Sejm przyjął zmiany w ustawie o OZE. Więcej biomasy dla elektrowni
Sejm uchwalił dzisiaj nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach energii, która poszerza definicję drewna energetycznego, zwiększając możliwości spalania biomasy pochodzącej z lasów w elektrowniach. O przyjęciu ustawy zdecydowały głosy wszystkich obecnych na głosowaniu posłów PiS oraz jednego posła Konfederacji. Nowelizacji sprzeciwiają się organizacje ekologiczne, które podają przykład Słowacji, gdzie wprowadzenie podobnego prawa miało skutkować zwiększeniem wycinki lasów.
Odpowiedzialne za opracowanie najnowszej nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii jest Ministerstwo Środowiska.
Jak uzasadniana jest potrzeba zmiany definicji drewna energetycznego?
– Brak zmiany definicji drewna energetycznego skutkowałby deprecjacją surowca drzewnego pozyskanego w lasach wskutek zmniejszonego odbierania drewna przez zakłady przemysłowe, będącego skutkiem pandemii wirusa COVID-19. Pozostawienie pozyskanego surowca w lesie może również skutkować zwiększoną gradacją szkodników owadzich, co negatywnie wpłynie na prowadzoną w kraju gospodarkę leśną, jak również zwiększone zagrożenie pożarowe w lasach – uzasadniają autorzy uchwalonej przez Sejm nowelizacji ustawy o OZE.
– Wprowadzenie nowej definicji pozwoli zapobiec deprecjacji surowca drzewnego pozyskanego w lasach wskutek zmniejszonego odbierania drewna przez zakłady przemysłowe, będącego skutkiem pandemii wirusa COVID-19. Dodatkowym czynnikiem stymulującym poprawę sytuacji gospodarczej poprzez niezmniejszanie pozyskanie surowca drzewnego będzie stabilność zatrudnienia w Zakładach Usług Leśnych – czytamy w uzasadnieniu nowelizacji.
Zgodnie z dotychczasowym brzmieniem ustawy o OZE, drewno energetyczne było rozumiane jako „surowiec drzewny, który ze względu na cechy jakościowo-wymiarowe posiada obniżoną wartość techniczną i użytkową uniemożliwiającą jego przemysłowe wykorzystanie, a także surowiec drzewny stanowiący biomasę pochodzenia rolniczego”.
Zgodnie z nową definicją za drewno energetyczne będzie się uważać:
1) surowiec drzewny niebędący drewnem tartacznym i skrawanym, stanowiącym dłużyce, kłody tartaczne i skrawane oraz niebędący materiałem drzewnym powstałym w wyniku procesu celowego rozdrobnienia tego surowca drzewnego;
2) produkty uboczne będące efektem przetworzenia surowca drzewnego, niezanieczyszczone substancjami niewystępującymi naturalnie w drewnie;
3) odpady, będące efektem przetworzenia surowca drzewnego, niezanieczyszczone substancjami niewystępującymi naturalnie w drewnie, zagospodarowywane zgodnie z hierarchią sposobów postępowania z odpadami.
Nowa definicja drewna energetycznego ma obowiązywać od 1 października r. do 31 grudnia 2021 r.
Dzisiaj w Sejmie „za” głosowali wszyscy obecni na sali posłowie PiS w liczbie 231 oraz jeden poseł Konfederacji (Dobromir Sośnierz). Przeciwko było 206 posłów, a od głosu wstrzymało się 13 (w tym jeden poseł KO, dwóch posłów PSL-Kukiz15 oraz 10 posłów Konfederacji).
Teraz uchwalona przez Sejm ustawa zostanie skierowana do prac w Senacie.
Wcześniej, w dniu 4 czerwca, projekt nowelizacji został notyfikowany w Brukseli.
Będzie jak na Słowacji?
Krytycznie do nowelizacji odnosiła się w Sejmie opozycja, a także krytykowały ją organizacje ekologiczne, wskazując na brak konsultacji społecznych, które powinny towarzyszyć przygotowaniu nowego prawa.
Greenpeace Polska ocenia, że przyjęta przez parlament zmiana ustawy o OZE doprowadzi do „dewastacji przyrody”.
