Prokuratura bada dotacje na farmy fotowoltaiczne przy parafiach
Kilkadziesiąt spółek celowych związanych z b. senatorem Prawa i Sprawiedliwości otrzymało unijne dotacje na budowę instalacji fotowoltaicznych na terenie podkarpackich parafii. Teraz sprawą zajmuje się prokuratura.
Blisko 300 spółek, których celem miała być budowa farm fotowoltaicznych i produkcja energii na terenie parafii w południowo-wschodniej Polsce, zostało założonych w ramach przedsięwzięcia, za którym stoi b. senatora Prawa i Sprawiedliwości, obecnie związany z Porozumieniem, Kazimierz Jaworski.
Około 60 z tych spółek pozyskało unijne dotacje z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego. Z całego budżetu dotacji przewidzianych na produkcję energii odnawialnej, wynoszącego 130 mln zł, spółkom z Kazimierzem Jaworskim przypadło 40 mln zł.
W każdej ze spółek lokalna parafia, która miała udostępnić tereny pod inwestycje, otrzymywała 95 proc. udziałów. Później – jak informowała Gazeta Wyborcza – okazało się jednak, że realizacja inwestycji, które uzyskały unijne dotacje, jest opóźniona, a ponadto spółki nie składały wymaganych sprawozdań finansowych.
Mimo rozpoczęcia produkcji energii poszczególne parafie nie miały z tej działalności żadnych dochodów, ale – jak w kwietniu zapewniał dziennikarzy Wyborczej Kazimierz Jaworski – w przyszłości będą je generować.
Teraz, jak podaje Gazeta Wyborcza Rzeszów, o zbadanie działalności tych spółek zwrócił się do prokuratury rzeszowski poseł Wiesław Buż, wskazując na potrzebę sprawdzenia powiązań tych spółek, procedur, dzięki którym otrzymały unijne dotacje czy terminowości realizacji przedsięwzięć.
W efekcie śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez pracowników urzędu marszałkowskiego w Rzeszowie odpowiadających za realizację Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego 2014–2020 wszczęła Prokuratura Okręgowa w Lublinie.
Cytowany przez Gazetę Wyborczą poseł Buż wskazuje m.in., że farmy fotowoltaiczne mające należeć do poszczególnych parafii były realizowane na terenach innych parafii, a także podkreśla brak prowadzenia odpowiedniej dokumentacji.
– Parafie uzupełniają sprawozdawczość dopiero teraz, kiedy sprawę nagłośniliśmy. Co z tego, skoro sprawozdania są zerowe, nie ma przychodów ani rozchodów, nie ma kosztów, nie ma żadnych czynności finansowych. A niektóre ze spółek już od dwóch lat sprzedają energię i czerpią zyski. Powinni to rozliczyć. Każdy projekt wart jest ok. 1 mln zł, spółka powinna mieć wkład własny, a w dokumentach nie ma nigdzie pokazanego wkładu własnego. Przepływ środków, relacje między podmiotami są naganne – Gazeta Wyborcza cytuje Wiesława Buża.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.