Nowe ceny energii i gazu. Ile zapłacimy za ogrzewanie domów?
PORT PC zaktualizował prognozy kosztów ogrzewania budynków jednorodzinnych po ostatniej zmianie taryf zatwierdzonych przez Urząd Regulacji Energetyki. Jak wynika z wyliczeń organizacji reprezentującej krajowy rynek pomp ciepła, koszty ogrzewania w drugiej połowie 2024 r. zmienią się istotnie, szczególnie w przypadku kotłów gazowych i elektrycznych pomp ciepła. W najlepszej sytuacji będą użytkownicy pomp ciepła − według PORT PC tutaj koszty spadną średnio o 10 proc.
Polska Organizacja Rozwoju Pomp Ciepła (PORT PC) w najnowszej analizie kosztów ogrzewania domów podkreśla, że w ostatnich miesiącach w mediach pojawiło się wiele informacji o planowanym drastycznym wzroście cen energii elektrycznej. W dodatku, pisząc o podwyżkach, często nie wyjaśniano, że nie chodzi ogólnie o ceny energii elektrycznej (rynkowe), bo te generalnie wykazują tendencję spadkową, a jedynie o ceny mrożone, czyli pulę taniej energii przyznaną gospodarstwom domowym na drugie półrocze 2024 r.
Więcej na ten temat: Jak zmienią się ceny prądu w drugiej połowie 2024? Wyjaśnienia URE.
Zdaniem PORT PC takie przedstawianie sytuacji w zakresie kosztów energii dawało to pole do manipulacji – straszenia istotnym wzrostem kosztów ogrzewania domu elektryczną pompą ciepła, choć odmrażanie cen nie mogło mieć na to większego wpływu.
Organizacja podkreśla, że w ramach dotychczasowych mechanizmów mrożenia cen energii dla gospodarstw domowych pula taniej energii była zbyt mała, aby uwzględniać pracę pompy ciepła, a zatem koszty eksploatacji tych urządzeń w większości wynikały z cen rynkowych, naliczanych po przekroczeniu puli zużycia, dla której przysługiwała zamrożona cena.
Kolejna dezinformacja, na którą zwraca uwagę PORT PC, to skala podwyżek, zwłaszcza w relacji z gazem ziemnym. Zdanie organizacji o planowanym wzroście cen gazu pisano rzadko, w dodatku zaniżając prognozy. Teraz, po decyzji prezesa URE, wszystko jest już jasne. Jak będą wyglądać koszty ogrzewania domów poszczególnymi urządzeniami po zmianie taryf, od 1 lipca 2024 roku?
Brak limitów zużycia, czyli taniej dla pomp ciepła
Polska Organizacja Rozwoju Pomp Ciepła ocenia, że po zmianie taryf i wprowadzeniu nowego mechanizmu mrożenia od 1 lipca 2024 r. sytuacja pomp ciepła stanie się zdecydowanie korzystniejsza. W 2024 r. wyraźnie poprawia się ich konkurencyjność w zakresie kosztów eksploatacji.
PORT PC informuje, że z uwagi na spadek rynkowych cen energii elektrycznej, użytkownicy pomp ciepła korzystający z taryfy strefowej G12w zyskali już od początku 2024 r. realną obniżkę kosztów tej energii o około 10 proc. Organizacja podkreśla, że użytkownicy pomp ciepła zawdzięczają to głownie spadkom cen energii na giełdzie. PORT PC zaznacza, że przez ostatnie 2 lata rządzący nie dostrzegali tej grupy odbiorców, chociaż ponosili oni największe koszty kryzysu energetycznego wywołanego napaścią Rosji na Ukrainę. Eksperci PORT PC dostrzegają jednak symptomy zmiany podejścia w tym zakresie. Po 1 lipca 2024 r. użytkownicy pomp ciepła mogą liczyć na kolejną obniżkę cen (razem z dystrybucją), również na poziomie 10 proc.
Ustawa o czasowym ograniczeniu cen energii, gazu ziemnego i ciepła systemowego, która weszła w życie 1 lipca 2024 r., przedłuża mrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych do końca 2024 r. i jednocześnie podnosi poziom tych cen. Znosi jednak limity zużycia tańszej energii, dzięki czemu cała energia zużywana w domach wyposażonych w pompy ciepła będzie liczona według cen mrożonych, niższych niż rynkowe. To dobra wiadomość dla użytkowników pomp ciepła. Zniesienie limitów oznacza, że pomimo wzrostu poziomu mrożonych cen energii i opłat dystrybucyjnych, za ogrzewanie pompą ciepła zapłacą mniej o kolejne 10 proc. i to niezależnie od wyboru taryfy dystrybucyjnej.