– Wycinane pod pretekstem cięć sanitarnych i spalane będą drzewa martwe i zamierające, dziuplaste i biocenotyczne, czyli takie które nie są wartościowe z punktu widzenia produkcji surowcowej, ale są kluczowe dla ochrony różnorodności biologicznej kraju – czytamy w stanowisku Greenpeace Polska.
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot ocenia, że „nowelizacja utoruje drogę do dalszej intensywnej eksploatacji lasów, wycinania cennych przyrodniczo drzew i spalania ich w piecach elektrowni”.
– Dzięki nowej definicji koncern Lasy Państwowe uzyska dostęp do szerokiego rynku zbytu. Leśnicy będą mogli sprzedawać na paliwo drzewa, które są nieistotne z punktu widzenia surowcowej gospodarki leśnej, ale niezbędne dla ochrony różnorodności biologicznej i adaptacji lasów do zmian klimatu. Zmiana w ustawie utoruje też drogę do kolejnych wycinek – ostrzega Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Organizacja Extinction Rebellion wskazuje, że celem nowelizacji przyjętej przez parlament ma być zwiększenie zysków Lasów Państwowych.
– W uzasadnieniu projektu czytamy dosłownie, że służyć ma on poprawie sytuacji finansowej koncernu Lasy Państwowe, która rzekomo ucierpiała na skutek pandemii. Pandemia to świetny pretekst, by mówiąc dużo o trosce i ochronie, wprowadzać rozwiązania szkodliwe dla ludzi i przyrody – komentuje Maria Bołdok z Extinction Rebellion.
Organizacje ekologiczne wskazują, że wprowadzenie podobnych rozwiązań na Słowacji skutkowało zwiększoną wycinką lasów.
– Bardzo szybko okazało się, że skala wycinek pod pretekstem cięć sanitarnych wzrosła, zdewastowano najcenniejsze przyrodniczo lasy w tym kraju. Jak zauważają działające na Słowacji organizacje, wycinka pod pozorem spalania drewna w charakterze biomasy przybrała katastrofalne rozmiary i nazywana jest biomasakrą. Ilość spalanego drewna pochodzącego z rumuńskich Karpat ma wzrosnąć w tym państwie do 2030 roku o 120 proc. – ocenia Greenpeace Polska.
Organizacje ekologiczne wskazują ponadto, że zasoby martwego drewna w polskich lasach są bardzo niskie na tle innych państw Unii Europejskiej, a ochrona cennych leśnych gatunków opiera się na zachowaniu zasobów martwego drewna.
Greenpeace Polska ocenia, że potencjalnie zmniejszona sprzedaż drewna w sytuacji epidemii i spowolnienia gospodarczego nie jest znaczącym problem finansowym dla Lasów Państwowych.
– Tylko w 2019 roku pozyskały one 41 mln m3 drzew, uzyskując z tego tytułu ponad 9 mld zł. Problemem są wysokie i niemające uzasadnienia ekonomicznego wydatki Lasów Państwowych oraz zła redystrybucja pieniędzy – ocenia Greenpeace Polska.
Powyższe argumenty minister środowiska Michał Woś nazwał w Sejmie „kłamstwami i manipulacjami”.
– Ani jedno drzewo z powodu tej ustawy nie zostanie wycięte ponad to, co jest zaplanowane. Ani jedno drzewo nie zostanie spalone w polskich elektrowniach w związku z wycinkami, o których państwo tyle mówią – zapewnił minister Woś, zwracając się do organizacji ekologicznych.
Minister Woś zapewniał, że z powodu kryzysu wywołanego epidemią w polskich lasach zalega 2 mln m3 ściętych drzew i podkreślał, że polskie elektrownie importują 2,5 mln ton biomasy rocznie.
Szef resortu środowiska przekonywał, że nowa definicja drewna energetycznego zakłada wykorzystanie wyłącznie biomasy słabej jakości.
Urszula Zielińska z klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej odpowiadała na argumenty autorów nowelizacji, powołując się na stanowisko przemysłu drzewnego, zgonie z którym Lasy Państwowe mają rzeczywiście problem ze sprzedażą posiadanego drewna, jednak ten problem ma narastać od lat i ma wynikać ze zbyt wysokich cen proponowanych przez LP.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.