Zielone certyfikaty są już trzy razy droższe niż w połowie ub.r. Czy będą drożeć nadal?
Producenci energii odnawialnej sprzedają teraz zielone certyfikaty po cenach niemal trzykrotnie wyższych niż notowane jeszcze w połowie ubiegłego roku. Na razie wyższa cena musiała zrównoważyć im w większości przypadków spadek cen osiąganych na sprzedaży energii, a do notowanych kilka lat temu cen certyfikatów, które dałyby stabilność finansową wytwórcom działającym w tym systemie, na razie jeszcze daleko.
W ubiegłym roku ceny zielonych certyfikatów na Towarowej Giełdzie Energii spadły do rekordowo niskich poziomów.
Od stycznia do czerwca 2017 r. średnie ceny miesięczne zielonych certyfikatów spadły z poziomu 37,98 zł/MWh w styczniu do minimum historycznego 24,38 zł/MWh w czerwcu.
Za cały 2017 r. w porównaniu z 2016 r. średnioważona cena indeksu OZEX_A spadła o blisko 50 proc. i wyniosła 38,83 zł/MWh.
Producentów energii odnawialnej działających w systemie certyfikatów i znajdujących się często na skraju bankructwa dobiła w ubiegłym roku informacja o nowelizacji ustawy o OZE, która zmieniła sposób wyznaczania tzw. opłaty zastępczej.
Opłatę zastępczą podmioty zobowiązane do realizacji obowiązku OZE mogą uiszczać zamiast kupowania i umarzania certyfikatów. W ubiegłym roku w ramach nowelizacji nazywanej „Lex Energa” wprowadzono zapis określający wysokość opłaty OZE na poziomie 125 proc. średniej ceny certyfikatów z roku wcześniejszego, co w praktyce może zablokować wzrost cen zielonych certyfikatów do poziomów gwarantujących producentom energii odnawialnej stabilność finansową.
W tym roku podmioty zobowiązane do poświadczania określonego udziału zielonej energii w swoim miksie energetycznym nie mogą jednak korzystać z furtki, jaką daje opłata zastępcza, a od początku br. ceny certyfikatów wyraźnie rosną.
W styczniu średnia cena zielonych certyfikatów na TGE wzrosła do 49,05 zł/MWh w stosunku do 44,94 zł/MWh w grudniu ub.r. Natomiast w ubiegłym miesiącu średnia wyniosła 61,96 zł/MWh.
Co ciekawe ten wzrost cen był notowany mimo braku wyraźnego wzrostu wolumenu sprzedawanych certyfikatów. W styczniu sprzedano certyfikaty odpowiadające 765,2 GWh energii, a miesiąc później 887,02 GWh. Tymczasem w miesiącach od sierpnia do grudnia 2017 r. miesięczne wolumeny przekraczały 1 TWh, sięgając nawet 1,33 TWh w listopadzie.
W tym miesiącu ceny zielonych certyfikatów rosną nadal. Wczoraj kurs zielonych certyfikatów na Towarowej Giełdzie Energii przebił dawno nieobserwowany poziom 70 zł/MWh. Średnia cena z wczorajszych notowań sesyjnych wyniosła 71,14 zł/MWh, a najdrożej certyfikaty sprzedano za 73,02 zł/MWh. Dzienny wolumen obrotów w notowaniach sesyjnych wyniósł ok. 130 GWh.
W notowaniach pozasesyjnych certyfikaty sprzedawano wczoraj po średniej cenie 76,33 zł/MWh. W tym przypadku zwraca uwagę duży rozrzut pomiędzy osiągniętą ceną minimalną (21,94 zł/MWh) i maksymalną (130 zł/MWh). Wolumen obrotów wyniósł 101,5 GWh.
Trzeba jednak brać pod uwagę, że z początkiem 2018 r. wygasła gwarancja sprzedaży energii po średniej cenie energii z rynku hurtowego z poprzedniego kwartału – to jedno z dwóch źródeł przychodów w systemie certyfikatów.
Dla wielu wytwórców wiązało się to z koniecznością pójścia z energią na giełdę lub zawarcia indywidualnych umów i zgody na sprzedaż energii po niższych cenach niż osiągali w warunkach posiadanej wcześniej gwarancji sprzedaży.