Jednocześnie rząd zdecydował się częściowo urealnić ceny gazu ziemnego – według szacunków PORT PC więcej niż sądzono wzrosną ceny tego paliwa (średnio o około 19 proc.) oraz stawki za jego dystrybucję, a przeciętny wzrost rachunków przy ogrzewaniu domu kotłem gazowym, przy uwzględnieniu VAT, wyniesie około 22 proc.
Ile zapłacimy za ogrzewanie domu?
Jak wynika z wyliczeń symulacji kosztów wykonanych przez PORT PC, najniższe rachunki za ogrzewanie domu będą płacić właściciele gruntowych pomp ciepła z instalacjami ogrzewania podłogowego. Najwyższe, tradycyjnie − posiadacze kotłów elektrycznych oraz kotłów na olej opałowy. Wzrosły koszty ogrzewania domu gazem ziemnym.
− Różnice w kosztach ogrzewania domu pompą ciepła i gazowym kotłem kondensacyjnym sięgają teraz, po zmianie cen energii elektrycznej i gazu ziemnego, od 30 proc. do nawet ponad 50 proc. w przypadku ogrzewania podłogowego, które jest już standardem w nowych domach jednorodzinnych. Na zmianie cen wyraźnie skorzystały pompy ciepła – zauważa Paweł Lachman, prezes PORT PC.
Organizacja szacuje, że w przypadku gruntowych pomp ciepła roczny koszt ogrzania 150-metrowego domu (przyzwoicie docieplonego, w standardzie Warunków Technicznych 2017) wyniesie w III kwartale 2024 r. od około 3400 zł dla instalacji ogrzewania podłogowego do 4200 zł dla instalacji grzejnikowych. Koszt ogrzania takiego domu pompą ciepła typu powietrze-woda, bez uwzględnienia instalacji fotowoltaicznej, powinien mieścić się w przedziale od 4 do 5 tys. zł rocznie. Na nieco wyższym poziomie będą kształtować się roczne koszty ogrzewania kotłem na granulat drzewny (pellet), sięgając około 5,5 tys. zł. Użytkownicy kotłów „kopciuchów” na węgiel zapłacą za ogrzewanie blisko 5 tys. zł. Natomiast użytkownicy kondensacyjnych kotłów na gaz ziemny wydadzą na ten cel około 7 tys. zł rocznie.
.
.
− Obecnie wiele budynków w Polsce ma, niestety, dużo gorszy standard energetyczny niż ten, który przyjęliśmy do obliczeń (WT 2017), dlatego ważne jest, aby wraz z wymianą źródła ciepła dobrze rozważyć wykonanie ich optymalnej termomodernizacji. Takiej, która zmniejszy straty ciepła i ochroni właścicieli budynków przed wysokimi kosztami ogrzewania. Na tego typu inwestycje można już od 2023 r. uzyskać znacznie większe środki dotacyjne w ramach programu Czyste Powietrze - podkreśla Paweł Lachman.
Wyliczenia kosztów ogrzewania na III kwartał 2024 r. dla domów posiadających różne standardy efektywności energetycznej PORT PC przedstawił na poniższych grafikach:
W swoich obliczeniach PORT PC wziął pod uwagę nowe taryfy za energię elektryczną, posługując się przykładem uśrednionych cen w taryfie weekendowej, dwuprzedziałowej G12w, oraz nową taryfę gazową na II połowę 2024 r. zatwierdzoną przez prezesa URE. Średni koszt węgla (granulat węglowy) przyjęto na poziomie 1300 zł za tonę, a pelletu drzewnego 1300 zł/tonę.
W przypadku energii elektrycznej nie wzięto pod uwagę kosztów stałych, ponieważ - jak tłumaczy PORT PC - instalacja elektryczna jest standardem w każdym budynku i trzeba je i tak ponosić.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Gdyby u nas instalować kogeneratory domowe to ciekawe ile wówczas kosztowałoby ogrzewanie w połączeniu z własnym prądem po 30 gr/kWh z dostawą. A kogenerator w połączeniu z pompą ciepła to dopiero byłaby rewelacja. W roku 2025 prąd w taryfie G11 będzie po 1,38 zł/kWh brutto, zatwierdzone.
Miliardy z kieszeni Polaków wywalone w błoto. Fuszerka ws. Turowa
Blok 7 o mocy 496 MW na węgiel brunatny w Elektrowni Turów oddano do eksploatacji w maju 2021 r. Jego właściciel, czyli Polska Grupa Energetyczna (PGE), od początku zapewniał, że wszystko jest z nim w porządku. Ale gdy skontroluje się pracę bloku to do wiosny 2024 r. to wychodzi na to, że jest całkiem inaczej.
