Nowe przepisy dla energetyki wiatrowej w końcu idą do parlamentu

W piątek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach wiatrowych, która ma odblokować rozwój lądowych farm wiatrowych. – Największa depresja polskiego prawodawstwa w obszarze energii przechodzi do historii – skomentowała Paulina Hennig-Kloska, szefowa resortu klimatu, który opracował nowe przepisy dla sektora wiatrowego.
Rada Ministrów w piątek (21 lutego) przyjęła ostatecznie, w trybie obiegowym, projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, który przygotowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Jak mówiła szefowa resortu klimatu Paulina Hennig-Kloska, nowe inwestycje wiatrowe zapewnią polskiemu systemowi elektroenergetycznemu tanią energię elektryczną, ale także zmniejszą zależność od importu paliw kopalnych.
– Polska zapłaciła wysoką cenę za import rosyjskiego gazu i nie chcemy do tego wracać – powiedziała Paulina Hennig-Kloska.
Minister klimatu zapewniła, że celem rządu jest podwojenie mocy w lądowej energetyce wiatrowej w ciągu 5 lat. Oznaczałoby to wzrost mocy z obecnego poziomu około 10 GW do 20 GW w 2030 r.
Tańsza energia
Do informacji o przyjęciu projektu noweli ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, który znosi wprowadzoną w 2016 r. zasadę 10H i wprowadza minimalną odległość 500 m wiatraków od zabudowań, odniosło się Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW).
Janusz Gajowiecki, prezes PSEW, podkreślił, że przyjęcie projektu ustawy to kluczowa decyzja w kontekście rosnących cen energii. Z analiz PSEW wynika, że każdy gigawat zainstalowanej mocy z lądowych farm wiatrowych to cena energii niższa o ponad 9 zł/MWh.
– Rząd pokazał, że dąży do wzmacniania Polski, co cieszy każdego. Nie cieszą się za to wrogie kraje, które chciałyby utrzymać nas w energetycznej zależności. Bo rząd, odblokowując energetykę wiatrową, zwiększa suwerenność i bezpieczeństwo kraju. Polska wzmacnia tym swoją pozycję w UE, przyczyniając się do budowy bezpiecznego, nowoczesnego i suwerennego systemu energetycznego całego kontynentu – powiedział Janusz Gajowiecki.
– Działania destabilizujące nasz system energetyczny oraz napływ dezinformacji wokół zielonej transformacji ze strony Rosji i Białorusi wyraźnie podkreślają potrzebę uniezależnienia Polski od importu węgla zza granicy. Energia z wiatru to energia wolności. Nie pozwólmy, by kłamstwa i dezinformacja zatrzymały nas w miejscu, w którym już nie możemy dłużej stać. Wiele z obiegowych opinii o farmach wiatrowych, często rozprzestrzenianych przez tzw. fake newsy, jest po prostu nieprawdziwych. Wiatr jest źródłem energii, która jest bezpieczna dla zdrowia człowieka i przyjazna środowisku. Nie zanieczyszcza powietrza, nie generuje dwutlenku węgla ani innych szkodliwych substancji – to czysta energia, której w Polsce możemy mieć pod dostatkiem – wyliczał prezes PSEW.
Szansa na rozwój
Jak podkreślił Janusz Gajowiecki, odblokowanie budowy lądowych farm wiatrowych w Polsce to również szansa na stworzenie nowych miejsc pracy oraz rozwój nowoczesnych technologii.
– Zmniejszenie minimalnej odległości wiatraków od zabudowań do 500 m przyniesie Polsce ponad 41 GW mocy w wietrze do 2040 r., bez zmiany przepisów byłoby to zaledwie 22 GW. Ta ogromna różnica w potencjale mówi sama za siebie, a my nie mamy czasu ani pieniędzy, aby zmarnować tę wielką szansę, przed którą stoi nasza gospodarka – powiedział prezes PSEW.
– Podkreślam z całą mocą – farmy wiatrowe nie są zagrożeniem – są nadzieją. Nadzieją na czystą, tanią i niezależną energię, na lepszą jakość życia. Na Polskę, która nie będzie musiała polegać na zewnętrznych źródłach, która będzie samowystarczalna, która stanie się liderem zielonej transformacji – dodał Janusz Gajowiecki.
Rządowy projekt ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe trafi teraz do prac w parlamencie. Więcej na temat założeń nowych przepisów dla lądowej energetyki wiatrowej w artykule: Istotne zmiany w zasadach budowy farm wiatrowych w nowelizacji ustawy 10H.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Czy w tej wspaniałej ustawie jest limit hałasu jaki może dostarczać taka elektrownia mieszkańcom? Pompa ciepła sąsiada ma limit 40 db na granicy działki a wiatrak?
A jakieś konkrety? Lasy, jeziora, linie energetyczne szkoły, przedszkola itp?
Czy stawiać będzie można jak leci nawet bez zgody właściciela byle 500 m od domu. A od szopy stodoły czy przystanku autobusowego np?
@Szumi6, a czy uważasz, że minimalna odległość 500m od każdego komina opalanego węglem jest wystarczająca? No może pomyślmy, że jednak nie, bo przecież jak dziecko czeka na przystanku, a ktoś w odległości 450m truje je wyziewami z opalania węgla w swoim piecyku, to jednak jest za blisko ….
.. 🙁
Powinno być 2km od budynków mieszkalnych. A co do pani ministry to marzy mi się by chodziła w pasiakach.
Dlaczego odlegość od drogi krajowej i linii NN ma wynoscić 3H? Wychodzi na to że minimalna odległość będzie niższa dla zabudowy mieszkaniowej -500m niż dróg i linii NN gdzie wychodzi ponad 600m + zakaz lokalizacji w strefach lotów wojskowych wykluczy połowę Pomorza, ktoś to w ogóle policzył? ABSURD. Szastanie zasobami terenowymi (Rosją nie jesteśmy) zamiast zagęszczania infrastruktury
cena MWh w dół a opłaty dodatkowe w górę, a co jeszcze dołożą nikt nie wie.
Zleciały się trole don kichoty.
@zygi napisz nam o jakie koszty ci chodzi, bo chciałbym się pośmiać
@oo ale dziecko wsiądzie do autobusu i pojedzie, takie przykłady to dla dzieci w podstawówce.
wiatraki są brzydkie i psują krajobraz. i dla tego nie powinny być budowane, pomijając fakt ich „ekologiczności”, i kontrowersje, które wzbudzają, jakoś ludzie przeciwko PV nie protestują, a wiatrakom już tak. przypadek?