Scania testuje ciężarówkę z fotowoltaiczną przyczepą
Scania we współpracy z partnerami rozpoczęła testy swojej prototypowej ciężarówki ze specjalnie opracowaną przyczepą obudowaną panelami fotowoltaicznymi. Rozwiązanie może zapewnić nawet kilka tysięcy dodatkowych kilometrów w ciągu roku.
Nad projektem pracuje kilka podmiotów, których jednym zasadniczym celem jest umożliwienie wykorzystania odnawialnej energii do napędzania (w formie hybrydowej) ciężarówki wraz z naczepą. W przedsięwzięciu uczestniczą m.in. Scania, Uniwersytet w Uppsali oraz firma z branży transportowej Ernsts Express.
Wyznaczone zadanie polegało na wyprodukowaniu hybrydowej ciężarówki, z naczepą wyposażoną w cienkowarstwowe panele fotowoltaiczne, której eksploatacja będzie generować mniejszą emisję CO2 do atmosfery w porównaniu z ciężarówkami zasilanymi w 100 proc. paliwami konwencjonalnymi.
Jeżeli zda egzamin w Szwecji, zda go wszędzie
Prace przygotowawcze nad projektem zaczęły się kilka lat temu, kiedy rynek baterii litowo-jonowych zaczął się prężnie rozwijać, a ich ceny zaczęły spadać. W parze z rozwojem rynku baterii szedł również rozwój cienkowarstowywch paneli fotowoltaicznych, które doskonale pasowały do projektu badawczego z udziałem Scanii.
Wykorzystano więc cienkowarstwowe moduły, instalując je na dwóch równoległych bocznych ścianach przyczepy. Co więcej, na pokładzie ciężarówki zamontowano magazyn energii o pojemności 100 kWh, drugi system bateryjny znalazł się w samej przyczepie. Ciężarówka osiąga maksymalną moc 560 koni mechanicznych.
Do pierwszych testów w terenie zespół projektowy wybrał szwedzkie drogi, co – jak opisuje – nie było przypadkiem. Uważa bowiem, że jeśli się okaże, że hybrydowa ciężarówka z fotowoltaiczną naczepą i magazynem energii daje wymierne korzyści, poruszając się po Szwecji, która nie słynie w Europie z największej liczby dni słonecznych, to rozwiązanie z pewnością sprawdzi się w bardziej słonecznych regionach świata, jak Europa Południowa, Australia czy Afryka Północna.
Z informacji podanych w materiale prasowym opublikowanym przez „PV Magazine”, wynika, że fotowoltaika zainstalowana na powierzchni naczepy oferuje ciężarówce poruszającej się po Szwecji do 5 tys. dodatkowych kilometrów w ciąg roku. Wygląda to bardzo obiecująco względem innych krajów z większą liczbą dni słonecznych.
Owocna współpraca z Northvolt
Działanie Scanii na drodze ku elektryfikacji jej floty ciężarówek nie skupia się jedynie na omówionym projekcie. Kilka lat temu Scania nawiązała współpracę z producentem baterii Northvolt, której celem było wspólne opracowanie baterii przeznaczonych do zasilania elektrycznych ciężarówek.
Efektem tej współpracy jest ogniwo litowo-jonowe o pojemności 157 Ah i napięciu nominalnym 3,6 V, które w testach walidacyjnych wykazało wyjątkową trwałość, umożliwiającą przejechanie 1,5 mln km przez ciężarówkę, co – jak twierdzą przedstawiciele Northvolt – odpowiada okresowi eksploatacji pojazdów ciężkich.
Nowe ogniwa produkowane są w szwedzkiej gigafabryce Ett Northvolt w Skellefteå. Warto wspomnieć, że sama gigafabryka jest w 100 proc. zasilana energią odnawialną, co powoduje, że ślad węglowy wygenerowany w związku z produkcją pojedynczego ogniwa jest o 1/3 mniejszy niż w przypadku standardowych procesów produkcyjnych.
Radosław Błoński
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
idealna naczepa do przewożenia pieczywa. W pkekarninładuje się surowe ciasto a na miejscu docelowym wyjmuje cieplutkie bułeczki.
Koniec ery tych baterii litowo jonowych, Chińczycy z Japończykami właśnie ulepszyli baterie żelazowo fosforanowe i ich BMSy, 700km zasięgu ładowanie prądem 4C , czyli 10 min około 80% naładowania.
Fajnie by było zobaczyć takie ciężarówki na europejskich drogach.
@OZE: baterie LiFePo mają póki co gorsze parametry niż Li-Ion. Są za to bezpieczniejsze w eksploatacji i nieco tańsze w produkcji. Do wad na pewno zaliczyć można mniejszą gęstość energii na litr lub kilogram, co w elektromobilności potrafi być problemem. Co do prądu łądowania to 4C to nadal wąskie gardło. Pamiętaj, że standardem w osobówkach elektrycznych są baterie 400V. W lepszych konstrukcjach stosuje się już 800V. W e-transporcie to także będzie standardem. Jeśli pojedyncze ogniwo ma przykładowo 100Ah pojemności to 1C oznacza ładowanie prądem 100A. Baterie buduje się z pakietów łączonych szeregowo-równolegle. Bateria żelazowo-fosforanowa o pojemności 100Ah ma 320Wh pojemności (100Ah x 3,2V). Żeby uzyskać ok. 100kWh pojemności musisz zastosować 313 ogniw, więc konieczne będzie stosowanie połączenia 160s2p. Do naładowania takiego pakietu prądem 8C potrzebujesz 640kW ciągłej mocy przy założeniu, że ładowarka i BMS mają 100% sprawności, co w praktyce jest niemożliwe. Realnie potrzebujesz ładowarki o mocy ponad 800kW. W Szwecji łatwiej Yeti w lesie spotkać niż znaleźć takiej mocy ładowarki. 4C na ogniwo to nadal niewiele, jeśli potrzebujesz na prawdę szybkiego ładowania. Poza tym drugim ograniczeniem jest maksymalny prąd rozładowania baterii. LiFePo mają z tym problem. Żeby uzyskać podawaną w tym artykule moc silnika (560KM = ok. 410kW + straty na rezystancji wewn. ogniwa, BMS i na silniku) to znów musisz pobrać prąd bliski 4C na ogniwo.
Pomysł fajny, ale ściany i tylne drzwi w przyczepie trzeba czasem demontować żeby zdjąć gabaryt, dawanie tam pv to ryzyko że się uszkodzą. Chyba że na dachu tylko dają