Brak ustawy o OZE hamuje rozwój branży biogazowej, ale go nie zatrzyma

Brak ustawy o OZE hamuje rozwój branży biogazowej, ale go nie zatrzyma
Aerial Photogarphy flickr cc-by-2.0

{więcej}Ustawa o OZE, będąca języczkiem uwagi wszystkich zaangażowanych polską energetyką, nadal nie została uchwalona. Związany z tym wysoki poziom niepewności sprawia, że wiele podmiotów realizujących inwestycje w sektorze energetyki odnawialnej wstrzymuje się z budową instalacji, a gotowe obiekty czekają na rozruch. Branża biogazowa nie jest tutaj wyjątkiem, choć od początku tego roku możemy mówić o pewnym ożywieniu.

Dobrym przykładem ilustrującym obecną sytuację jest biogazownia rolnicza w Żernikach, której inwestorem jest spółka Polskie Biogazownie. Obiekt o mocy 2,5 MW, będący największą tego typu instalacją w Polsce, czeka na uruchomienie już od blisko 8 miesięcy. Inwestor wyraźnie podkreśla, że opóźnienie w uruchomieniu biogazowni jest spowodowane oczekiwaniem na ustawę o OZE. Rząd zapowiada obecnie przyjęcie ustawy na początku drugiego kwartału tego roku. A zatem za niecałe dwa miesiące przekonamy się, czy rząd tym razem dotrzyma słowa danego inwestorom.

Przyczyną obecnej sytuacji na rynku energetyki odnawialnej nie jest niestety tylko brak jasnych planów dotyczących uchwalenia ustawy o OZE, ale niestety również jej treść. Dla wielu osób niepokojąca jest zamiana dotychczasowego systemu zielonych certyfikatów corocznym systemem aukcyjnym. W praktyce oznacza ona, że podmiot, który zaproponuje najniższą cenę produkowanej przez siebie energii, otrzyma 15 letnią gwarancję na zakup, zaś cena określona w trakcie takiej aukcji będzie podlegała corocznej waloryzacji ze względu na wskaźnik cen towarów i usług. Ma to uchronić ceny energii od spadku ich realnej wartości. W teorii brzmi świetnie.

REKLAMA

Zaniepokojenie wśród ekspertów budzi natomiast sposób określania ceny referencyjnej, czyli maksymalnej ceny energii, jaką można zaproponować na aukcji. Dla istniejących już instalacji cena referencyjna równa się sumie: ceny sprzedaży energii na towarowej giełdzie energii, regulowanej przez URE, oraz średniej ważonej ceny świadectw pochodzenia w latach 2011-2013. Jeszcze mniej precyzyjne jest to określenie w przypadku nowych instalacji. Tu ceny referencyjne ustalane są jako klika stawek dla instalacji o różnych rodzajach mocy. Wysokość stawek będzie opierać się o analizy ekonomiczne wykonane przez regulatora rynku.

Taki sposób ustalania cen praktycznie nie pozwala na długoterminowe planowanie biznesowe, w tym na określenie rentowności inwestycji. Gdy dodamy jeszcze do tego oddzielne aukcje dla instalacji poniżej i powyżej 1 MW, otrzymujemy w rezultacie 4 różne rodzaje aukcji z różnymi cenami granicznymi, co sprawia, że system przyznawania pomocy dla inwestycji OZE staje się bardzo skomplikowany.

W dodatku rządowy projekt przewiduje ograniczenie łącznego poziomu wsparcia dla inwestorów, czyli wszystkich mechanizmów i instrumentów wspierania produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Wielkość pomocy w myśl projektu ustawy nie może przekraczać różnicy między wartością wyprodukowanej w instalacjach OZE energii elektrycznej (wyliczonej w oparciu o cenę referencyjną), a wartością równoważnej ilości wytworzonej energii (według średniej ceny sprzedaży na giełdzie energii).

Oznacza to, że w zamyśle autorów ustawy maksymalna pomoc ma być wystarczająca najwyżej do utrzymania minimalnej rentowności instalacji. Mechanizmy ustalania ceny referencyjnej i maksymalnej wysokości wsparcia dla poszczególnych instalacji sprawiają, że im większy zysk tym mniejsze wsparcie dla inwestora i na odwrót. 

– Takie działanie w żaden sposób nie będzie wspierało najlepiej funkcjonujących obiektów. Wygląda to tak, jak gdyby rząd chciał promować mierną skuteczność w zarządzaniu elektrowniami OZE – ocenia Roman Pasławski, ekspert rynku biogazowego z klastra Wielkopolski Biogaz. – Powinno być wręcz odwrotnie. Inwestorom powinno zależeć na dopłatach i dlatego powinni się starać, żeby je dostać. W obecnym kształcie proponowanej regulacji najlepsi zostaną ukarani zmniejszenie pomocy publicznej – dodaje Pasławski.

