Elektrociepłownie z niższym wsparciem

Elektrociepłownie z niższym wsparciem
E.ON press

{więcej}Senat umożliwił obniżenie o 2/3 wsparcia dla kogeneracji (produkcji prądu wspólnie z ciepłem). Obserwator Legislacji Energetycznej portalu WysokieNapiecie.pl informuje o tym jak do poprawki Senatu zamierzają odnieść się Ministerstwo Gospodarki i URE, które ostatecznie zdecyduje o ok. 600 mln zł rocznej pomocy dla elektrociepłowni.
 
Zmianie ulec miałby minimalny poziom opłaty zastępczej za tzw. czerwone certyfikaty (wspierają produkcję prądu razem z ciepłem w dużych elektrociepłowniach węglowych). Zamiast obowiązującej do ubiegłego roku wartości 15 proc. rynkowej ceny energii elektrycznej (czyli ok. 30 zł/MWh), miałoby to być 5 proc. W efekcie Prezes URE, który dotychczas utrzymywał „czerwoną” opłatę zastępczą na najniższym poziomie (w 2013 roku było to 29,84 zł/MWh), będzie mógł ją obniżyć do ok. 10 zł/MWh.
 
Na obniżeniu cen czerwonych certyfikatów skorzystają największe państwowe grupy energetyczne – PGE, Tauron, Enea i Energa oraz PKP Energetyka i niemieckie RWE, które muszą ich kupować więcej, niż same produkują. Stracą właściciele elektrociepłowni nie posiadający dużego portfela odbiorców prądu – m.in. francuskie EDF, GDF, Dalkia, fińskie Fortum, czy polskie PGNiG Termika.
 
Grupy energetyczne z dużą liczbą od biorców od dawna są już beneficjentami niejasnej sytuacji na rynku świadectw pochodzenia. W wyniku tzw. bankowania certyfikatów, czyli wywiązywania się z obowiązki za pomocą opłaty zastępczej, zamiast umarzania posiadanych certyfikatów, ich liczba na rynku znacznie przekroczyła zapotrzebowanie, a cena pod koniec 2011 roku bardzo szybko spadła poniżej 10 zł/MWh. W ubiegłym roku, gdy już coraz częściej MG informowało, że certyfikaty wydawane do tej pory nie będą ważne po ponownym uruchomieniu systemu wsparcia (wygasł on z początkiem 2013 roku, bo rząd nie zdążył przyjąć nowej ustawy), ich cena na giełdzie spadła niemal do zera.
 
W tym czasie URE nie obniżało taryf największych sprzedawców dla gospodarstw domowych adekwatnie mocno. W ten sposób regulator „wypłaszcza” wahania cen energii dla odbiorców końcowych. Z drugiej strony – jak tłumaczył w niedawnej rozmowie z portalem WysokieNapieice.pl Maciej Bando, wiceprezes URE – po przywróceniu obowiązku umarzania żółtych i czerwonych certyfikatów nie widzi on powodu do podnoszenia taryf.
 
W praktyce przywrócenie systemu czerwonych certyfikatów ze zmniejszonym o połowę poziomem opłaty zastępczej oznaczać będzie dla elektrociepłowni w przyszłym roku wsparcie w wysokości ok. 300-350 mln zł (zamiast ok. 700 mln zł przy dotychczasowej wysokości opłaty zastępczej). Odbiorcy zaoszczędzą na tym ok. 250 mln zł, a ok. 100 mln zł sprzedawcy będą musieli zapłacić do NFOŚiGW w formie opłaty zastępczej, ponieważ produkcja energii z kogeneracji jest o jedną czwartą mniejsza, niż ustalony obowiązek jej udziału w wysokości 23,2 proc.
 
O tym jakie stanowiska ws. wysokości wsparcia planują przedstawić Ministerstwo Gospodarki i Urząd Regulacji Energetyki przeczytasz w dalszej części artykułu na stronie Obserwatora Legislacji Energetycznej.

REKLAMA

Bartłomiej Derski, Obserwator Legislacji Energetycznej

REKLAMA