Domowe turbiny wiatrowe i brak kominów: wizja energetyki w Polsce w XXI wr. sprzed ponad 80 lat
Ilustrowany Kuryer Codzienny w 1926 roku opublikował artykuł pod tytułem „Świat w roku 2000-nym.” Autor wieścił koniec ery węgla, przeniesienie całego transportu pod ziemię i… coś jakby Internet.
Bogaty właściciel kamienicy będzie może posiadał własną turbinę powietrzną, dostarczającą mu energii elektrycznej w odpowiedniej ilości.
Przedewszystkiem w gospodarstwie naszem domowem wszystko się zmieni. Praca gospodyni zredukowaną będzie do minimum. Tak zwane ognisko domowe zniknie, ustępując miejsca elektrycznym piecom, kuchniom gazowym, do których gaz doprowadzany będzie na odległość. Wielkie centrale energii otrzymywanej z powietrza, będą zaopatrywać miasta obficie w elektryczność.
Elektryczne pochłaniacze pyłu oczyszczać będą nieustannie powietrze, obecnie tak zanieczyszczone dymem węglowym.
Znikną dymne kominy i buchające żarem wielkie piece, albowiem węgiel i koks wyjdą z użycia.