Fiasko rządowego programu rozwoju biogazowni rolniczych

Fiasko rządowego programu rozwoju biogazowni rolniczych
spd biogas press

{więcej}Trzy lata temu rząd przyjął program, który miał pobudzić gospodarczo polską wieś, częściowo uniezależnić ją energetycznie i pomóc realizować cele w zakresie udziału energii ze źródeł odnawialnych. Polska wieś miała się zmienić, miało być wspaniale. A wyszło jak…
 
Pan Marek Baryłko ze Świdnicy na Dolnym Śląsku, zachęcony rządowym programem i wsparciem finansowym, wziął kredyt i wybudował biogazownię rolniczą za 15 mln zł. Zakład o mocy 900 kW przetwarza kiszonkę kukurydzy i odpady rolnicze na biometan, z którego powstaje prąd i ciepło. Rocznie produkuje energię potrzebną do zasilania ok. 3,5 tys. gospodarstw domowych. Daje zatrudnienie na wsi. Przyczynia się realizacji przez Polskę unijnych zobowiązań w zakresie rozwoju energetyki odnawialnej i… dokłada do interesu 60 tys. zł miesięcznie.
 
Pan Marek jest jednym z polskich pionierów tego biznesu. Uruchomił swoją instalację w 2011 roku. Wcześniej powstało tylko kilka biogazowni rolniczych, w większości uruchomionych przez duńską firmę Poldanor, jednego z największych producentów trzody chlewnej w Polsce. Duńczycy, obok Niemców, to prekursorzy tej technologii. Budują biogazownie rolnicze głównie po to, by przetwarzać ostrą dla ziemi gnojowicę na bezpieczny, ekologiczny nawóz. Z kolei niemiecka wieś dzięki tysiącom takich mikroelektrowni (działa ich tam już ponad 7,5 tys.) uniezależnia się wahań cen płodów rolnych oraz dostaw energii z zewnątrz. Podobnie miało być w Polsce.
 
Wielkie plany
 
Po trwających blisko dwa lata pracach 13 lipca 2010 roku rząd przyjął strategię „Kierunki rozwoju biogazowni rolniczych w Polsce w latach 2010-2020”. Ambitny plan przewiduje powstanie średnio jednej biogazowni o mocy ok. 1 MW w każdej gminie, która ma do tego warunki. W praktyce oznacza to nawet ok. 2 tys. takich instalacji, o łącznej mocy 2000 MW. Dla porównania polska elektrownia atomowa ma być tylko o połowę mocniejsza. Resort gospodarki oszacował, że biogazownie będą wytwarzać biogaz odpowiadający 10 proc. krajowego zużycia gazu ziemnego. Ministerstwo Rolnictwa przewidywało, że już w 2013 roku produkcja biogazu rolniczego wyniesie 1 mld m sześc.
 
Wielka klapa
 
Tymczasem w ubiegłym roku produkcja biogazu wyniosła 130 mln m sześc. – niespełna jedną piątą tego, co planował rząd. Dlaczego i jak biogazownie radzą sobie z problemem malejącego wsparcia?

 
Czytaj więcej na  portalu WysokieNapiecie.pl

REKLAMA

REKLAMA