Polskie veto dla dalszych redukcji emisji CO2
Na kilka dni przed objęciem prezydencji w UE Polska, jako jedyna, zablokowała unijne plany mające na celu jeszcze większe redukcje emisji CO2 niż zakłada to {więcej}obecna strategia Wspólnoty.
Celem unijnego spotkania ministrów środowiska była dyskusja na temat dalszych redukcji emisji CO2 forsowanych przez Komisję Europejską. Według najpoważniejszej propozycji Komisji Unia miałaby ograniczyć emisję CO2 o 25% do 2020 roku, a takie rozwiązanie akceptowała większość państw Wspólnoty.
Strategia KE zakłada redukcję emisji CO2 aż o 80% do 2050 roku, w tym o 30% (w stosunku do obowiązujących 20%) do roku 2020. Na nowe rozwiązania muszą zgodzić się jednak wszystkie państwa UE, a bez ich jednomyślności propozycje Komisji nie osiągną mocy prawnej.
Podczas zakończonego polskim vetem spotkania ministerów środowiska UE debatowano nad przyjęciem kompromisowego, w stosunku do propozycji KE, celu ograniczenia emisji CO2 o 25% do 2020 roku. Na takie rozwiązanie nie zgodzili się jednak przedstawiciele polskiego rządu.
– Wszyscy byli gotowi na ugodę – 26 państwa, a nawet Włosi – wtedy jednak negocjacje zablokowała Polska – Reuters cytuje przedstawiciela Komisji Europejskiej.
Powody zawetowania proponowanych zmian tłumaczył Polskiej Agencji Prasowej Mikołaj Dowgielewicz, minister ds. europejskich. Wg Dowgielewicza ich przyjęcie przełożyłoby się na wzrost cen energii, a także generowałoby zbyt wysokie koszty dla polskiej gospodarki.
W tej kwestii wypowiedział się także Waldemar Pawlak, minister gospodarki. Jego zdaniem zmiany forsowano w zbyt dużym pośpiechu, bez odpowiednich analiz i prognoz, a także bez uwagi na potencjalne konsekwencje decyzji dla unijnej gospodarki.
Szef resortu gospodarki podkreślił, że implementowanie propozycji KE w sprawie emisji CO2 może spowolnić rozwój i konkurencyjność europejskiej gospodarki i spowodować ucieczkę z obszaru UE energochłonnych gałęzi przemysłu.
Postawę Polski szczególnie skrytykowała Wielka Brytania. – Jestem głęboko zawiedziony, że Polska jest jedynym krajem, który nie mógł zaakceptować dobrego kompromisu mającego na celu tworzenie niskoemisyjnej gospodarki – komentował Chris Huhne, brytyjski minister ds. energii. – To czarny dzień dla Europy jako lidera walki ze zmianiami klimatu – podsumował Huhne.
– Zgodzimy się i nie mamy nic przeciwko temu, żeby takie kraje jak Wielka Brytania, czy inne kraje przyjmowały wyższe cele redukcyjne. Natomiast jeśli chodzi o polską gospodarkę, to nas po prostu na to nie stać – powiedział z kolei PAP Dowgielewicz.
D.Ł.