Współspalanie w nowej ustawie o OZE
Ministerstwo Gospodarki przygotowuje nową ustawę o OZE i chociaż jak na razie wiadomo o niej niewiele, z resortu docierają pewne sygnały nt. tego, jak nowe regulacje mogą wpłynąć na rynek współspalania. {więcej}
Pierwsza ustawa w całości poświęcona energetyce odnawialnej i implementująca w naszym kraju założenia unijnej dyrektywy 2009/28/WE o promocji odnawialnch źródeł energii, jest przygotowywana przez resort gospodarki, który wkrótce ma przedstawić jej projekt i rozpocząć proces konsultacji z nią związanych.
Jak wynika z wypowiedzi przedstawicieli resortu, nowa ustawa może gruntownie zmienić warunki, na jakich w Polsce funkcjonują rynki poszczególnych OZE. Zmenić ma się przede wszystkim mechanizm wsparcia dla energetyki odnawialnej funkcjonujący w naszym kraju pod postacią tzw. zielonych certyfikatów. Ministerstwo zakłada kontynuowanie systemu zielonych certyfikatów, jednak w zmienionej formie. Co to oznacza dla elektrowni produkująych zieloną energię za pomocą współspalania?
Według ostatnich wypowiedzi wiceminister gospdarki, Joanny Strzelec-Łobodzińskiej, system wsparcia dla poszczególnych OZE w nowym wydaniu będzie bardziej zróżnicowany. Ideą jest, aby w większym stopniu wspierać nowe, mniejsze instalacje OZE, a mniej pomocy dostarczać dużym i dłużej funkcjonującym elektrowniom.
W przeciwieństwie do obecnie działającego systemu, ilość certyfikatów, które będzie mógł otrzymać producent zielonej energii, będzie zależała od źródła OZE, z którego korzysta. Ponadto, im większa będzie dana instalacja, tym mniej certyfikatów dostanie jej operator. Nie wiadomo jednak jak na razie, jaka będzie wartość certyfikatów, ani o jakie wielkości zainstalowanych mocy chodzi.
Ponadto, zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa, w ramach nowych regulacji, nowe instalacje OZE będą otrzymywać zielone certyfiakaty aż do czasu zwrotu danej inwestycji. Wsparcie dla zamortyzowanych elektorwni OZE będzie ograniczane.
Jak mówi Strzelec-Łobodzińska w wywiadzie dla wnp.pl, dalsze promowanie technologii współspalania jest konieczne, gdyż bez niej Polska nie zdoła osiągnąć do 2020 roku celu produkcji 15 procent energii z OZE. Wiceminister gospodarki przekonuje, że nadrzędnym celem polskich władz jest zmniejszenie emisji CO2, co można w dużej mierze osiągnąć poprzez spalanie drzewa.
Dlatego nowe regulacje, a konkretnie przygotowywane przez MG rozporządzenie dot. OZE ma zwiększyć dopuszczalny udział spalania biomasy leśnej. Strzelec-Łobodzińska dodaje, że spalanie biomasy rolniczej powoduje korozję kotłów, za co elektrownie powinny otrzymywać rekompensatę.
Rosnącemu udziałowi biomasy leśnej w energetyce sprzeciwia się przemysł drzewny, któremu elektrownie odbierają surowiec i podnoszą jego ceny. W wywiadzie dla wnp.pl Strzelec-Łobodzińska tłumaczy, że planowane regulacje zakładają wykluczenie z subsydiowania współspalania okeślonego asortymentu drewna, a wspierane i zaliczone do produkcji OZE ma być tylko współspalanie bazujące na wykorzystaniu odpadów drewna.
Ponadto, resort gospodarki zamierza uzależnić poziom wsparcia dla współspalania od cen węgla. W perspektywie planowanego wzrostu cen energii produkowanej z węgla – co będzie efektem rosnących kosztów nadmiernego emitowania przez Polskę CO2 – nasze władze chcą stopniowo ograniczać wsparcie przyznawane współspalaniu.