"RZ": unijne kary coraz bliżej
{więcej}Ostatnio dużo się dzieje w temacie polskiej energetyki i strategii jej rozwoju. Politycy różnych opcji starają się udowodnić komu bardziej zależy na stabilności energetycznej Polski. Jednak nic z tego nie wynika, strategii energetycznej dla Polski do 2050 roku jak nie było tak nie ma, a kolejna wersja ustawy o OZE przygotowana przez rząd jest mocno krytykowana przez branżę.
Ustawa o OZE, która jest nadal w fazie projektu, nie rozwiązuje kwestii, których nie uregulował tzw. mały trójpak energetyczny, który jest problematyczny z punktu widzenia unijnego prawa. Zarzuty KE w tym przypadku dotyczą przede wszystkim braku uproszczenia przez Polskę procedur administracyjnych dla nowych inwestycji OZE, jak również braku jasnych, czytelnych kryteriów i zasad dotyczących przyłączeń instalacji OZE do sieci energetycznych. Brak jest także stabilnego systemu wsparcia odnawialnych źródeł energii.
Jak mówi Grzegorz Wiśniewski, prezes zarządu Instytutu Energetyki Odnawialnej, w wywiadzie dla portalu wnp.pl: – To co się dzieje realnie w polityce energetycznej, a jest to moim zdaniem wzmacnianie na siłę korporacyjnej energetyki zawodowej, prowadzi Polskę w pułapkę monopolu energetycznego. W Polsce polityka zaczyna sprowadzać się do działań typu jak „oszukać” wspólny europejski rynek i utrzymać pozycję obecnych monopolistów.
Tymczasem czas wyznaczony Polsce przez Unię Europejską na dostosowanie krajowego prawa do unijnych dyrektyw m.in. tej o odnawialnych źródłach energii, nieubłaganie się kończy.– Jeśli Polska będzie tak jak dotąd opieszała, to najdalej za pół rok lub rok dosięgnie nas wysoka kara unijna – ostrzega Karol Lasocki, partner w kancelarii K&L Gates (za „RZ”).
Dyrektywa dotycząca OZE miała zostać wdrożona do grudnia 2010 roku. Pozew do Trybunału Sprawiedliwości wisi nad nami prawie od roku. Komisja Europejska zaproponowała, by za każdy dzień zwłoki Polska zapłaciła 133 tys. euro. Należy przypomnieć, że ewentualne kary państwo zapłaci z budżetu, czyli z naszych wspólnych pieniędzy.
Projekt ustawy o OZE nie reguluje również kwestii dotyczącej prosumentów. – Nowy projekt ustawy OZE nie zajmuje się wieloma kluczowymi jej zapisami, w szczególności dotyczącymi transparentności i niedyskryminującego dostępu do sieci – potwierdza Katarzyna Motak, prezes Caldoris Polska, członka Związku Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej (za RZ).
Eksperci podkreślają rolę prosumentów w redukcji emisji CO2. Jak do tej pory dzięki programowi dopłat do kolektorów pilotowanemu przez NFOŚiGW udało się osiągnąć redukcję 50 tys. ton CO2. Aktualnie przygotowany program PROSUMENT ma być niejako kontynuacją poprzedniego programu. – Mikroinstalacje OZE są poważnym i pełnoprawnym źródłem zielonej energii i jako takie powinny być bezapelacyjnie uwzględnione przy tworzeniu polskiego miksu energetycznego – podkreśla Motak. Jej zdaniem, dzięki mikroinstalacjom przy stosunkowo niskim zaangażowani środków publicznych możliwe jest wygenerowanie dużego efektu ekologicznego, ponieważ większość kosztów ponoszą prywatni inwestorzy
Opowiadając na zarzuty organizacji z sektora OZE, Ministerstwo Gospodarki stoi na stanowisku, że większa cześć dyrektywy została wdrożona w przepisach ostatniej nowelizacji Prawa energetycznego oraz projektu ustawy o biokomponentach i biopaliwach. Zdaniem resortu osobną kwestią jest ustawa o OZE. Przedstawiciele MG podkreślają, że priorytetem tej regulacji jest bowiem zapewnienie realizacji celów w zakresie rozwoju odnawialnych źródeł energii wynikających z dokumentów rządowych przyjętych przez Radę Ministrów m.in. Polityki energetycznej Polski do 2030 roku.
Sytuację wokół odnawialnych źródeł energii zaostrza dodatkowo przedstawiony niedawno przez KE projekt celów polityki kliamtyczno-energetycznej do 2030 r. Wśród opublikowanych 22 stycznia wytycznych, którymi powinny się kierować kraje unijne do roku 2030, znalazły się postulaty ograniczenia emisji gazów o 40 proc. w stosunku do poziomu z 1990 r. oraz wzrost do 27 proc. w zakresie udziału OZE w unijnym miksie energetycznym. O ile pierwszy z tych celów jest wyznaczony obligatoryjnie dla każdego z państw UE, to już drugi wyznaczony łącznie dla 28 krajów jest tzw. zobowiązaniem politycznym. Jak w każdej tego typu kwestii zwolenników, jak i przeciwników takich regulacji nie brakuje. Szczególnie w Polsce politycy toczą gorące dyskusje na temat nowej polityki klimatycznej UE, głównie krytykując założenia nowego pakietu.
Nie zmienia to jednak faktu, że nadal nie posiadamy narodowej strategii energetycznej dla Polski do 2050 roku. Najpierw trzeba nakreślić wizję rozwoju energetyki, która zapewni nam nie tylko stabilność energetyczną, ale również powozili dostosować nasze prawo do wymogów unijnych i dopiero później dopasować do niej działania oraz rozwiązywać kwestie związane z konkretnymi źródłami energii.
gramwzielone.pl