REKLAMA
 
REKLAMA

Nawet 25-krotnie szybsza budowa pływającej farmy fotowoltaicznej

Nawet 25-krotnie szybsza budowa pływającej farmy fotowoltaicznej
Fot. Sunlit Sea

Norweski Sunlit Sea dostarcza prefabrykowane wodne instalacje fotowoltaiczne, których montaż jest szybszy i tańszy niż w przypadku rozwiązań konkurencyjnych. Do 2025 r. firma chce osiągnąć 1 GWp sprzedaży swoich produktów.

Firma Sunlit Sea została założona w 2019 r. i już w tym samym roku zamontowana została pierwsza prototypowa, ręcznie wykonana, instalacja jej autorstwa. Następnie do 2022 r. firma zbudowała dziewięć kolejnych prototypowych instalacji. W tym samym roku powstał także pierwszy projekt komercyjny. W bieżącym roku natomiast Sunlit Sea uruchomił pierwszą fabrykę, przyspieszył produkcję i rozpoczął pozyskiwanie dodatkowych funduszy na rozwój.

Siła tkwi w prostocie

Przedstawiciele firmy twierdzą, że jej pływające panele fotowoltaiczne znacząco różnią się od konkurencyjnych. Są bardziej odporne na specyficzne warunki atmosferyczne panujące w środowisku wodnym (mowa tu zarówno o wodach słonych, jak i słodkich).

REKLAMA

Podstawa pojedynczej jednostki jest zbudowana z dwóch płyt aluminiowych, które są połączone ze sobą, tworząc pływak. Należy dodać, że aluminium jest pokryte warstwą tlenku, co czyni materiał odpornym na korozję. Tylna płyta ma specjalnie zaprojektowane wgłębienia, które pełnią kilka funkcji, m.in. pomagają utrzymać się modułowi na powierzchni wody. Przyczyniają się także do poprawy odprowadzania ciepła.

Na taką konstrukcję nakładany jest moduł fotowoltaiczny, który jest laminowany do podkonstrukcji przy wykorzystaniu technologii z branży okien. Jak twierdzi Sunlit Sea, ma to zapewnić bardzo wysoką wytrzymałość i odporność na wnikanie wody. Producent twierdzi, że po panelach można chodzić i nie wpływa to na obniżenie wydajności.

Wymiary pojedynczego pływaka wynoszą 1880 x 1880 x 80 mm przy masie 60 kg. Wymiary modułu fotowoltaicznego, który jest nieco mniejszy niż pływak, wynoszą 1665 x 1700 x 3,2 mm. Producent podaje, że można ze sobą połączyć maksymalnie 14 modułów w jeden łańcuch, otrzymując tym samym konstrukcję o masie 840 kg i wymiarach 28 270 x 1880 x 80 mm.

Poszczególne łańcuchy modułów mają być łatwe do przetransportowania za pomocą kontenerów, które można przewozić ciężarówkami. Następnie w miejscu docelowym konstrukcję można przenieść na powierzchnię wody i szybko zainstalować. Sunlit Sea podaje, że montaż instalacji może zająć nawet do 25 razy mniej czasu niż w przypadku rozwiązań konkurencyjnych.

Wydajność instalacji naziemnych

Producent informuje, że opracowane przez niego moduły pływające po wodzie są produkowane na tych samych liniach produkcyjnych co tradycyjne panele fotowoltaiczne, lecz przy wykorzystaniu odpowiednich dla pływaków specyfikacji. Ma się to przekładać na obniżenie kosztów produkcji, a także możliwość łatwej implementacji bardziej zaawansowanych technologii ogniw w przyszłości, takich jak shingled czy perovskite. Obecnie ogniwa wykorzystywane do budowy modułów Sunlit powstają w technologii PERC.

REKLAMA

Pojedynczy moduł ma moc 537 W i sprawność 19 proc. Napięcie obwodu otwartego (Voc) wynosi 58,7 V, a prąd zwarciowy jest równy 9,57 A. Wytrzymałość mechaniczna przedniej strony modułu została oceniona na wartość 7 kPA. Producent udziela na moduł 10-letniej gwarancji produktowej oraz 25-letniej gwarancji na wydajność, która po wspomnianym okresie wciąż ma osiągać nawet 91 proc. wartości początkowej.

Przemyślane rozwiązania

Warto również zwrócić uwagę na kilka rozwiązań, o których Sunlit pomyślał, projektując swoje pływające moduły PV przeznaczone do pracy w tryudnych warunkach.

W przypadku tradycyjnych konstrukcji PV instalowanych na ziemi czy dachu zazwyczaj moduły tworzące jeden szereg są zamontowane w tej samej płaszczyźnie, pod jednym kątem. Jest to trudne do osiągnięcia w przypadku fotowoltaiki na wodzie, gdzie przez występujące wiatry i brak sztywnej podkonstrukcji kąt oświetlenia poszczególnych modułów w jednym łańcuchu może być inny. To z kolei może prowadzić do strat energii związanych z niedopasowaniem elektrycznym modułów połączonych szeregowo. Sunlit Sea twierdzi, że rozwiązał ten problem, opracowując specjalną elektronikę, która pomaga w kompensacji strat wynikających z niedopasowania elektrycznego na poziomie pojedynczego modułu.

Co więcej, norweska firma opracowała również mechanizmy bezpieczeństwa polegające na automatycznym odłączaniu modułu po wykryciu usterki. Jak tłumaczy, ten sam mechanizm może być wykorzystany przy prowadzeniu prac konserwacyjnych pojedynczych modułów.

Radosław Błoński

redakcja@gramwzielone.pl

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.

 

REKLAMA
Komentarze

Pewnie chodzi o farmy fotowoltaniczne.

Chyba raczej o fermy fotovoltaiczniane?

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA