Od Formuły 1 do elektrycznego T.25
Legendarny projektant Formuły 1 bierze udział w wyścigu, w którym zwycięży ten, kto pierwszy na masową skalę zacznie produkować samochody elektryczne. {więcej}
Gordon Murray, która ma na koncie m.in. McLareny, które jeszcze niedawno wygrywały wyścigi Formuły 1, zaskoczył świat motoryzacji, angażując się w prace nad samochodem, który nie będzie zapierał tchu w piersiach i bił rekordów prędkości. Samochody, które projektuje obecnie Murray, to małe i ekologiczne auta, którym daleko do F1.
Najnowsze osiągnięcie inżyniera, który ma na swoim koncie m.in. McLarena F1 czy Mercedesa SLR, to T.25 – ultralekkie, trzyosobowe auto. Jest mniejsze od Smarta, ale w środku jest od niego przestronniejsze – podobnie jak od innego, potencjalnego konkurenta – Toyoty iQ. T.25 ma zjechać z taśm produkcyjnych za 2 lata – na jego produkcję musi się jednak wcześniej znaleźć chętny.
Pomiędzy McLarenem z F1 i elektrycznym T.25 Murray dostrzega cechy wspólne – Są całkiem podobne. W obu przypadkach chodzi o samochody, które są lekkie – mówi 63-letni inżynier w Time.
Zaprojektowanie lekkiego i maksymalnie wydajnego auta, które jest jednocześnie niedrogie – to największe wyzwanie, jakie kiedykolwiek przed sobą postawiłem – dodaje Murray.
Kolejny wyzwanie, nad którym pracuje inżynier z RPA to elektryczny T.27, którego rozwój jest współfinansowany przez brytyjski rząd, a którego premiera zapowiadana jest na luty 2011 roku. T.27 ma być wydajniejszy o 1/3 od innych samochodów napędzanych za pomocą baterii. Ma przy tym osiągać prędkość prawie 100 km/h, a jego zasięg ma wynosić 160 km.
Mając na względzie bardziej wydajną i przyjazną środowisku motoryzację, Murray opracował także nowy system produkcji aut. – To wielkie wyzwanie. Produkcja samochodów nie zmieniła się za bardzo na przestrzeni stu lat – to proces bardzo drogi i zużywa okropne ilości energii – mówi Murray w Time.
Alternatywny system produkcji, który proponuje, nazywa się iStream i ma zrewolucjonizować przemysł motoryzacyjny. Projektem zainteresowało się już kilka firm. Jednak – jak mówi Murray – nie ma przeszkód, aby jego wizję wdrażał koncern niezwiązany dotychczas z branżą samochodową, taki jak Apple czy Sony.
gramwzielone.pl