Kiedy stabilizacja?
Do cen zielonych certyfikatów zapewniających rentowność w większości inwestycji jest jeszcze daleko, ale producenci energii odnawialnej działający w tym systemie mogą mieć pewne powody do optymizmu. Jeśli trend notowany w pierwszym kwartale utrzymałby się, a ceny certyfikatów rosłyby nadal w takim tempie, jeszcze w tym roku pojawiłaby się szansa na istotną poprawę finansów w przypadku elektrowni OZE uruchomionych do końca pierwszej połowy 2016 r., które działają w systemie certyfikatów.
Notowany ostatnio wzrost cen certyfikatów trudno wytłumaczyć, mając na względzie nadal gigantyczną nadpodaż, która została wygenerowana w ostatnich latach i która przełożyła się na spadek cen do rekordowych, odnotowanych w ubiegłym roku poziomów.
Tauron wylicza w opublikowanym dzisiaj raporcie finansowym za ubiegły rok, że na koniec 2017 r. wartość bilansu rejestru PMOZE_A wynosiła 28,14 TWh, co przy uwzględnieniu praw zablokowanych do umorzenia dawało 24,9 TWh.
Jakie czynniki mogą sprzyjać wzrostowi cen certyfikatów?
Po pierwsze, zapisy ustawy o odnawialnych źródłach energii skutkują tym, że podmioty zobowiązane do realizacji obowiązku OZE w tym roku nie mogą korzystać z możliwości wypełnienia go poprzez opłatę zastępczą i muszą w tym celu korzystać wyłącznie z zielonych certyfikatów.
Urząd Regulacji Energetyki wskazuje, że w tym roku podmioty zobowiązane do realizacji obowiązku za rok 2017, w okresie od dnia 1 stycznia 2018 r. do dnia 30 czerwca 2018 r. – oraz za rok 2018 w okresie 1 lipca – 31 grudnia 2018 r. – mogą go zrealizować wyłącznie w drodze uzyskania i przedstawienia do umorzenia świadectw pochodzenia.
Skąd takie ograniczenie? Roczna cena średnioważona praw majątkowych, obowiązująca w roku 2018 (38,83 zł/MWh), nie przekracza wartości jednostkowej opłaty zastępczej.
Po drugie, wyższy popyt na zielone certyfikaty w tym roku może zapewnić też podniesienie obowiązku OZE przez Ministerstwo Energii – jednak nie tak istotne, jak oczekiwała tego branża OZE postulująca obowiązek 20 proc.
W drugiej połowie 2017 roku obowiązek OZE dla zielonych certyfikatów wynosił 15,4 proc. i 0,6 proc. dla certyfikatów biogazowych – został zmniejszony przez Ministerstwo Energii w stosunku do zapisanego w nowelizacji ustawy o OZE z 22 czerwca 2016 r., w której znalazła się wartość odpowiednio 19,35 proc. i 0,65 proc.
Tymczasem obowiązek OZE na rok 2018 wyniesie 17,5 proc. dla energii pochodzącej ze wszystkich źródeł odnawialnych z wyjątkiem biogazu rolniczego, a także 0,5 proc. dla energii pochodzącej z biogazu rolniczego.
W rozporządzeniu ME wskazano również obowiązek na rok 2019, określając go dla energii ze wszystkich źródeł odnawialnych z wyjątkiem biogazowni rolniczych na 18,5 proc, a obowiązek dla energii pochodzącej z biogazowni rolniczych utrzymano na poziomie 0,5 proc.
Kolejnym czynnikiem, ograniczającym podaż certyfikatów i powodującym wzrost ich cen, byłoby uruchomienie na większą skalę aukcji pozwalających na migrację instalacji OZE z systemu zielonych certyfikatów do nowego mechanizmu rozliczeń. Pierwsze aukcje migracyjne już się odbyły i skorzystały z nich pierwsze biogazownie i elektrownie wodne. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy odbędą się kolejne aukcje migracyjne, a Ministerstwo Energii nie chce do nich dopuścić m.in. operatorów elektrowni wiatrowych, którzy obecnie wypracowują największą podaż certyfikatów.
gramwzielone.pl