Blok 7 w Elektrowni Turów, należącej do PGE, już w czerwcu 2021 r., raptem miesiąc od oddania go do użytku, zaliczył przymusowy postój. Dokonano dopiero wtedy rzeczwistego przeglądu technicznego, w wyniku którego wykonano prace dotyczące optymalizacji i konserwacji w obszarze związanym m.in. z pompami wody zasilającej, elektrofiltrem, młynami węglowymi oraz dobudowaniem nowych odpływów rezerwowych w rozdzielniach. Ówczesny szef PGE Wojciech Dąbrowski wszystkich uspokajał i zapewniał, że absolutnie nie ma żadnych powodów do niepokoju. Zapewniał także :
że blok ten to nowoczesna jednostka, która ma za zadanie produkować energię elektryczną dla miliona polskich gospodarstw domowych, jest w gotowości do produkcji energii elektrycznej dla krajowego systemu energetycznego – bił się w piersi Dąbrowski.
REKLAMA
Czy tamte słowa polegały na prawdzie? Co wyszło z weryfikacji rzeczywistości? Blok 7 w Elektrowni Turów to jak się okazuje energetyczna fuszerka, która kosztowała podatników krocie, a z której pożytku jest jak kot napłakał.
Budowa bloku 7 na węgiel brunatny pochłonęła jakieś 4,3 mld zł. PGE przekonywała, że instalacja przeszła testy wymagane przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne, w tym test mocy osiągalnej. Ale po miesiącu pracy ten przecież – blok musiał stanąć. Mówiło się, że produkowany w Turowie węgiel jest za słaby energetycznie. Mówiło się też o błędach projekcie,w konstrukcji i w trakcie uruchamiania bloku. Wtedy jeszcze nikt nawet nie przypuszczał, że cechą charakterystyczną tego bloku będzie właśnie to, że więcej stoi niż pracuje.
Statystyki pracy bloku 7 od wiosny 2021 r. do wiosny 2024 r są porażające.Wnioski są jednoznaczne.
Na skutek częstych awarii i koniecznych napraw nowy blok nie działał w ogóle przez łącznie około 1 rok i 4 miesiące. A z pełną mocą pracował łącznie zaledwie rok.
Klęliście na Czechów za Turów? Teraz będzie wam łyso……
Tymczasem Rząd PiS bronił kopalni Turów przed TSUE, ale czynił to w oparciu o teoretyczny obraz, oraz kłamstwa własnych nominatów to zarządu w Turowie.
PGE od lat promuje Elektrownię Turów i sąsiadującą z nią kopalnię (m.in. przy okazji sporu z Czechami i Niemcami) jako podporę naszego bezpieczeństwa energetycznego, która generuje – jak twierdzi PGE – do 7 proc. polskiej energii elektrycznej i zasila tym samym ponad 3 miliony gospodarstw domowych.
Tymczasem, jak wynika z raportu spółki PGE S.A. za I kwartał 2024 r., produkcja energii elektrycznej netto w elektrowni Turów spadła o 30 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2023 r. W samym 2023 r. produkcja energii elektrycznej z węgla brunatnego spadła o 25 proc. rok do roku. Rzetelna ocena skłania w tej sytuacji podsumowania wiedzy o stanie faktycznym: kopalnia Turów w ciągu ostatnich 9 lat stała się ,,siedliskiem” i źródlem etatów dla energetyków i to ten czynnik jest faktycznie celem ,,obrony” tak spektakularnie wykonywanej wobec Torowa przez PiS, a kontekst wzrostu kosztów grupy PGE przy jednocześnie spadającej (zamiast wzrostu) produkcji energii elektrycznej z Turowa uzasadnia stwierdzenie, że faktyczną przyczyna wzrostu cen energii elektrycznej wynika z niskiej kultury pracy i zwyczajnej fuszerki, która (przypomnijmy budowę Ostrołęka 3) zagnieździła się wśród szerokich rzesz energetyków.Nie sposób bowiem nie zauważyć, że blok 7 w elektrowni Turów budowało tysiące ludzi, którzy nie wykonali rzetelnie swego zadania.
Sprawą zajmie się NIK?
Skoro mamy do czynienia z kolejną fuszerką energetyczną, opłacaną prze podatników? (przypomnijmy nowy blok w Kozienicach)
Rząd już dawno powinien przestać robić Polaków w konia, jeżeli chodzi o kompleks energetyczny Turów. Trzeba też wreszcie ogłosić, zdaniem Greenpeace Polska, że funkcjonowanie tego kompleksu do 2044 r. to mrzonka.
