Decyzja środowiskowa dla biogazowni

Decyzja środowiskowa dla biogazowni
superfem / flickr CC-BY-2.0
{więcej}Biogazownię rolniczą o mocy większej niż 0,5 MW zalicza się do przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko. To dlatego na jej inwestora może zostać nałożony obowiązek uzyskania tzw. decyzji środowiskowej. Kto to rozstrzyga i na jakiej podstawie? Od czego zależy ta decyzja? Co bierze się pod uwagę przy jej wydawaniu?
 

Odpowiedzi na te pytania są tematem publikacji autorstwa Justyny Tokarskiej pt. „Środowiskowe uwarunkowania dla biogazowni”, która ukazała się w czasopiśmie „Czysta Energia”. Poniżej zamieszczamy jej streszczenie (uzupełnione naszymi własnymi informacjami).

Gdy inwestor chce na terenie danej gminy wybudować biogazownię rolniczą o mocy większej niż 0,5 MW, wymaga się od niego przygotowania tzw. karty informacyjnej przedsięwzięcia (KIP). W tejże karcie mają znajdować się informacje m.in. o rodzaju, skali i usytuowaniu inwestycji, o szacie roślinnej pokrywającej działkę, na której ma stanąć biogazownia, o wybranej technologii, o rozwiązaniach chroniących środowisko i o przewidywanej ilości wykorzystywanej wody, surowców, materiałów, paliw i energii.

Na podstawie tych informacji gminny samorząd rozstrzyga, czy konieczna jest dla danego przedsięwzięcia decyzja środowiskowa (fachowo nazywa się ona decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach i wydaje się ją po „pełnym postępowaniu oceny oddziaływania na środowisko – OOŚ”), czy też nie. Samorząd rozstrzyga to po zasięgnięciu opinii w tej sprawie regionalnego dyrektora ochrony środowiska i powiatowego bądź wojewódzkiego inspektora sanitarnego (Sanepid).

REKLAMA

Gdy gminne władze uznają, że decyzja środowiskowa jest potrzebna, to wówczas inwestor musi opracować tzw. raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko, a potem przedstawić go do weryfikacji wyżej wspomnianym instytucjom, uzyskać wymagane opinie i uzgodnienia, a na końcu przeprowadzić konsultacje społeczne.

Kluczowy jest jednak sam raport, który powinien uwzględniać oddziaływanie biogazowni na otoczenie podczas jej budowy, eksploatacji i późniejszej likwidacji. W wymienionej na początku tego artykułu publikacji Justyna Tokarska wskazuje najważniejsze kwestie, jakie należy wziąć pod uwagę przy sporządzaniu raportu i co może przesądzić o jego odrzuceniu bądź zaakceptowaniu.

REKLAMA

Po pierwsze trzeba wnikliwie przeanalizować lokalizację. Jeśli działka pod biogazownię jest na terenie objętym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, to wówczas taka inwestycja musi być zgodna z jego zapisami. Jeśli będzie z nim kolidować, może to być podstawą do odmowy wydania decyzji środowiskowej.

Gdy planu nie ma, trzeba zdobyć w urzędzie gminy potwierdzające to zaświadczenie i dołączyć je do raportu. Warto się też zorientować, w jakiej odległości od planowanej biogazowni są tereny objęte planem zagospodarowania (to będzie niezbędne przy określaniu skali jej oddziaływania). W każdym przypadku należy ustalić i wskazać w raporcie, gdzie są najbliższe chronione tereny przyrodnicze. Jeśli planowana instalacja ma powstać na takich właśnie terenach lub w ich bliskim sąsiedztwie, to wtedy instytucje opiniujące raport większą uwagę zwrócą na oddziaływanie przedsięwzięcia na przyrodę. Justyna Tokarska uczula na to, żeby w tej kwestii do każdej lokalizacji podejść indywidualnie, „skupiając się na wszystkich elementach środowiska”, bo im rzetelniej się to zrobi, tym większa szansa na sprawniejsze załatwienie formalności związanych z decyzją środowiskową.

Kolejna ważna sprawa to „logistyka substratów”. W raporcie powinno się wskazać rodzaj i ilość substratów, skąd będą przywożone, czym będą transportowane oraz miejsce i warunki ich składowania. Gdy ma się listy intencyjne z dostawcami substratów, warto je dołączyć do całej dokumentacji. Bardzo istotne są także trasy, po jakich będą dowożone substraty. Jeśli bowiem w raporcie wskaże się takie drogi, na których obecnie jest mały ruch, które są słabej jakości i przebiegają przez tereny zabudowane, może to skutkować zastrzeżeniami, a nawet próbami blokowania inwestycji ze strony społeczności lokalnej. Z tego samego względu opinię mieszkańców należy też wziąć pod uwagę, określając sposób zagospodarowania tzw. masy pofermentacyjnej. W raporcie powinno się ów sposób dokładnie opisać. Jeśli inwestor biogazowni chce nawozić pofermentem pola, to powinien wskazać, gdzie będzie to robił (na których polach – zdarza się, że instytucje opiniujące chcą nawet podania ich numerów ewidencyjnych), ile rocznie wyprodukuje pofermentu i jakie będzie mieć możliwości jego magazynowania. W tym ostatnim chodzi o to, że według polskich przepisów pól nie można nawozić w okresie zimowym i wtedy poferment trzeba gdzieś magazynować.

Gdy z kolei zamierza się suszyć masę pofermentacyjną, a potem peletować ją lub brykietować, to wtedy w raporcie należy opisać miejsca i sposób, w jaki będzie się to robić i co stanie się z owym peletem czy brykietami. Justyna Tokarska w swym artykule podkreśla, że osoby opiniujące raport środowiskowy nie mogą mieć wątpliwości co do wskazanego sposobu zagospodarowania pofermentu, bo ten element raportu często jest przyczyną wezwań do jego uzupełnienia, właśnie przez zbyt ogólnikowe opisy tego zagadnienia. Dlatego warto naprawdę dobrze się przygotować i dokładnie przedstawić je w raporcie.

Dobrze też wiedzieć, że organy opiniujące taki dokument największą wagę przykładają do „ochrony powietrza, klimatu akustycznego, gospodarki odpadami oraz gospodarki wodno-ściekowej”. W związku z tym opracowując raport środowiskowy, inwestor powinien jak najlepiej zapoznać się ze specyfiką wyposażenia technicznego planowanej instalacji, z tym, jak będzie ona pracować, jakie zanieczyszczenia powietrza będzie emitować i w jakiej ilości, jaki hałas będzie generować itd. To bywa kłopotliwe, bo na tym etapie inwestycji zazwyczaj ani technologia, ani dostawcy urządzeń nie są jeszcze wybrani. W takim przypadku rozwiązaniem może być wskazanie najbardziej prawdopodobnej technologii, by jak najrzetelniej przygotować dane do programów obliczających emisję substancji powietrza oraz emisję hałasu.

Jacek Krzemiński, chronmyklimat.pl