Praktyka pokazuje jednak, że mimo niepewności wielu inwestorów szuka własnej drogi na realizację przedsięwzięć w sektorze OZE, w tym również w obszarze energetyki biogazowej. Według raportu „Bank wiedzy o krajowych biogazowniach rolniczych” sporządzonego przez Instytut Energetyki Odnawialnych, do którego dotarł klaster Wielkopolski Biogaz, na koniec minionego roku planowana jest budowa 169 biogazowni, z których 38 otrzymało już nawet pozwolenie na budowę. 

REKLAMA

W zestawieniu zdecydowanie prowadzi województwo lubelskie, na terenie którego ma powstać 35 elektrowni biogazowych. Największa z nich, biogazownia rolnicza o mocy 2,4 MW planowana w Turobinie dostała już pozwolenie na budowę. Instalacja budowana jest przez Gminę Turobin przy współpracy z prywatnym inwestorem, spółką Inwest Serwis. Zakończenie projektu przewidywane jest na 2015 rok.

Liczne inwestycje biogazowe znajdziemy też na terenie Wielkopolski. Według danych IEO inwestorzy planują tam budowę łącznie 27 instalacji. Interesujący wydaje się być wspólny projekt trzech spółek: Agrogaz, Chemat i Bio-Energetyka. Połączone siły mają zaowocować budową rolniczej elektrowni biogazowej o mocy 5 MW usytuowanej w okolicach Konina. Jeszcze większa ma być biogazownia budowana przez spółkę Termo-Klima MK w podkarpackim Grzybowie. Nominalna moc 10 MW, jaką planuje inwestor to prawie 10 razy więcej niż średnia wielkość biogazowni w Polsce, włączając w to również biogazownie nie-rolnicze. 

Dodatkowo wiele z tych biogazowni, które otrzymały już zielone światło w postaci pozwolenie na budowę ma być oddanych do użytku jeszcze w 2014 roku. Instalacje, których planowane uruchomienie jest już bardzo bliskie to biogazownie w Piaszczynie oraz w Przykonie. Pierwsza z nich ma charakteryzować się mocą 2 MW, a jej inwestorem jest spółka Ekspert Sirt. Koszt budowy tego obiektu w wysokości 50 mln zł jest w 40 procentach finansowanych z dotacji PARP. Bioelektrownia w Przykonie budowana jest przez urząd gminy i spółkę Energobiogaz o mocy 1,89 MW. Koszt projektu to 35,3 mln zł, z czego 8,6 mln zł stanowi dofinansowanie z Programu Spójności. 

Również instytucje otoczenia biznesu nie czekają ze swoimi projektami do przewidywanego przyjęcia ustawy o OZE. NFOŚiGW rozpoczął właśnie wdrażanie dwóch programów wspierających inwestycje w energetykę odnawialną.

Pierwszym z nich jest projekt BOCIAN, którego celem jest skupianie rozproszonych zielonych elektrowni i wspierania mikroinstalacji. Program obwiązuje od początku tego roku. Przyjmowanie wniosków odbywa się będzie w terminie 30 dni kalendarzowych od daty rozpoczęcia naboru ogłoszonej przez NFOŚiGW na stronie internetowej funduszu. Nabory będą powtarzane do wyczerpania środków. Łączny budżet programu ma wynieść 450 mln zł. Poza kryteriami formalnymi, o przyznaniu dofinansowania decyduje koszt jednostkowy inwestycji. W przypadku biogazowni wykorzystujących biogaz rolniczy o mocy od 300kW do 2 MW, wynosi on maksymalnie 16 mln zł w przeliczeniu na MW.). 

Zakwalifikowane do programu podmioty mogą liczyć na dofinansowanie w formie pożyczki stanowiącej do 75 proc. kosztów całej inwestycji. Kwota pożyczki oscyluje więc w granicach od 3,6 do 32 mln zł. Oprocentowanie pożyczki w skali roku wynosi nie mniej niż 2% w oparciu o stawkę WIBOR 3M, czyli wysokość oprocentowania kredytów na polskim rynku międzybankowym. W tym przypadku mamy do czynienia z Tiborem ustalanym co kwartał i takich też okresach spłacane są odsetki z tytułu oprocentowania. Maksymalny okres udzielanej pożyczki wynosi 15 lat, a okres karencji, czyli zwłoki w spłacie kapitału, nie może przekraczać 18 miesięcy od ustalonej daty zakończenia realizacji przedsięwzięcia.

Drugi projekt finansowany przez NFOŚiGW nazywa się PROSUMENT, a jego zadaniem jest ograniczenie emisji CO2 i zwiększenie produkcji energii elektrycznej z odnawialnych źródeł poprzez zakup i montaż mikroinstalacji OZE.

Zgodnie z treścią projektu ustawy o OZE, w odniesieniu do biogazowni za mikroinstalację uważa się instalację zasilaną substratami pochodzącymi z zasobów właściciela, do 40 kW mocy, a do jej użytkowania nie jest wymagana koncesja czy prowadzenie działalności gospodarczej. Fundusz przewiduje przeznaczenie w programie 250 mln zł w perspektywie 2014–2020, na pomoc w zakupie i montażu takich właśnie mikroinstalacji.

klaster Wilkopolski Biogaz, biogazownierolnicze.pl