R. Czyżewski: jest ryzyko, że ustawa o elektromobilności zahamuje rozwój stacji ładowania EV

R. Czyżewski: jest ryzyko, że ustawa o elektromobilności zahamuje rozwój stacji ładowania EV
Rafał Czyżewski, prezes zarządu Greenway Infrastructure Poland

Przyjęta przez Sejm ustawa o elektromobilności wprowadza nowe wymogi w zakresie budowy publicznych stacji ładowania samochodów elektrycznych. O tym, jakie będzie mieć to skutki dla operatorów istniejących i nowych stacji ładowania, mówi w wywiadzie dla Gramwzielone.pl Rafał Czyżewski, prezes Greenway Infrastructure Poland największego operatora takiej infrastruktury w Polsce.

Gramwzielone.pl: Ustawa o elektromobilności została przyjęta przez Sejm zaledwie w dwa dni. Z drugiej strony rząd podkreśla długi okres konsultacji, który towarzyszył jej przygotowaniu.

Rafał Czyżewski, Greenway: – Czas prac w Sejmie nad ustawą rzeczywiście był bardzo krótki. Projekt był jednak konsultowany dosyć szeroko i był czas na składanie uwag, natomiast inną kwestią jest to, czy uwzględniono wszystkie istotne i merytorycznie uzasadnione uwagi.

REKLAMA

Czy zatem ustawa uwzględnia postulaty operatorów stacji ładowania?

– Mieliśmy dużo uwag do ustawy. Pewna ich część została uwzględniona, jednak nie uwzględniono tych, które dotyczą tworzenia przez ustawę pewnych technicznych i formalnych barier, które według nas doprowadzą do tego, że w najbliższych latach liczba ogólnodostępnych stacji ładowania w Polsce zamiast przyrastać, będzie się zmniejszać. Być może problemy te zostaną wyeliminowane w trakcie prac w Senacie – nie można tracić nadziei, zwłaszcza, że idea rozwoju elektromobilności jest bardzo nośna i mam wrażenie, iż wszystkim zależy na dobrym jej starcie.

Co czeka operatorów już uruchomionych stacji, jeśli Senat nie zaproponuje żadnych zmian i ustawa wejdzie w życie w kształcie przyjętym w ostatni czwartek przez Sejm?

– Zgodnie z przyjętą przez Sejm ustawą, wszystkie ogólnodostępne stacje, które mają być przekazane do eksploatacji od dnia jej wejścia w życie, muszą być zgodne ze zdefiniowanymi wymogami. W związku z tym procesy inwestycyjne, które w tej chwili trwają, zostaną wstrzymane. Dojdzie więc do sytuacji, w której przez wiele miesięcy nie będą realizowane nowe inwestycje, ponieważ inwestorzy będą musieli przygotować się do spełnienia dodatkowych wymagań wynikających z ustawy. To dotyczy takich kwestii jak obowiązek przyłączania ładowarek do sieci OSD, czy wyposażenie każdego złącza zainstalowanego w ładowarce w osobny licznik – w tej chwili nie ma takich rozwiązań na rynku, więc trzeba będzie je stworzyć od podstaw.

Pojawi się jeszcze więcej kwestii, gdy opublikowane zostaną rozporządzenia do ustawy. Bez nich nie można obecnie określić, czy planowana do zainstalowania ładowarka przejdzie kontrolę dozoru technicznego, a jest to wymagane, aby od momentu wejścia w życie ustawy uruchomić publiczny punkt ładowania. Na rynku pojawi się więc zastój inwestycyjny, który będzie trwał kilka lub kilkanaście miesięcy.

Czy operatorzy istniejących stacji ładowania będą w ogóle w stanie dostosować się do tych wymogów?

– Ogólnodostępne stacje, które już są w eksploatacji, będą musiały zostać dostosowane do wymogów ustawy w ciągu 12 miesięcy od daty opublikowania rozporządzeń wykonawczych. W zdecydowanej większości stacji ładownia w Polsce – nie mówię tylko o naszych stacjach, ale także o stacjach wolnego ładowania zlokalizowanych np. w centrach handlowych – są one przyłączane do sieci wewnętrznych tych obiektów i wykorzystywane ogólnodostępnie, więc podlegają pod definicję ogólnodostępnej stacji ładowania określonej w ustawie.  

W ciągu 12 miesięcy nie ma możliwości zmiany przyłącza na przyłącze OSD. Biorąc pod uwagę cały proces z tym związany, należy liczyć, że potrzeba na to średnio między 18 a 24 miesiące. To oznacza, że za rok większość stacji ładowania w Polsce będzie trzeba wyłączyć z eksploatacji, aby nie narażać się na wysokie kary określone w ustawie. Dodatkowo, zapewne część z właścicieli nie podejmie się takich działań z uwagi na problemy techniczne i finansowe.

Dojdzie więc do sytuacji, że zamiast zwiększenia liczby ogólnodostępnych stacji, nastąpi jej zmniejszenie lub ograniczenie dostępności stacji tak, aby nie były one traktowane jako publiczne i nie podlegały pod niektóre wymogi ustawy. Regulacje mówiące o tym, że OSD mają budować stacje, zaczną przynosić skutek dopiero około 2022 roku – tak wynika z harmonogramu zapisanego w ustawie – zatem nie wypełnią powstałej luki.

Czy w punktach, w których Greenway buduje swoje stacje ładowania, jest w ogóle możliwość przyłączenia się bezpośrednio do sieci OSD?

