Kiedy Energa da zarobić inwestorom?
Justyna Piszczatowska, WysokieNapiecie.pl
Kiedy Energa da zarobić inwestorom?
Akcje gdańskiej Energi w ciągu dwóch sesji od debiutu giełdowego potaniały o 7 proc. Nie widać też wyraźnych impulsów, które krótkim terminie mogłyby podbić jej wycenę.
Wygląda na to, że podczas gdy Skarb Państwa prowadził tę prywatyzacyjną ofertę, niemal wszyscy cytowani przez media analitycy dali się zwieść festiwalowi prywatyzacyjnych oczekiwań. Na debiutanckiej sesji 11 grudnia oczekiwali co najmniej kilkuprocentowej zwyżki kursu akcji Energi. A stało się dokładnie odwrotnie – notowania spadły o 5,35 proc. To negatywne zaskoczenie dla drobnych inwestorów, którzy kilka tygodni wcześniej wzięli udział innej giełdowej prywatyzacji, PKP Cargo. Tam sprzedając akcje na pierwszej sesji można było zarobić około 20 proc.
Prezes Energi Mirosław Bieliński nie był jednak rozczarowany takim obrotem spraw. – Nie jestem zaskoczony. Świat się dziś nie skończył. Mam nadzieję, że nastroje inwestorów niedługo się poprawią – powiedział w dniu debiutu.
Jednak zadowoleni dzisiaj powinni być przede wszystkim sprzedający. Skarb Państwa zarobił na tej transakcji 2,4 mld zł i przy obecnym kursie z pewnością nie narazi się na zarzuty, że spółka została sprywatyzowana za tanio. Najlepiej na debiucie wyszli uprawnieni pracownicy Energi, nierzadko emeryci i ich spadkobiercy, którzy dostali akcje spółki za darmo w trakcie prowadzonych wcześniej przekształceń. W ostatnich latach akcja pracowniczymi Energi w obrocie niepublicznym handlowano po 2-3 zł, więc osoby, które mogły sprzedać papiery na GPW po cenie 16-17 zł, z pewnością powodu do narzekań nie mają. A ze względu na to, że w świetle ustawy o prywatyzacji i komercjalizacji papiery te nie mogą być już objęte zakazem handlu, czyli lock-up, duża grupa właścicieli akcji pracowniczych postanowiła się ich pozbyć na GPW jak najszybciej.
Czy mogło być inaczej?
Nikt dzisiaj nie ma wątpliwości: w przypadku Energi to właśnie wyprzedaż akcji pracowniczych wywołała panikę wśród drobnych inwestorów i rozpoczęła falę przecen. Papiery przyznane pracownikom stanowiły aż 16 proc. kapitału spółki, czyli niemal połowę pakietu, który Skarb Państwa sprzedał (inwestorzy giełdowi objęli 34,2 proc. kapitału, w rękach rządu została jeszcze nieco ponad połowa akcji Energi).
Bardzo podobnie było z Tauronem. Wraz ze wprowadzeniem spółki na giełdę rozpoczęła wyprzedaż 13-procentowego pakietu akcji pracowniczych. W efekcie otwartą na minusie pierwszą sesję „udało się” zamknąć na zero. Kiedy w 2009 r. zadebiutowała PGE, na pierwszej sesji jej akcje zdrożały o 12,8 proc. Ale akcjami pracowniczymi na giełdzie można było zacząć handlować dopiero rok później.
Na Enerdze można będzie jednak zarobić? – Czytaj dalszą część artykułu w serwisie WysokieNapiecie.pl
LINK:
http://wysokienapiecie.pl/tydzien-z-pradem/239-trudny-debiut-energi-na-gpw-co-dalej#dalej