Domowa elektrownia w pudełku
To urządzenie może zrewolucjonizować energetykę. Jeśli okaże się sukcesem – odeśle do lamusa tradycyjne elektrownie i sieci energetyczne. {więcej}
Dr Sridhar, zanim wyjechał do Doliny Krzemowej i tam założył swoją firmę, pracował przez wiele lat dla NASA nad technologiami, które umożliwiłyby życie na Marsie. Ze współpracy z NASA jednak zrezygnował, aby skupić się nad rozwojem technologii, która znajdzie zastosowanie na naszej planecie i ułatwi na niej życie setkom milionów ludzi, którzy nie mają jeszcze dostępu do elektryczności.
Zaprezentowane wczoraj przez niego ogniwo paliwowe, które mieści się w ręce, a jego potencjał pozwala zaspokoić potrzeby energetyczne gospodarstwa domowego, stwarza szansę, aby osiągnąć cel, jaki postawił przed sobą urodzony w Indiach inżynier.
Bloom Box, bo tak nazywa się to urządzenie, zostało opracowane przez firmę Bloom Energy. Start-up dr Sridhara działa na rynku od 8 lat, jednak zrobiło się o nim głośno dopiero niedawno. Podczas ostatniego Światowego Forum Ekonomicznego został bowiem uznany za jedną z firm, które rokują największe nadzieje na przyczynienie się do postępu globalnej gospodarki i poprawy warunków życia ludzi na całym świecie. Wszystko dzięki Bloom Boxowi.
Zasada działania ogniwa paliwowego jest znana od ponad 100 lat. Nowością, w przypadku ogniwa dr Sridhara, są materiały wykorzystane do jego wykonania. Niewiadomo m.in. jaki metal oddziela ceramiczne płytki – elektrolit ogniwa – zamiast tradycyjnie stosowanych do tego celu – platyny czy innych metali szlachetnych. Nieznana jest też substancja, z której wykonano powłokę płytek.
Ogniwo paliwowe do produkcji energii elektrycznej potrzebuje jedynie tlenu i paliwa – np. metanu i innych węglowodorów. Zastąpienie energii elektrycznej produkowanej przez tradycyjne elektrownie energią generowaną za pomocą Bloom Boxów byłoby więc korzystne dla naszego środowiska. Co prawda, w procesie generowania energii przez ogniwo powstaje dwutlenek węgla, jednak jest on ponownie przetwarzany, a tego rodzaju mini-elektrownia charakteryzuje się wysoką sprawnością – wytworzona energia nie jest przesyłana na duże odległości, co powodowałoby jej straty.
Bloom Box jest już wykorzystywany przez kilka amerykańskich firm, m.in. Google czy FedEx. Ogniwo wielkości szafy zaspokaja 15 proc. zapotrzebowania na energię siedziby eBaya. W ciągu pierwszych 9 miesięcy od zainstalowania 5 ogniw internetowy potentat zaoszczędził na energii 100 tys. dolarów.
Jak szacuje Bloom Energy, do zaopatrzenia w energię elektryczną Starbucks’a wystarczy ogniwo wykonane z 64 płytek. Jak twierdzi Sridhar – Bloom Box wielkości małego pudełka będzie w stanie zaspokoić potrzeby energetyczne przeciętnej, amerykańskiej rodziny.
Biznesowa wersja mini-elektrowni kosztuje nawet 800 tys. dolarów. Cena domowych Bloom Box-ów ma jednak spaść w ciągu najbliższych lat do kilku tysięcy dolarów, co sprawi, że dla milionów ludzi na całym świecie staną się one atrakcyjną alternatywą wobec tradycyjnych źródeł energii.
gramwzielone.pl