Rafał Zasuń o wiatrakach Kaczyńskiego
{więcej}Prezentujemy rozmowę przeprowadzoną przez portal Tocowazne.pl z Rafałem Zasuniem z portalu Wysokie Napięcie, publicystą zajmującym się energetyką.
Tocowazne.pl: Ostatnio prezes PiS wypowiedział się wyraźnie przeciwko elektrowniom wiatrowym nazywając je nawet „przekleństwem polskiej wsi”…
Rafał Zasuń: Mam znajomych na wsi i oni mają zupełnie inne problemy niż wiatraki. Oni narzekają m.in. na wysokie ceny środków produkcji rolnej – w tym nawozów, na niskie ceny skupu, ale wiatraki się jakoś w tych rozmowach nie pojawiają, więc mam wrażenie, że prezes PiS niezbyt dogłębnie problemy polskiej wsi.
Czy wiatraki mogą się ewentualnie rolnikom przydać?
Oczywiście, że mogą. To tylko kwestia odpowiedniego uruchomienia systemu wsparcia. To nie muszą być wyłącznie wiatraki. To mogą być także biogazownie, ogniwa fotowoltaiczne. Wszystko zależy od napisania odpowiedniej ustawy, na którą rząd pracuje za długo.
Jak więc traktować słowa przywódcy największej partii opozycyjnej?
Traktowanie energetyki wiatrowej jako przekleństwa to nieporozumienie. Oczywiście komuś mogą się nie podobać elektrownie wiatrowe. Nie powinno się ich budować w miejscach stanowiących istotną wartość dla krajobrazu, ale nie należy ich z góry skreślać i traktować ich jako ostatecznego zła. To jest kwestia przede wszystkim opinii mieszkańców danej gminy. Są takie, które chcą mieć wiatraki, mieszkańcy są im bardzo przychylni i nie należy ich tego prawa pozbawiać.
Należy więc zachwalać mieszkańcom energetykę wiatrową?
Przede wszystkim należy ludzi informować rzetelnie o tym, jakie korzyści i straty mogą mieć wskutek stawiania elektrowni wiatrowych na swoim terenie. Po pierwsze – nie straszyć, ale – jak już wiadomo – prezes tego zakazu niestety nie przestrzega.
źródło: tocowazne.pl