REKLAMA
 
REKLAMA

Niemcy wymuszą zmianę instalacji grzewczych

Niemcy wymuszą zmianę instalacji grzewczych
fot. Chi Nguyen Phung/Unsplash

Od początku przyszłego roku w Niemczech obowiązywać będzie nowa ustawa o ciepłownictwie (Gebäudeenergiegesetz, GEG). Przewiduje ona m.in. obowiązek modernizacji instalacji grzewczych.

W ubiegły piątek niemiecki Bundestag przyjął ustawę o ciepłownictwie, która wzbudza w tym kraju dużo kontrowersji. Za jej wprowadzeniem głosowało 399 posłów, 275 było przeciw, a pięciu wstrzymało się od głosu.

Nowe prawo zobliguje mieszkańców do stopniowej rezygnacji z konwencjonalnych urządzeń grzewczych bazujących na paliwach kopalnych i modernizacji instalacji grzewczych.

REKLAMA

Według nowego prawa od 1 stycznia 2024 r. każdy nowo instalowany system grzewczy na nowo wyznaczonych obszarach zabudowy będzie musiał korzystać w co najmniej 65 proc. z energii odnawialnej. W przypadku budynków istniejących oraz budynków nowych, które powstają na własnych działkach, wymóg ten obowiązywać będzie po 30 czerwca 2026 r. lub 30 czerwca 2028 r. w zależności od wielkości gminy. Aby umożliwić właścicielom znalezienie najodpowiedniejszego dla nich rozwiązania, rząd dopuścił instalowanie systemu grzewczego, który uniemożliwi spełnienie warunku 65 proc. zasilania z OZE, na okres przejściowy wynoszący 5 lat.

Do roku 2045 r. wszystkie systemy grzewcze w Niemczech będą musiały korzystać ze źródeł odnawialnych.

Co będzie dozwolone?

Po zmianie przepisów w nowo instalowanych systemach ogrzewania Niemcy będą mogli wykorzystywać: podłączenie do sieci ciepłowniczej, elektryczną pompę ciepła, ogrzewanie elektryczne, ogrzewanie na biomasę, ogrzewanie hybrydowe (połączenie ogrzewania zasilanego z OZE i kotła gazowego lub olejowego), ogrzewanie bazujące na energii z PV, a także ogrzewacze gazowe „H2-Ready”, czyli grzejniki, które można przekształcić na zasilanie w 100 proc. wodorem odnawialnym.

W budynkach istniejących mają być dopuszczone też systemy grzewcze na biomasę, m.in. pellet i drewno, oraz systemy gazowe wykorzystujące „gazy odnawialne” (co najmniej 65 proc. biometanu, biogenicznego gazu płynnego lub wodoru).

REKLAMA

Wszystkie systemy grzewcze bazujące na kotłach gazowych lub olejowych działające 1 stycznia 2024 r. lub zainstalowane później będą musiały stopniowo w coraz większym wymiarze wykorzystywać ekologiczne gazy lub oleje – w 15 proc. od 2029 r., 30 proc. od 2035 i 60 proc. od 2040 r.

Dotacje

Niemiecki rząd przewiduje dotacje na modernizację systemu grzewczego, która ma pokrywać do 30 proc. kosztów instalacji dla wszystkich zainteresowanych. Premiowane ma być też szybkie podjęcie decyzji o zmianie. Właściciele domów, którzy do 2028 r. zdecydują się na zmianę systemu grzewczego na ekologiczny, dostaną dodatkową 20-proc. premię. Potem co 2 lata będzie ona zmniejszana o 3 pkt proc. 

Dodatkowe środki mają też otrzymać gospodarstwa domowe z niższym uposażeniem, tj. przychodem poniżej 40 tys. euro rocznie.

Jak podaje niemieckie ministerstwo klimatu, łącznie możliwe będzie uzyskanie dofinansowania na wymianę systemu ogrzewania w wysokości pokrywającej do 70 proc. kosztów.

Przez wiele miesięcy intensywnie debatowaliśmy nad tą ustawą, a liczne dyskusje i rozmowy uczyniły ją lepszą. Teraz możemy powiedzieć: ustawa jest kluczowym wyznacznikiem kierunku ochrony klimatu. Stajemy się bardziej niezależni od energii kopalnej, a tym samym wzmacniamy bezpieczeństwo energetyczne. Chronimy konsumentów przed rosnącymi cenami gazu ziemnego i ropy naftowej. I dajemy impuls konkurencyjności Niemiec w zakresie zielonych technologii. Najważniejsze jest to, że wspieramy obywateli naszymi dotacjami, aby mogli sobie pozwolić na zmianę. W przyszłości będzie można uzyskać do 70 proc. dotacji na wymianę ogrzewania, co wesprze w szczególności gospodarstwa domowe o niskich i średnich dochodach – powiedział Robert Habeck, federalny minister gospodarki i ochrony klimatu.

Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie federalnego ministerstwa klimatu.

redakcja@gramwzielone.pl

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.

REKLAMA
Komentarze

A AfD już zaciera ręce.

@Marcin: Nie dziwię się AfD. W końcu ich sojusznicy z Kremla zarabiali wcześniej krocie na sprzedaży gazu do Niemiec. Po przymusowej wymianie ogrzewania Rosja definitywnie straci rynek zbytu na gaz a Afd grozi utrata finansowania z Kremla.

Do @AQQ tylko, że teraz to jest woda na ich młyn, powiedzą popatrzcie jaki ten rząd zły, dokręca wam coraz bardziej śrubę, do tego likwiduje atom, my to zmienimy i ludzie pójdą za nimi jak kiedyś za hitlerem, tak działa demokracja…

Niemcy to ponownie chory człowiek Europy, który co gorsza narzuca swoje wizje innym. W latach 70-80-tych był to raj na ziemi, ludzie marzyli o wyjeździe do RFN. Teraz jest atrakcyjny już tylko dla inżynierów i lekarzy spoza Europy. Oni jednak muszą się długo aklimatyzować na socjalu nim przystąpią do pracy.

@Aldebaran: Jak niemiecka gospodarka kichnie to polska gospodarka dostaje sraczki. Niemcy to blisko 1/3 polskiego eksportu. Ich problemy to pośrednio też nasz kłopot. Tym bardziej, że mimo kryzysu to kapitału i tak mają wielokrotnie więcej niż Polska.

Uzależnią wszystkich od gazu i prądu, zlikwidują gotówkę, a jak społeczeństwo będzie się buntować przeciwko władzy to odetną energię na zimę i będą marznąć. Taki czarny scenariusz rodem z filmu. A tak naprawdę jak dojdzie do kolejnej zawieruchy wojennej i gazu nie będzie to wtedy będzie……

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA