Prąd drgnął w małych firmach. Widać walkę o klienta

Prąd drgnął w małych firmach
 
Jeszcze rok temu ceny prądu dla małych firm rosły w najszybszym tempie. Teraz wreszcie i drobni przedsiębiorcy mogą docenić zalety konkurencji.
 
Rynek energii elektrycznej otworzył się w 2008 r. – ceny prądu dla firm są wyłącznie rynkowe, a firmy mogą swobodnie zmieniać dostawcę. W 2008 i 2009 r. ceny wzrosły o 50 proc. a przedsiębiorcy byli oburzeni. Ale niewidzialna ręka rynku jednak zaczęła działać. Najpierw w dużych przedsiębiorstwach – hutach, kopalniach, fabrykach. Takich klientów jest w sumie ponad 32 tys. i to przede wszystkim o nich zaczęli się bić dostawcy prądu. A duże firmy też szybko nauczyły się, że cenę prądu można obniżyć – zaczęły organizować przetargi. Tak zrobiły np. PKN Orlen i Orange.
 
W 2012 r. ceny dla dużych firm wzrosły zaledwie o 10 zł za MWh, dla średnich o 12 zł, a dla „maluchów“ aż o 28 zł (patrz graf).
 
Żeby nie tracić dużych klientów, dostawcy prądu musieli mocno zmniejszyć swoje marże. Jeszcze rok temu energetycy mówili tak: do dużych firm sprzedajemy prąd z minimalnym zyskiem, dla gospodarstw domowych nie możemy podnosić cen, bo są wciąż zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki, najbardziej rentowna jest sprzedaż do małych firm (tzw. taryfa C). One właśnie najbardziej odczuły skutki uwolnienia rynku.
 
Teraz i tam dotarła jednak konkurencja. – Oczywiście, że widać walkę o klienta – mówi nam Dariusz Lubera, prezes Taurona. – Ceny w tym segmencie zaczęły spadać. Konkurencja zdecydowanie wymusza niższe ceny – potwierdza Grzegorz Górski, prezes polskiej spółki francuskiego potentata GDF Suez, do którego należy m.in elektrownia w Połańcu. – Ale oczywiście marże dla małych firm zawsze będą wyższe niż dla dużych, bo i koszty są wyższe.
 
Kto lub co tak mocno wpłynęło na rynek? Czytaj dalej na portalu WysokieNapiecie.pl
 
wysokienapiecie.pl/rynek/185-prad-drgnal-w-malych-firmach.html#dalej

REKLAMA
REKLAMA