Chińskie panele fotowoltaiczne na czarnej liście w Unii Europejskiej?
Kilka lat po zakończeniu ostatnich restrykcji w imporcie chińskich paneli fotowoltaicznych na teren Unii Europejskiej możemy doczekać się kolejnych ograniczeń, które utrudnią sprzedaż pochodzących z Państwa Środka modułów PV na obszarze UE. Tym razem chodzi o łamanie praw człowieka, do którego ma dochodzić w fabrykach w prowincji Xinjiang generujących znaczną część globalnego łańcucha dostaw dla przemysłu fotowoltaicznego.
W tym tygodniu unijni urzędnicy mają rozpocząć pracę nad regulacjami, których wdrożenie może uderzyć w zakup przez podmioty z Unii Europejskiej produktów od dostawców, którzy dopuszczają się łamania praw człowieka.
Nowe przepisy mogą objąć m.in. fabryki w chińskiej prowincji Xinjiang, gdzie wykorzystywana ma być niewolnicza praca lokalnej społeczności Ujgurów.
Prowincja Xinjiang zapewnia znaczną część podaży krzemu wykorzystywanego do produkcji ogniw fotowoltaicznych w Chinach. W ten sposób unijne prawo może uderzyć w tamtejszy przemysł PV, skutkując ograniczeniami w imporcie produktów solarnych na teren Unii Europejskiej.
Nowe przepisy mają zostać zebrane w dyrektywie określanej jako Sustainable Corporate Governance. Jak informuje SP Global, ta dyrektywa ma zobowiązać firmy kupujące towary spoza UE do zbadania łańcuchów dostaw pod kątem zrównoważonego rozwoju i respektowania praw pracowników przez dostawców.
Przygotowując nowe przepisy, które mogą uderzyć w chińskie fabryki z Xinjiang, Unia Europejska poszłaby w ślady Stanów Zjednoczonych, gdzie pod koniec ubiegłego roku wdrożono prawo zakazujące importu produktów, do których wytworzenia wykorzystano łańcuchy dostaw obejmujące Xinjiang.
Przepisy wprowadzone przez administrację Joe Bidena skutkowały zatrzymaniem w amerykańskich portach transportu chińskich paneli fotowoltaicznych wyprodukowanych m.in. przez liderów globalnego przemysłu PV takich jak Longi Solar czy Trina Solar.
Odkąd w ubiegłym roku pojawiły się pierwsze informacje wskazujące na możliwość ograniczenia importu paneli fotowoltaicznych z powodu wykorzystywania niewolniczej pracy w Xinjiang strona chińska konsekwentnie utrzymuje, że nie ma to potwierdzenia w faktycznej sytuacji. Chińskie firmy zapraszały nawet dziennikarzy z zagranicznych mediów do zakładów w Xinjiang, aby zapewnić, że nie dochodzi w nich do łamania praw pracowniczych.
Wprowadzenie restrykcji w imporcie chińskich paneli fotowoltaicznych do Unii Europejskiej może uderzyć w pracujący na coraz większych obrotach europejski rynek PV. W roku 2020 z Chin pochodziło 75 proc. importu paneli do UE.
– Jeśli w lutym 2022 roku chciałbyś kupić krystaliczne panele fotowoltaiczne od firm, które nie mają żadnego związku z Xinjiang, nie miałbyś żadnego wyboru – S&P Global cytuje eksperta ds. rynku fotowoltaicznego Paula Wormsera z Clean Energy Associates.
Jednak – jak informuje S&P Global – najważniejsze europejskie stowarzyszenie sektora fotowoltaiczne, SolarPower Europe, patrzy przychylnie na plan Komisji Europejskiej. Z kolei czołowe europejskie koncerny energetyczne, które należą jednocześnie do największych inwestorów na rynku odnawialnych źródeł energii – w tym Enel, Iberdrola czy Vattenfall, w komentarzach dla S&P Global zadeklarowały, że już wdrożyły własne praktyki jeśli chodzi o monitoring pochodzenia wykorzystywanych produktów.
Cytowany przez S&P Global Global ekspert Paul Wormser zaznacza jednak, że wprowadzenie na poziomie całej Unii Europejskiej podobnych praktyk, które będą skuteczne i faktycznie wykluczą z rynku podmioty łamiące prawa człowieka, może okazać się „ekstremalnie trudne”.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.