– W wielu przypadkach zapewne tak, ale na pewno nie we wszystkich, co będzie oznaczało konieczność zdemontowania części stacji, szukania dla nich innego miejsca, w którym będzie możliwe zbudowanie przyłącza do OSD. Proszę zwrócić uwagę, że to nie jest tylko kwestia techniczna, ale także konieczności uzyskania zgody właścicieli nieruchomości, na której terenie instalujemy nasze ładowarki, na realizowanie instalacji, które mocno ingerują w dany obiekt. Na tę chwilę nie jestem w stanie powiedzieć, w jakiej części obiektów będziemy w stanie doprowadzić przyłącze OSD.

REKLAMA

Moim zdaniem przepisy ustawy nie powinny wpływać na infrastrukturę, która jest już zainstalowana i bardzo dobrze spełnia oczekiwania klientów, lub takiej, która jest w procesie inwestycyjnym. To oczywiście nie dotyczy przepisów związanych np. z bezpieczeństwem korzystania z ładowarek – tu zasady powinny być dla wszystkich jednolite.  

Inwestorzy chcący w dobrej wierze wspierać rozwój elektromobilności, wydali środki na rozwój stacji, a teraz może się okazać, że pieniądze, które zostały w to włożone, zostaną częściowo zmarnowane, ponieważ trzeba będzie te punkty przenieść, istotnie modyfikować lub wręcz zlikwidować.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby ograniczenie trudnych do wdrożenia teraz przepisów o charakterze technicznym i pozostawienie możliwości funkcjonowania ogólnodostępnych stacji ładowania przyłączonych do sieci wewnętrznej innego obiektu. Dodatkowo za istotne uznaję wprowadzenie zapisu, aby stacje ładowania, które mają wejść do eksploatacji w najbliższych miesiącach, nie musiały przechodzić badania UDT przed datą oddania ich do eksploatacji. Takie badanie powinno zostać przeprowadzone w odniesieniu do tych stacji po pewnym czasie, kiedy znane będą dokładne przepisy w tym zakresie, a Urząd Dozoru Technicznego będzie przygotowany do ich przeprowadzenia.

Jakie przesłanki mogą stać za wprowadzeniem wymogu przyłączania stacji bezpośrednio do sieci OSD i czy Ministerstwo Energii odniosło się do Waszych uwag na etapie konsultacji?

– Taki zapis w ustawie może wynikać z pewnej wizji, zgodnie z którą pewne obszary naszej gospodarki muszą być bardzo odpowiednio regulowane, aby mogły w efektywny sposób funkcjonować. Problem w takim podejściu jest taki, że jeśli dotyczy ono rynku, który dopiero powstaje i nie ma jeszcze wiedzy, doświadczeń czy rozwiązań technicznych, bardzo łatwo jest popełnić błąd przeregulowania, czyli wprowadzenia takich rozwiązań, które w praktyce zamiast wspierać ten rynek, prowadzą do ograniczenia tempa jego rozwoju. Mieliśmy okazję rozmawiać na ten temat, ale prawdopodobnie do tej pory nasza argumentacja nie była wystarczająco klarowna.

Czy podobne rozwiązania są stosowane w innych krajach, w których działa Greenway?

– Moim zdaniem nie ma w Europie tak daleko idących rozwiązań. Nasza ustawa ma swoje wady, o których wspomniałem wcześniej, jednak jest też  ambitną próbą wyznaczenia ram funkcjonowania rynku na wiele lat do przodu. To trzeba obiektywnie docenić, bo w innych krajach nie podjęto takich działań. Mimo wszystko ważne jest jednak, aby przy próbie wyznaczania kierunku nie wpłynąć negatywnie na rozwój rynku w krótkiej perspektywie.  

Ostatnio Greenway uruchomił na Słowacji pierwszą stację ładowania wyposażoną w magazyn energii. Jak na możliwość budowy podobnych instalacji wpłynie nasza ustawa o elektromobilności?

– W ustawie nie widzę specjalnych zachęt, żeby tego typu inwestycje realizować. Magazyn energii pozwala na optymalizację kosztów przyłączenia i pozyskania energii, wtedy, gdy cena energii jest wysoka. Ponadto, stwarza w przyszłości, kiedy te technologie będą tańsze, możliwość produkcji energii na miejscu z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii. Wręcz można sobie wyobrazić, że przy odpowiednio dużych magazynach można byłoby się całkowicie uniezależnić od sieci energetycznej. Wracamy tu jednak do tematu konieczności przyłączania publicznej stacji ładowania do sieci OSD.

Czy wpisane do ustawy zachęty w zakresie zakupu i eksploatacji aut elektrycznych napędzą polski rynek EV?

– Żadna z nich pojedynczo nie przesądza, że ktoś zdecyduje się na zakup samochodu elektrycznego. Biorąc pod uwagę doświadczenia innych krajów, wyraźnie widać, że rynek rozwija się znacznie szybciej tam, gdzie wprowadzono duże dopłaty do zakupu aut elektrycznych lub duże obciążenia przy zakupie tradycyjnych pojazdów, ale zawsze jest to wiązanie z pakietem innych zachęt.

Rozumiem, że w Polsce są pewne uwarunkowania społeczne i ekonomiczne, przy których ciężko byłoby wprowadzić tak daleko idące mechanizmy wsparcia. Generalnie bardziej liczę, że dyskusja o elektromobilności, która toczy się niejako przy okazji prac nad ustawą, doprowadzi do tego, że coraz więcej osób będzie myślało o zakupie auta elektrycznego jako o pewnej alternatywie dla tradycyjnych samochodów i że suma korzyści, którą dają takie pojazdy, u coraz większej liczy klientów będzie przeważać.

Przede wszystkim jednak wierzę w to, że branża motoryzacyjna w najbliższych latach zacznie oferować znacznie tańsze samochody elektryczne, o lepszych parametrach i dzięki temu nastąpi szybki przyrost liczby takich pojazdów nie tylko na świecie i w Europie, ale także w Polsce.

red. gramwzielone.pl