Niemcy mają problem z osiągnięciem miliona aut elektrycznych
Dopiero w 2022 roku, a więc dwa lata później niż dotychczas przewidywano, po niemieckich drogach jeździć będzie milion samochodów elektrycznych. Do tego czasu w kraju musi być już 77 tys. punktów ładowania „elektryków” – wylicza niemiecka organizacja w której pracach uczestniczy rząd federalny.
Chociaż z raportu „Fortschrittsbericht 2018 – Markthochlaufphase” przygotowanego przez Nationale Plattform Elektromobilität wynika, że Niemcy dorobią się pierwszego miliona elektryków dopiero w 2022 roku, to według jego autorów już trzy lata później – w zależności od tempa rozwoju rynku – będzie ich od dwóch do trzech milionów.
Według dorocznego raportu Nationale Plattform Elektromobilität (NPE), w latach 2010-2017 łączna skumulowana liczba pierwszych rejestracji samochodów elektrycznych (EV) w Niemczech wyniosła 131 tys., z czego 69 tys. przypadało na samochody w 100 proc. elektryczne (BEV), a reszta na auta hybrydowe z wtyczką (PHEV). W porównaniu z 2016 r. w ub.r. liczba rejestracji wzrosła o 117 proc., podczas gdy w 2016 r. zarejestrowano jedynie o 7 proc. EV więcej niż w 2015 r.
Także w tym roku rok dynamika wzrostu liczby nowych rejestracji jest wysoka. Według NPE, do końca sierpnia skumulowana liczba rejestracji EV wzrosła do ponad 177 tys.
NPE zaznacza przy tym, że 1 stycznia 2018 r. w Niemczech zarejestrowane było niespełna 111 tys. aut spełniających zapisaną w niemieckiej ustawie o elektromobilności definicję samochodu elektrycznego. Nieco ponad 98 tys. stanowiły samochody osobowe (w tym niemal 54 tys. BEV), a reszta to lekkie samochody dostawcze (w tym niemal 12 tys. BEV). Różnica między skumulowana liczbą nowych rejestracji, a liczbą zarejestrowanych aut oznaczać może m.in., że część po raz pierwszy zarejestrowanych w Niemczech EV jeździ dziś po drogach innych krajów.
Zdaniem NPE, na dwuletni poślizg w osiągnięciu pierwszego miliona wpływ ma kilka czynników, w tym ciągle niewielki wybór modeli aut elektrycznych. Dziś na niemieckim rynku w sumie – po uwzględnieniu vanów i lekkich samochodów dostawczych – dostępne są 63 modele, w tym 29 BEV. Autorzy raportu zwracają też uwagę, że zbyt wolno rozwijająca się publiczna infrastruktura do ładowania aut (w końcu ub.r. działało 12,5 tys. publicznych punktów ładowania, w tym 850 szybkich, czyli o mocy od 22 kW), a także na opóźnienia we wdrażaniu rządowego programu wsparcia zakupu samochodów.
W ocenie autorów raportu, uruchomiony w połowie 2016 r. rządowy system wsparcia sprzedaży EV powinien być dostępny dla pierwszego miliona aut elektrycznych. Według obecnie obowiązujących reguł na dopłaty przeznaczone jest łącznie miliard euro, zaś o wsparcie w wysokości 4 tys. euro w przypadku BEV i 3 tys. euro w przypadku PHEV mogą się ubiegać ci, którzy kupują nowe auto kosztujące nie więcej niż 60 tys. euro.
Dlaczego Niemcy nie są zainteresowani kupowaniem aut elektrycznych? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl
Tomasz Świderek, WysokieNapiecie.pl