Orlen chce wejść w energetykę rozproszoną

Orlen chce wejść w energetykę rozproszoną
Jarosław Dybowski, dyrektor wykonawczy ds. energetyki w PKN Orlen

W swoim wystąpieniu podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego zainteresowanie największego polskiego koncernu paliwowego uczestnictwem w rozwoju energetyki rozproszonej potwierdził Jarosław Dybowski, dyrektor wykonawczy ds. energetyki w Orlenie.

Orlen prowadzi już pierwsze pilotaże w zakresie małoskalowych instalacji OZE, które powstają na jego stacjach benzynowych, a w planach największego polskiego koncernu paliwowego jest też budowa morskich farm wiatrowych na Bałtyku.

Jak do rozwoju bazującej na źródłach odnawialnych, rozproszonej energetyki podchodzą w Orlenie? Podejście spółki do tej kwestii podsumował w tym tygodniu podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach Jarosław Dybowski, dyrektor wykonawczy ds. energetyki w Orlenie

REKLAMA

– Jeśli mówimy o wielkich blokach energetycznych, one na pewno będą potrzebne. Ktoś musi trzymać częstotliwość w systemie, ktoś musi być odpowiedzialny za backupowanie tej części zmiennej. Natomiast jeśli popatrzymy na duże elektrownie, przygotowanie inwestycji trwa 4-5 lat, 3-4 lata trwa realizacja inwestycji, przy dzisiejszym tempie rozwoju one nie są zbyt przystosowane do istnienia na rynku. Chociażby dlatego wprowadzamy rynek mocy, aby pomóc tym elektrowniom – oceni.

– Co się zaczyna dziać? Wielka energetyka wytwórcza zaczyna powoli stawać się pewnego rodzaju infrastrukturą, podobną do sieci energetycznych. To jest coś, co musi być, natomiast nie za bardzo może uczestniczyć w rzeczywistym rynku energii. To zaczyna być coraz bardziej regulowane i można sobie wyobrazić, że te wielkie elektrownie, podobnie  jak sieci, są regulowane, muszą być w systemie, ale są wyjęte z obszaru ryzyka, z obszaru rynkowego.

Jarosław Dybowski przywołał przykład Niemiec, gdzie – jak ocenił – następuje taka „separacja”.

Co nam pozostaje w obszarze rynkowym? Pozostaje nam obszar małej generacji, prosumentów, klastrów. Tam, gdzie ten rynek może zaistnieć. To są instalacje łatwe do zbudowania w krótkim okresie czasu. Te technologie bardzo łatwo można przenosić czy modernizować.

REKLAMA

Jak oceni Jarosław Dybowski, „jeśli uznamy taką rzeczywistość, wtedy dopiero możemy rozmawiać o klastrach, o energetyce prosumenckiej”.

Dyrektor wykonawczy ds. energetyki w Orlenie zaznaczył, że w ramach tego trendu powstają w Europie firmy, które agregują małych producentów i w ich imieniu sprzedają energię.

Podkreślił, że temu trendowi może sprzyjać rozwój elektromobilności i wykorzystanie baterii samochodów elektrycznych, które będzie można wykorzystać w razie potrzeby do wprowadzenia energii do sieci w czasie szczytowego zapotrzebowania.

– To wszystko jest dzisiaj do wyobrażenia. W tym kierunku rynek będzie prawdopodobnie ewoluował. Duża energetyka to będzie część infrastrukturalna, natomiast rynek przeniesie się na niższy poziom. Tam w bezpieczny sposób będzie mogła funkcjonować konkurencja (…) Jako  Orlen przygotowujemy się do tego rynku – ocenił, zaznaczając, że infrastrukturę posiadaną przez Orlen można wykorzystać do instalacji elektrowni fotowoltaicznych czy mniejszych turbin wiatrowych.

Jako interesujący kierunek rozwoju rynku rozproszonej generacji dyrektor w Orlenie ocenił, w kontekście możliwości zniesienia akcyzy dla małych silników gazowych, małą generację bazującą na silnikach gazowych.

To jest coś, czemu się bardzo mocno przyglądamy, ale również w rzeczywisty sposób zaczynamy działać – poinformował. – Tak sobie wyobrażamy ten przyszły system, tak może wyglądać współistnienie dużej energetyki z energetyką rozproszoną, o bardzo rozproszonej strukturze własności, nastawioną na pełne ryzyko rynkowe. Tam będzie się dział ten prawdziwy rynek – podsumował.

gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.