosumencką. Nie zdziwię się, jak zaczną się budować sieci sąsiedzkie, coś na wzór spóldzielni energetycznych. Np. sąsiedzi kilku lub kilkunastu sąsiadujących budynków zbudują między sobą wewnętrzne sieci przesyłowe wymieniając się między sobą nadwyżkami energii ze swoich magazynów. Istnieje też inna opcja, że mogą też wspólnie zakupić jeden duży magazyn energii i do niego przesyłać nadwyżki energii ze swojej fotowoltaiki. Można też zastosować magazyn hybrydowy ze zintegrowanym dodatkowo generatorem spalinowym. Używałem czegoś takiego kilka lat temu na budowie farmy wiatrowej w Szwecji i działa to rewelacyjnie. Mój plan to, jak już pisałem gdzie indziej, budowa własnej hybrydowej instalacji z PVT, turbina dachową, kogeneratorem i magazynem energii. Jeśli finanse pozwolą to w przyszłym roku zaczynam prace. Na ten rok to przede wszystkim termomodernizacja. Jeśli będę widział, że instalacja sama się bilansuje, to wtedy przechodzę na off-grid.
Zobaczycie wejdzie jeszcze kiedyś rozliczanie godzinowe i za prąd z pv żeby oddać będziecie dopłacać, a do kupna podrzucają tyle opłat że i tak wyjdą na swoje. Przyszłość to offgrid + jakiś rodzaj dodatkowego źródła prądu w zimie
AQQ. Masz rację z tą siecią sąsiedzką, uwolnią rynek energetyczny, podobnie jak telekomunikacyjny, jeszcze kilka lat i instalacje wyspowe będą jedynym sensownym rozwiązaniem, tylko brak na rynku jakiś sensownych kogeneratorow. Sam pomału rozglądam się za jakimś. Układ wyspowy już mam.
alladyn-solar-batt, Kiedy dojdzie do tego że dominujący będzie off-grid to zmieni się też profil opłat, wprowadzą podatek od własnego oze, opłaty za nieodprowadzanie energii do sieci itd.
Gdy będzie 5 zł za kilowat kto może wypnie się na energetykę i będzie wytwarzał własny prąd z czego się tylko da. Nawet ze śmieci.
„Gdy będzie 5 zł za kilowat kto może wypnie się na energetykę i będzie wytwarzał własny prąd z czego się tylko da. Nawet ze śmieci.”
Andrzej… Czyli już niedługo…
lolek@ Zwykły Kowalski na razie ma daleko do 5zł ale kto wie co będzie za rok, dwa?