Fotowoltaika dla biznesu w Polsce zwraca się po 3-5 latach
O wpływie nowych przepisów na inwestycje fotowoltaiczne w sektorze biznesowym, etapach realizacji inwestycji i zainteresowaniu modelem Solar-as-a-Servis (SaaS) w Polsce w rozmowie z portalem Gramwzielone.pl opowiada Roman Chryczyk, dyrektor zarządzający kanału SME w firmie Quanta Energy.
Barbara Blaczkowska, Gramwzielone.pl: Najnowsza nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii zakłada dodatkowe ułatwienia w procesie inwestycji w instalacje fotowoltaiczne o mocy do 150 kW. Czy zwiększenie mocy instalacji fotowoltaicznych, które można stawiać bez pozwolenia na budowę, znacząco wpłynie na krajowy rynek fotowoltaiki?
Roman Chryczyk, Quanta Energy: Zmiana polskiego ustawodawstwa w tym zakresie to z pewnością krok w dobrym kierunku, zgodny z unijną dyrektywą RED II w kontekście promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych przez odbiorców energii. Zniesienie wymogu uzyskania pozwolenia na budowę dla instalacji 50-150 kWp z pewnością ułatwi proces opracowania dokumentacji dla inwestorów i wykonawców. Jednakże pamiętać należy o drugim, bardzo istotnym wymogu w tym procesie, jakim jest uzyskanie warunków przyłączenia wytwórcy od właściwego operatora systemu dystrybucyjnego.
Z naszej analizy obecnej wersji ustawy wynika, że obowiązek uzyskania warunków przyłączenia dla instalacji powyżej 50 kWp pozostanie w niezmienionej formie, a to – oprócz czasu procesowania po stronie OSD – wymaga też od inwestora poniesienia opisanych w warunkach przyłączenia kosztów przebudowy jego przyłącza energetycznego. Przy stosunkowo małej mocy instalacji, np. 70 czy 90 kWp, te koszty stanowią znaczącą część jej ceny, co ma bezpośredni wpływ na stopę zwrotu takiej inwestycji. Dlatego też trudno jest teraz konkretnie ocenić, w jakim stopniu zniesienie pozwolenia na budowę w segmencie 50-150 kWp wpłynie na rozwój rynku fotowoltaiki biznesowej w Polsce.
Jakie grupy inwestorów są głównie zainteresowane instalacjami fotowoltaicznymi o takiej mocy?
– Instalacje o mocy od 50-150 kWp to wciąż tzw. małe instalacje, które są wykorzystywane przez przedsiębiorców o rocznym zużyciu energii średnio od 150 do 500 MWh. Nasi klienci to firmy z różnych branż: produkcyjnej, handlowej czy usługowej, np. średniej wielkości tartak, duży sklep spożywczy, kilkupiętrowy biurowiec. Mogą to być zarówno firmy, które już posiadają mikroinstalację do 50 kWp i chcą ją rozbudować do swoich potrzeb, jak i przedsiębiorcy, dla których będzie to pierwsze źródło odnawialnej energii.
Jak będzie krok po kroku wyglądał proces przygotowania i budowy takiej instalacji fotowoltaicznej?
– Pierwszym krokiem jest ocena wszystkich możliwości technicznych i wymogów administracyjnych wybudowania takiej instalacji. Doradcy naszej firmy, zanim przystąpią do opracowania oferty dla klienta, sprawdzają wraz z nim wszystkie te elementy, które są niezbędne do doboru dla klienta optymalnej mocy i sposobu montażu danej instalacji. Następnie po zawarciu umowy na projekt i budowę następuje tzw. proces permittingu, czyli uzyskanie wszelkich niezbędnych dokumentów, w tym warunków przyłączenia. Następny krok to już sama fizyczna budowa instalacji na obiekcie, po której następuje tzw. energetyzacja, czyli uzgodnienia i odbiór instalacji przez OSD.