Do PESEL: jaka, która polska firma produkuje kogenerator w mocach 10/14/16/24 kWc i sprzedaje w cenie 16/18/23/26 tys.zł brutto z jednoczesnym zapewnienie serwisu po gwarancji?
W obliczeniach brakło dwóch pozycji: 1. Pompa ciepła, własna instalacja PV 10 kW net metering – tu byloby 0 (ZERO), 2. Pompa ciepła, własna instalacja PV 10 kW net biling – tu byloby niewiele więej
,,Pompa ciepła, własna instalacja PV 10 kW net metering – tu byloby 0 (ZERO)”- nie nie byłoby, bowiem przychody roczne z produkcji 10kWp są niższe niż zapotrzebowanie PC+domu razem wziętych (chyba,że ktoś Twoim zdaniem instaluje PC wyłącznie w namiocie na polu kempingowym
No więc: rząd tak nam „zaciśnie pasa” że wszyscy przeciętniacy przywitają niebawem świętego Piotra, zostanie tylko elyta i nowo przybyli araboafroeuropejczycy. Ostatni gasi światło
@Jacek – piszę o kosztach ogrzewania domu jak w artykule. Byłoby ZERO z wyjątkiem tego o zapotrzebowaniu na ciepło 80 kWh/m2.
PiS był lepszy w tych manipulacjach. Koszty gazu i en elektrycznej przerzucili na przedsiębiorców i z zabranej im kasy finansowali ulgi dla gosp domowych. Ludzie ukryty rachunek za gaz płacili przy kasach w sklepach. O inflację oskarżali UE, Niemców, Putina itp.
Tusk musi przejść jakiś kurs w instytucie im Nicolo Machiavellego, bo inaczej ma marne szanse na polityczne sukcesy
Do Alladyna. Długo by sprawę opisywać. Mam przećwiczoną moc cieplną 10-16 kWc na jednym silniku 420 ccm, praca na różnych obrotach (poniżej 3000). Moc elektryczna ładuje magazyn od fotowolataiki. Jeszcze konieczny jest test trwałości. Koncepcja naprawy silnika u klienta poprzez wymianę silnika i naprawa warsztatowa.
Ceny małh kogeneratorów do zaakceptowania ale znacznie atrakcyjniej w produkcji wygląda sprawa większych kogeneratorów, 30 kWe. Te same czynności produkcyjne a jedna i druga strona ma znacznie lepszy efekt pracy i działania. Silniki doszły, 15 sztuk o pojemności 3,6 litra.
A tego czy ktoś robi kogeneratory o mocach o które pytasz to nie jest mi znany taki oferent.
Do PESEL: dwa pytania ten 420cc to iskrowy?I czy ciśnienie oleju silnikowego podawane pompą (zębatą) może poprzez filtr oleju? Rozumiem,że to na nim uzyskałeś na dole 10kWc,ale przy ilu rpm mamy to 10kWc (chodzi o dobór prądnicy) oraz nominalnie ile mocy na tym silniku deklaruje producent?
Do Alladna. Co do rozwiązań technicznych to mocno się zdziwisz. Silnik to GX390 z rozrusznikiem, zasilany propanem i zmodyfikowany przeze mnie na chłodzenie wodne. Bez szarpaka i wentylatora. I to chłodzenie całkiem nieźle wyszło, Uważam, że każdy silnik chłodzony powietrzem dam teraz rade tak przerobić. Przez miesiąc, dwa miesiące, obracałem blok i głowicę w rękach aż w końcu wymyśliłem. Termostat dałem, był ale ostatecznie okazał się zbędny. Temperatura jest trzymana 77st. C +-3st elektrycznie, obieg chłodzenia jest cały czas, silnik i spaliny. W gotówce wydałem ponad 20 tys. i jak dotychczas ponad pół roku pracy fizycznej.
Silnik ma czujnik poziomu oleju i smarowanie rozbryzgowe a ja, jak na razie mam koncepcję zewnętrznego obiegu oleju z dużego zbiornika i utrzymanie koniecznego poziomu oleju. Cały olej będzie pracował cały czas z filtrowaniem. Jest to znacznie prostsze do wykonania niż zrobienie wodnego chłodzenia silnika.
Wszystko pracuje ciszej, na 35 Hz, AVR ustawione na 190V, prąd do magazynu. Jest to mój 13 robiony kogenerator.
Rozważam sprzedanie zainteresowanym całego know-how. Ja dalej zajmę się raczej większymi kogeneratorami.
Widzieliście gdzieś taryfę G12W z różną ceną energii szczyt i poza szczytem? W Tauronie po przekroczeniu limitu jest jedna: 89 gr/kWh, niezależnie od godziny.
1