Wycena lidera rynku mikroinstalacji PV przebiła miliard złotych
Wzrost giełdowej wartości Columbus Energy w ostatnim roku wyraźnie przyspieszył i można go porównać do tempa, w jakim zaczął rozwijać się polski rynek fotowoltaiczny. Jakie rady dla firm zaczynających działalność na tym rynku ma prezes Columbusa Dawid Zieliński?
Jeszcze kilka lat temu z pewnością wielu giełdowych inwestorów nie spodziewało się takiego wzrostu wartości firmy kierowanej przez Dawida Zielińskiego.
Stan, w jakim znajdował się rynek małych instalacji fotowoltaicznych w Polsce był raczej bliższy stagnacji, a Columbus Energy próbował rozruszać go wówczas innowacyjnymi sposobami finansowania domowej fotowoltaiki, które nie generowały dużych, początkowych kosztów po stronie inwestora, ale które oznaczały spore zapotrzebowanie na kapitał po stronie Columbusa.
W ostatnich dwóch latach polski rynek małych instalacji fotowoltaicznych jednak wystrzelił, w czym pomogły rosnące ceny energii z sieci, spadek kosztów instalacji PV, dotacje z Unii Europejskiej, a ostatnio również dotacje z rządowego programu Mój Prąd.
W efekcie dotychczas w tym roku w fotowoltaice uruchamiane jest codziennie – mimo epidemii – średnio aż około 4,44 MW nowych mocy i są to w dużej mierze małe, dachowe instalacje fotowoltaiczne, w których budowie specjalizuje się Columbus Energy.
Boom inwestycyjny w polskiej fotowoltaice odzwierciedlają wyniki raportowane przez Columbusa, który musi podawać je do publicznej wiadomości z uwagi na obowiązki wynikające z obecności na giełdzie NewConnect.
Ostatnio firma kierowana przez Dawida Zielińskiego pochwaliła się wypracowaniem w pierwszym kwartale 2020 r. przychodów wynoszących 125,88 mln zł w stosunku do przychodów rzędu 22,52 mln zł z pierwszego kwartału 2019 r. Zysk netto wyniósł 13,5 mln zł i był znacznie wyższy od zysku wypracowanego przed rokiem (1,61 mln zł).
W pierwszych trzech miesiącach tego roku spółka wykonała łącznie 4 336 mikroinstalacji fotowoltaicznych dla klientów indywidualnych i biznesowych, co przekłada się na ponad 23 MW nowych mocy. W sumie instalacje od Columbus Energy ma posiadać już około 17 tysięcy prosumentów w całej Polsce. Ich łączna moc ma sięgać 107 MW (całkowita moc mikroinstalacji PV w naszym kraju wynosi już około 1,2 GW).
Rozwój polskiego rynku fotowoltaicznego zaczęli dostrzegać inwestorzy giełdowi, a to przełożyło się na ogromny wzrost giełdowej wyceny Columbusa, która w ubiegłym tygodniu przekroczyła 1 miliard złotych.
Jaka była droga Columbusa do osiągnięcia takiej wartości i jak zaczęła się przygoda firmy z rynkami finansowymi?
Dawid Zieliński w komentarzu dla portalu Gramwzielone.pl informuje, że emisje akcji Columbus Energy przeprowadzono jeszcze przed wejściem na giełdę. – Kapitał, jak pozyskaliśmy z giełdy, to 11,5 mln zł w 2017 roku w ramach czterech serii emisji obligacji korporacyjnych. W 2019 roku spłaciliśmy całość – mówi szef Columbusa.
Prezes Zieliński zapewnia, że kierowana przez niego spółka na razie nie planuje emisji akcji w celu pozyskania dodatkowego kapitału.
Obecnie działalność Columbus Energy ma być finansowana głównie przez dużych akcjonariuszy, którzy działają w ramach umowy inwestycyjnej, a także przez banki. Zapotrzebowanie na kapitał zwiększa ostatnie zaangażowanie się firmy w segment naziemnych elektrowni fotowoltaicznych.
– Dzisiaj kluczowe finansowanie, z jakiego korzystamy, to kredyty typu project finance dla spółek córek, które są właścicielami farm fotowoltaicznych. Dzięki temu możemy w sposób skalowalny ten biznes rozwijać, a jesteśmy na etapie projektowania na wydzierżawionych działkach ponad 500 MW, a kolejne projekty są w drodze – informuje Zieliński.
Kolejnym krokiem Columbusa na rynkach finansowych ma być zapowiadane już od dłuższego czasu przeniesienie notowań z NewConnect na główny parkiet GPW. W korespondencji z portalem Gramwzielone.pl Dawid Zieliński nie podaje jednak konkretnego terminu, kiedy może to nastąpić.
– Pierwszy krok to dopuszczenie 100 proc. akcji do obrotu giełdowego na NewConnect, potem aktualizacja prospektu emisyjnego i ponowne złożenie do Komisji Nadzoru Finansowego. Czym szybciej wydarzy się pierwszy krok w GPW, tym szybciej złożymy dokument do KNF – informuje prezes Columbusa.
Jak z perspektywy czasu Dawid Zieliński ocenia decyzję o wejściu na rynek finansowy i uruchomienie notowań spółki na New Connect?
Prezes Columbus Energy zapewnia, że jego firma nie dotarłaby do miejsca, w którym jest obecnie, gdyby nie giełda. Podkreśla jednak, że z wejściem na giełdę zawsze wiążą się plusy i minusy.
– Dzisiaj, kiedy firma się rozwinęła do poważnych rozmiarów, jest szansa, że przebijemy tylko w tym roku montaż 25 tys. instalacji fotowoltaicznych dla domów i firm. Dojdzie do tego tylko w tym roku postawienie ponad 100 MW farm, pompy ciepła, magazyny energii. Po zsumowaniu przychód może być imponujący – a to też dzięki temu, że jesteśmy spółką publiczną – komentuje prezes Columbusa.
– Minusy też są, chociażby to, że nasza mniejsza konkurencja momentalnie wie, co u nas się dzieje, bo musimy to komunikować. Przed nami dużo decyzji strategicznych, mam nadzieję, że procedury z GPW i KNF pójdą tym razem sprawnie i będziemy mieć mniej bólu głowy – ocenia Zieliński.
Prezesa Columbus Energy zapytaliśmy także o rady, jakich udzieliłby firmom instalacyjnym, które dopiero stawiają pierwsze kroki na rynku fotowoltaicznym.
Dawid Zieliński zapewnia, że pozyskanie kapitału na rozwój nie jest bynajmniej najważniejszą sprawą.
– Kapitału na rynku jest bardzo dużo, również tego z większym apetytem na ryzyko. Kluczem jest zespół, który będzie ciężej i sprawniej pracował od konkurentów, odwaga zarządu i wizja, która powinna być nastawiona na budowanie wartości, a nie tylko na zarabianie pieniędzy – zapewnia prezes Columbus Energy.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.