Ile czasu zajmie budowa takiej elektrowni fotowoltaicznej?
– Sama fizyczna budowa takiej instalacji to najkrótsza część całego procesu i trwa około 1-1,5 miesiąca. Najwięcej czasu zajmuje proces „przed” (czyli tzw. permitting) oraz proces „po”, czyli energetyzacja i odbiór przez OSD. Łącznie cały proces zajmuje średnio od 9 do 12 miesięcy, ale może trwać dłużej, jeżeli np. niezbędne będzie uzyskanie warunków zabudowy.
Czy nowe przepisy zachęcą inwestorów posiadających instalacje fotowoltaiczne o mocy do 50 kW do ich rozbudowy?
– Z pewnością będzie to dla nich interesująca opcja, jednakże to, czy finalnie się na to zdecydują, będzie w dużej mierze zależało od ekonomii całej inwestycji i możliwości przyłączeniowych po stronie OSD. Z naszych ustaleń po rozmowach z przedstawicielami państwowych operatorów wynika, że zmiana ustawy OZE w zakresie zniesienia wymogu uzyskania pozwolenia na budowę do 150 kWp nie wpłynie na zasady i proces wydawania warunków przyłączenia wytwórców przez OSD. Zapisy tych warunków wymagają poniesienia przez inwestorów konkretnych kosztów przebudowy przyłącza na potrzeby podłączenia takiej instalacji fotowoltaicznej. Co przy małych instalacjach ma znaczący wpływ na ekonomiczny aspekt całego projektu.
Quanta Energy oferuje instalacje fotowoltaiczne w modelu biznesowym Solar-as-a-Service (SaaS) – jak duże jest zainteresowanie tego typu usługą w Polsce?
– Jeszcze dwa lata temu większość inwestorów decydowała się na finansowanie budowy instalacji ze środków własnych lub korzystała z ofert banków i firm leasingowych. Obecnie ta sytuacja się odwróciła i zdecydowana większość naszych klientów wybiera usługę finansowania SaaS, czyli model, w którym posiadanie własnej elektrowni fotowoltaicznej nie wymaga od nich żadnego wkładu finansowego. Nasza firma zajmuje się wszystkim od projektu po wybudowanie aż po serwis, utrzymanie i ubezpieczenie instalacji w trakcie całej umowy nawet do 15 lat. Polscy przedsiębiorcy podjęli taką samą biznesową decyzję w tym zakresie jak przed laty w segmencie transportowym, gdy do swoich firm zaczęli pozyskiwać pojazdy i sprzęt w leasingu, zamiast kupować za gotówkę. Dziś już nikogo nie dziwi wynajem długoterminowy auta firmowego czy ciężarówki. Podobne zjawisko obserwujemy obecnie na rynku biznesowych instalacji PV w modelu „fotowoltaika jako usługa”.
To, co skłania naszych klientów do wyboru tego modelu, to przede wszystkim bezpieczeństwo, wygoda obsługi oraz wysokość raty abonamentu w stosunku do oszczędności z produkcji energii, która pozwala oszczędzać już od pierwszego miesiąca po uruchomieniu instalacji. Z perspektywy klientów zaletą tego rozwiązania jest bardzo prosty proces oraz rozłożenie rat nawet na 15 lat.
Wydawałoby się, że jest to model idealny dla instytucji publicznych, które nie muszą angażować środków i kadr do obsługi takiej inwestycji. Czy Państwo docierają ze swoją ofertą do tego sektora i czy jest on zainteresowany SaaS?
– Ten model jest wręcz idealny dla instytucji publicznych z uwagi na powyższe uwarunkowania. Quanta Energy już od ponad dwóch lat kieruje ofertę SaaS do segmentu podmiotów publicznych, a jej pozytywny odbiór potwierdza już kilkaset naszych instalacji wybudowanych i działających w tym modelu dla gmin i podmiotów samorządowych w całym kraju.
