ME uzasadnia potrzebę zmiany zasad opodatkowania wiatraków

ME uzasadnia potrzebę zmiany zasad opodatkowania wiatraków
Fot. Gramwzielone.pl (C)

Ministerstwo Energii zamierza podtrzymać propozycje zmian w ustawie o odnawialnych źródłach energii, które zmierzają do przywrócenia poprzednich zasad opodatkowania elektrowni wiatrowych podatkiem od nieruchomości. Tak wynika z wczorajszych wypowiedzi przedstawiciela resortu w Sejmie. 

W efekcie przyjętej w ubiegłym roku ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, która miała zmienić status wiatraków w kontekście Prawa budowlanego, zmieniono przy okazji sytuację takich obiektów także w kontekście ich opodatkowania podatkiem od nieruchomości. W konsekwencji tych zmian od początku tego roku część gmin zdecydowała się na nałożenie wyższego opodatkowania – mimo niejasności interpretacyjnych i mimo zapewnień formalnych autorów ustawy, czyli grupy posłów PiS, którzy przekonywali, że podatek nie zostanie zwiększony.  

Opinię wskazującą na zasadność zwiększenia opodatkowania po wprowadzeniu ustawy „antywiatrakowej” wyraziło natomiast Ministerstwo Finansów.

REKLAMA

Do wniosku, że przepisy skutkujące zwiększeniem opodatkowania wiatraków jednak trzeba zmienić, doszło Ministerstwo Energii proponując w ostatnim projekcie nowelizacji ustawy o OZE wprowadzenie regulacji, które w praktyce przywrócą wcześniejszy sposób wyliczania podatku.

Przygotowany przez ME projekt nowelizacji ustawy o OZE został opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji w czerwcu br., jednak dotąd nie stał się przedmiotem prac w parlamencie.

Tymczasem przedstawiciele branży wiatrowej wyliczali, że nowy podatek oznacza dla operatorów farm wiatrowych około 3- lub 4-krotny wzrost kosztów – w przypadku turbiny o mocy 1 MW podatek może wzrosnąć z około 8 tys. zł do ok. 30 tys. zł.

Jednak jeśli spełnią się obietnice urzędników ME, nowelizacja ustawy o OZE powinna wkrótce trafić do Sejmu, a jej przyjęcie przez parlament powinno skutkować przywróceniem wcześniejszych zasad opodatkowania wiatraków.

Wczoraj podczas posiedzenia sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa proponowane zmiany w zakresie energetyk wiatrowej, które chce wdrożyć Ministerstwo Energii, omówił dyrektor departamentu OZE w ME Andrzej Kaźmierski, podtrzymując zamiar wprowadzenia regulacji, które przywrócą poprzednie zasady opodatkowania wiatraków.

Mówiąc o przygotowanej przez PiS i przyjętej w ubiegłym roku ustawie o elektrowniach wiatrowych dyrektor Kaźmierski ocenił, że ta ustawa „przyczyniła się do niezamierzonych skutków prawnych w postaci opodatkowania – kilkukrotnej podwyżki podatku od nieruchomości czy braku możliwości modernizacji instalacji wiatrowych, skutkiem czego wzrasta potencjale ryzyko pogorszenia negatywnego wpływu tych instalacji na zdrowie i życie obywateli w przypadku już funkcjonujących elektrowni wiatrowych”.

Dyrektor Kaźmierski mówił, że przyjęte rok temu regulacje dla sektora wiatrowego były w opinii resortu energii odpowiedzią na „szereg nieprawidłowości, które były związane w ostatnich latach z obszarem energetyki wiatrowej”, a także na „niekontrolowany rozwój energetyki wiatrowej w Polsce”.

Jak przekonywał, w obecnej kadencji parlamentu przyjęto regulacje, których celem jest „kontrolowany” rozwój OZE i „niezagrażający funkcjonowaniu społeczności lokalnych”.  

REKLAMA

Przedstawiciel Ministerstwa Energii zapewnił, że intencją ME nie jest zmiana kryterium odległościowego i że propozycje resortu nie zmienią zasady 10H.

Jak mówił dyrektor Kaźmierski, celem nowych propozycji jest unormowanie prawa „w sposób niedający okazji do utrzymywania narracji, że Polska narusza  jakiekolwiek zobowiązania międzynarodowe czy też stwarza niemające żadnych przesłanek merytorycznych bariery dla rozwoju energetyki odnawialnej”.

Dalsze utrzymywanie wadliwych regulacji skutkujących zwiększeniem opodatkowania jedynie dla elektrowni wiatrowych z dużym prawdopodobieństwem zostanie uznane przez Komisję Europejską za przyznanie pomocy publicznej innym kategoriom instalacji i źródeł wytwórczych. Materializacja opisanych ryzyk jest stosunkowo łatwa do oszacowania, ponieważ w konsekwencji doprowadzi do zwiększenia kosztów funkcjonowania źródeł innych niż elektrownie wiatrowe. Koszt ten w ostatecznym rachunku zostanie poniesiony przez wszystkich konsumentów energii elektrycznej – zapewnił dyrektor Kaźmierski.

Jak podkreślił, „w ocenie Ministerstwa Energii istnieje zasadność zastąpienia obowiązujących przepisów na treść zaprezentowanych przez Ministerstwo Energii i przekazanych do Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów”.

Posłanka PO Krystyna Sibińska podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji, na którym ME przedstawiło propozycje zmian w obszarze wiatraków, określiła przyjętą w ubiegłym roku ustawę o inwestycjach wiatrowych jako „bubel prawny” i „szybką wrzutkę poselską bez konsultacji i stanowiska rządu”.

Rok funkcjonowania ustawy i tak naprawdę nikt nie wie, co się w tej materii dzieje – mówiła posłanka PO, wskazując na brak reakcji resortu infrastruktury czy resortu finansów.

Poseł PO Michał Stasiński wytknął autorom ustawy „kuriozalne” podstawy merytoryczne, nazywając ją „zabójstwem energetyki wiatrowej na zlecenie”.

Jak mówił, opozycja już wcześniej wskazywała na ryzyka, które niesie ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, a które dopiero teraz potwierdza ME.

Proszę sobie pożyć w sąsiedztwie wiatraka, a potem dopiero zabierać głos w tej sprawie – odpowiedziała posłom opozycji posłanka PiS Anna Paluch. – Wszystkie kwestie były omawiane – zapewniła. 

Posłowie PiS przekonywali wczoraj, że ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, to „odpowiedź na społeczne postulaty”, nie powtarzając przy tym opinii wyrażonej przez Ministerstwo Energii na tamat potrzeby wprowadzania zmian w tym zakresie. 

red. gramwzielone.pl