REKLAMA
 
REKLAMA

Rusza program NaszEauto. Branża zgłasza zastrzeżenia

Rusza program NaszEauto. Branża zgłasza zastrzeżenia
fot. NFOŚiGW

Zgodnie z zapowiedzią resortu klimatu i NFOŚiGW dziś (3 lutego) rozpoczyna się nabór wniosków w nowym programie wsparcia elektromobilności w Polsce, wprowadzonym w miejsce poprzedniego programu Mój Elektryk.  

W ramach programu NaszEauto można uzyskać dofinansowanie do zakupu i leasingu pojazdów elektrycznych. Wsparcie skierowane jest do osób fizycznych oraz osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą (JDG).

Budżet programu, którego operatorem jest Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), wynosi 1,6 mld zł, a finansowanie udzielane będzie ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO).

REKLAMA

Wysokość dofinansowania przy zakupie

Do wsparcia w ramach programu NaszEauto kwalifikują się wyłącznie fabrycznie nowe elektryczne samochody osobowe o przebiegu do 6 tys. km, które przed zakupem nie były zarejestrowane – o maksymalnej cenie 225 tys. zł netto (bez VAT). Do programu kwalifikują się również pojazdy demonstracyjne, np. używane do jazd próbnych na tablicach dealerskich.

Bazowa wysokość wsparcia dla osób fizycznych przy zakupie auta wynosi 18 750 tys. zł. Dotacja wzrośnie o 10 tys. zł w przypadku zezłomowania samochodu spalinowego kategorii M1, którego ostateczny odbiorca wsparcia był właścicielem/współwłaścicielem co najmniej 3 lata i zezłomowanie samochodu nastąpiło nie wcześniej niż 1 lutego 2020 r.

Osoby fizyczne z dochodem nieprzekraczającym 135 tys. zł otrzymają dodatkowe dofinasowanie w wysokości 11 250 zł. Z kolei osoby fizyczne z Kartą Dużej Rodziny otrzymają dofinasowanie w wysokości 30 tys. zł. Dotacja wzrośnie o 5 tys. zł w przypadku zezłomowania samochodu spalinowego kategorii M1 przy niskim dochodzie.

Wysokość dofinansowania przy leasingu

W przypadku leasingu aut elektrycznych podstawowa kwota wsparcia dla osób fizycznych i osób prowadzących JDG wynosi 30 tys. zł. W przypadku zezłomowania samochodu spalinowego kategorii M1 dotacja dla osób fizycznych wzrośnie o 5 tys. zł, a dla JDG – o 10 tys. zł.

Osoby fizyczne z dochodem nieprzekraczającym 135 tys. zł otrzymają dodatkowe dofinasowanie do leasingu elektryka w wysokości 5 tys. zł.

 

tabela kwot wsparcia w programie MojEauto
Źródło: NFOŚiGW

Więcej informacji na temat programu i trybu ubiegania się o środki, a także dalszych planów resortu klimatu dotyczących wsparcia elektromobilności w Polsce w artykule: NaszEauto zamiast programu Mój Elektryk 2.0. Nabór od 3 lutego.

Największy błąd programu

Po upublicznieniu informacji o nowym programie rządowym Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM) wskazało plusy i minusy zaproponowanych rozwiązań. Za największą wadę programu NaszEauto uznało wykluczenie firm z grona potencjalnych beneficjentów.

REKLAMA

– Fakt, że maksymalna wysokość dopłaty wzrosła, na pewno cieszy, jednak w bardzo wielu przypadkach beneficjenci programu nie będą mogli skorzystać z dodatkowych premii. Nieczęsto zdarza się, żeby osoby decydujące się na nabycie nowego pojazdu dysponowały rocznym dochodem do 135 tys. zł, a tym bardziej posiadały stary samochód spalinowy, który bardziej opłaca się zezłomować (nawet uwzględniając kwotę dodatkowej premii), niż sprzedać na rynku wtórnym. Poważnym minusem nowego programu jest wykluczenie ze wsparcia spółek handlowych. To właśnie one odpowiadają za największą liczbę rejestracji nowych samochodów w Polsce. Ograniczenie zakresu beneficjentów wpłynie negatywnie na rynkową skuteczność subsydiów w ogłoszonej formie – mówi Aleksander Rajch, członek zarządu PSNM.

Według stowarzyszenia pod znakiem zapytania stoi realizacja założonej przez NFOŚiGW liczby pojazdów, które kupią Polacy dzięki nowemu programowi.

