Inteligentne liczniki: Polska na początku drogi
Rosnące koszty energii elektrycznej i zwiększające się zapotrzebowanie na energię to główne czynniki wspierające rozwój rynku inteligentnych liczników (ang. smart meters). {więcej}
Proekologiczna polityka UE i unijne prawodawstwo wymuszają na krajach członkowskich wprowadzanie rozwiązań, które poprawią efektywność energetyczną.
Gdy inteligentne liczniki są coraz powszechnie stosowane w krajach Europy Zachodniej, na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej wprowadzane są dopiero projekty pilotażowe – w Polsce jeszcze na niewielką skalę.
– Rynek inteligentnych liczników na świecie jest w ciągłej fazie wzrostu. Najszybciej rozwija się w USA ze względu na rosnącą konsumpcję energii elektrycznej oraz niewystarczającą w tak ogromnym kraju wydajność sieci energetycznej. Do tego dochodzi niebagatelne wsparcie rządowe w wysokości 4,3 mld dolarów. Europa Zachodnia także przeżywa intensywny rozwój tego rynku – stwierdza Magdalena Dzięgielewska, analityk sektora energetyczengo w warszawskim oddziale Frost & Sullivan. – W Polsce wprowadza się dopiero projekty pilotażowe, aby przetestować dostępne technologie.
– Inteligentne liczniki są pierwszym krokiem do wprowadzenia inteligentnych sieci (smart grids), które integrują odbiorcę z wytwórcą umożliwiając dwustronny przepływ informacji oraz przyczyniają się do automatyzacji sieci przesyłowej i dystrybucyjnej – wyjaśnia Tomasz Kamiński z grupy Technical Insights, Frost & Sullivan.
Europa poprzez spójną politykę proekologiczną wymusza na swoich członkach dostosowanie lokalnych działań do przyjętej w 2009 roku Dyrektywy 2009/72/EC, według której do 2020 roku inteligentne liczniki mają stanowić 80% wszystkich liczników mierzących zużycie energii elektrycznej, zaś do roku 2022 ma to być już 100%.
– Inteligente liczniki energii elektrycznej, a także gazu i wody, pozwalają zarządzać zużyciem energii elektrycznej przez odbiorców końcowych. Instalacją zajmują się spółki dystrybucyjne, które dzięki możliwości zdalnego odczytu redukują koszty związane z poziomem zużycia energii. Dodatkowe korzyści to m.in. szybka lokalizacja nielegalnych poborów, uszkodzeń lini przesyłowej lub innych awarii związanych z dystrybucją energii elektrycznej.
W Polsce do tej pory rozpoczęto projekty pilotażowe na niewielką skalę, aby sprawdzić efektywność i wysokość kosztów wprowadzenia i utrzymania dostępnych technologii. Takie projekty prowadzą firmy Tauron, Enea, PGE oraz Energa, której to podejście jest najbardziej innowacyjne.
Dotychczas wszystkie projekty dotyczyły jedynie odbiorców korzystających z taryf energetycznych C1 i G (gospodarstwa domowe i małe firmy). Projekt Vettenfall jest na ukończeniu, zaś PGE jest w drugiej fazie przygotowania testów na grupach taryfowych A, B i C2 – tzw. dużych odbiorców.
– Firmy amerykańskie czy zachodnioeuropejskie, które mają swoje przedstawicielstwa w Polsce, również są gotowe do wprowadzania rozwiązań smart grids w naszym kraju. Jednak brak odpowiedniej legislacji wymuszającej na spółkach dystrybucyjnych ich instalowanie sprawia, że rynek dopiero zaczyna się formować – dodaje Magdalena Dzięgielewska. – Dostawcy mają jednak nadzieje, że obecne prace nad ustawą i późniejsze jej uchwalenie pozwoli wprowadzić tę technologię na szeroką skalę.
Spółki dystrybucyjne finansowały do tej pory wszystkie projekty pilotażowe z własnych środków. Brak wsparcia ze strony rządu nie skłania dystrybutorów energii do podejmowania dużych inwestycji. W konsekwencji mogą oni zacząć obciążać kosztami klienta końcowego, co spowoduje wzrost opłat za energię elektryczną zamiast jej zakładanego obniżenia.
Wprowadzenie inteligentnych sieci elektrycznych przyniesie korzyści finansowe we wszystkich sektorach energetyki, zatem koszty powinny rozkładać się pomiędzy odbiorcami końcowymi a wytwórcami energii oraz dystrybutorami. W przeciwnym wypadku nastąpi wzrost wydatków odbiorców końcowych, blokada dalszych inwestycji i co za tym idzie, niewywiązanie się Polski z dyrektywy unijnej.
– Mimo że Polska jest dopiero na początku drogi do powszechnego wprowadzenia inteligentnych liczników, najważniejszym efektem projektów pilotażowych jest nauczenie się tej nowej technologii i weryfikacja niejednokrotnie zbyt optymistycznych obietnic sprzedawców. Liczba zainstalowanych jednostek jest jednak jeszcze zbyt mała, by można było zaobserwować efekt skali – podsumowuje Magdalena Dzięgielewska.
Frost & Sullivan