Według danych branżowych dwa lata temu, w 2021 roku, po raz pierwszy w Polsce przyrost mocy w fotowoltaice przydomowej był większy niż w sektorze komercyjnym i przemysłowym (C&I), na którym działa Quanta Energy. Jak sytuacja wygląda w tej chwili? Czy przedsiębiorstwa inwestują w fotowoltaikę więcej? Czy widać związek między inwestycjami a rosnącymi cenami energii?
– Zmiany w przepisach dotyczących rozliczeń prosumenckich (net-billing) spowodowały wyhamowanie przyrostu mocy i pewną stagnację na rynku przydomowych instalacji. Naszym zdaniem motorem rozwoju rynku fotowoltaiki w Polsce będzie w najbliższych latach właśnie budowa elektrowni w sektorze komercyjnym i przemysłowym, w których się specjalizujemy.
To, co obecnie w największym stopniu skłania klientów do rozbudowy lub budowy większej instalacji, to zarówno czynniki zewnętrzne, takie jak wzrost i niestabilność cen energii, jak i czynniki wewnętrzne, czyli własne cele związane z redukcją śladu węglowego i transformacją energetyczną.
Czy w sektorze C&I popularne są instalacje łączące instalowanie źródeł wytwórczych z magazynami energii? Jaki jest procent takich inwestycji?
– Magazynowanie energii w małych i dużych instalacjach PV nie jest jeszcze tak popularne, jak to już widać na rynku mikroinstalacji domowych. Według naszych szacunków w sektorze C&I jest to obecnie zaledwie kilka procent, ale z pewnością liczba ta będzie rosnąć. Decyzja o montażu baterii energii w dużej mierze zależy od opłacalności takiego rozwiązania, wynikającej w prostej linii z poziomu autokonsumpcji energii wyprodukowanej przez daną instalację oraz kosztu i żywotności takiego magazynu. Inaczej mówiąc – im wyższy poziom autokonsumpcji, tym niższe zapotrzebowanie inwestorów na magazynowanie nadwyżek energii.
Na ile na decyzje inwestycyjne przedsiębiorców mają wpływ dostępne programy dotacyjne i/lub preferencyjne kredyty? Jaki poziom oferowanego wsparcia może zmotywować do podjęcia decyzji inwestycyjnych?
– Dla inwestorów programy dotacyjne to z pewnością ciekawe uzupełnienie oferty finansowania elektrowni PV. Jednakże z naszych doświadczeń wynika, że często wymagania formalne związane z procesem przyznawania dotacji uniemożliwiają firmom jej uzyskanie. Często też czas oczekiwania na pozyskanie dotacji jest niewspółmiernie długi w stosunku do korzyści z możliwego do uzyskania poziomu dofinansowania, a czekając na dotację np. rok, traci się na „niewyprodukowanej” w tym czasie energii z instalacji.
Fotowoltaika biznesowa w Polsce przy obecnym poziomie cen energii i usług dystrybucji dla przedsiębiorców oraz rynkowym koszcie inwestycji spłaca się średnio w czasie od 3 do 5 lat, dlatego też duża część naszych klientów nie czeka na dotację, tylko decyduje się rozpocząć budowę od razu. Tym bardziej gdy do wyboru mają 100-proc. finansowanie inwestycji w naszym modelu abonamentowym SaaS.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Sranie w banie
śmiech na sali…
Temu panu podziękujemy
Jest 1200 godzin słonecznych w roku. Co pokrywa jakieś 20 % pracy zakładu. Większość tego prądu wypłynie i będzie domiar od głupoty. Produkcja z poborami pokrywa się w 20 %. 20% z 20= 4% a Pan policzył na 100!? Straż pożarna nie przyjedzie gasić a ubezpieczalnia podniesie składkę X10. Sprawność co roku spada + koszty serwisowania to 10% ubytku wartości rocznie.
Gdzie te zwroty? Mi wychodzi po 20 latach ten zwrot 3-letni. Więc to gruszki na wierzbie.