Znacznie krótszy czas przyjmowania wniosków niż w programie Mój Elektryk przy wyraźnie wyższym budżecie, ograniczonym zakresie beneficjentów i samochodów objętych dofinansowaniem rodzą pytanie o możliwość realizacji celu wyznaczonego przez NFOŚIGW, tj. wsparcia co najmniej 40 tys. pojazdów zeroemisyjnych. Budżet nowego programu można by wydać znacznie efektywniej przy lepszym dopracowaniu jego zasad albo przeznaczyć z pozytywnym skutkiem na inne cele – zauważa Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSNM.

Prezentując nowy program, Krzysztof Bolesta, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, argumentował, że wsparcie zakupu pojazdów elektrycznych przez firmy zostało wycofane ze względu na to, że państwa unijne odchodzą od takiego rozwiązania. Przedstawiciel PSNM podkreśla jednak, że w wielu krajach UE wciąż dostępne są nie tylko dotacje do pojazdów elektrycznych, ale też zachęty podatkowe, których Polska na razie nie wprowadziła.

– Ponadto od dofinansowania odchodzą kraje, które wprowadziły wsparcie znacznie wcześniej niż Polska i które osiągnęły nieporównywalnie większe wolumeny sprzedaży. W Polsce udział BEV w sprzedaży nowych pojazdów osobowych wciąż jest ponad 4-krotnie niższy niż średnia unijna – dodaje Maciej Mazur.

Pojazdy wykluczone

Istotną zmianą względem programu Mój Elektryk jest też podniesienie maksymalnej ceny dotowanego pojazdu do 225 tys. zł netto. To powoduje, że zainteresowani mogą się ubiegać o dofinansowanie do auta elektrycznego kosztującego do 276 750 zł brutto. Jak wylicza PSNM, przy uwzględnieniu obecnej oferty na polskim rynku dopłaty mogą objąć ponad 90 modeli BEV z segmentów A-D.

– Na pewno cieszy fakt, że NFOŚIGW ostatecznie zdecydował się zmienić zasady dotyczące kwalifikowalności VAT – pierwotny projekt programu przewidywał, że maksymalna cena dotowanego „elektryka” wyniesie 183 tys., co istotnie ograniczało gamę pojazdów, które mogłyby zostać objęte wsparciem. NaszEauto nadal nie przewiduje jednak dopłat do samochodów dostawczych kategorii N1. Logistyka miejska to obszar rynku, którego elektryfikacja powinna nastąpić w pierwszej kolejności. Bardzo często różnice cenowe między elektrycznymi a spalinowymi dostawczakami są wyższe niż w przypadku pojazdów spalinowych. Zawieszenie ścieżki leasingowej programu Mój Elektryk sprawiło, że w segmencie nowych samochodów elektrycznych kategorii N1 odnotowaliśmy bardzo wyraźny spadek rejestracji – o prawie 25 proc. r/r – wskazuje Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSNM.

Przedstawiciel PSNM podkreśla, że brak dofinansowania dla takich pojazdów w nowym programie jeszcze pogłębi ten niekorzystny trend spadkowy.

Barbara Blaczkowska

barbara.blaczkowska@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.

REKLAMA
Komentarze

Niech wpierw zajmą się likwidacją kopciuchów bo to idzie im bardzo słabo a nie dopłatami do elektrycznych zabawek dla bogaczy.

Nie jestem pewien, być może źle to rozumiem ale w waszym artykule jest „Do programu kwalifikują się również pojazdy demonstracyjne, np. używane do jazd próbnych na tablicach dealerskich” a na stronie gov.pl „pojazd musi być ubezpieczony(nie kwalifikują się pojazdy które zostały zarejestrowane na dealera „

Jasienica@ Kopciuchy się same z czasem zlikwidują. Nic nie jest wieczne a ty to typy co cwaniakuje bo masz mniej kopcącego kopciucha. Pompa ciepła tez kopci tylko z innego komina.

Samochody demonstracyjne będą objęte wsparciem ale uwaga! Tylko te nie zarejestrowane na tze tablicach dealerskich. A takich praktycznie aut nie ma. Polecam artykuł https://zds.org.pl/nie-bedzie-dofinansowania-z-programu-naszeauto-do-samochodow-demonstracyjnych/ oraz precyzje w przekazywaniu informacji.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Wywiady
Patronaty medialne