Plan zagospodarowania obszarów morskich ma być gotowy w 2018 r.

Przygotowanie takiego dokumentu może ułatwić realizację przyszłych projektów morskich farm wiatrowych w naszej części Morza Bałtyckiego. Bynajmniej nie przesądzi jednak o tym, że morskie farmy wiatrowe w polskiej części Bałtyku powstaną
Jak podaje portal GP24, w Słupsku odbyło się drugie spotkanie koordynacyjne, w którym uczestniczyło ponad dwieście osób – przedstawicieli instytucji państwowych, ale również inwestorów planujących przedsięwzięcia w polskiej części Morza Bałtyckiego. To spotkanie było elementem prac zmierzających do opracowania projektu planu zagospodarowania przestrzennego polskich obszarów morskich.
Prace nad takim planem trwają od połowy ubiegłego roku i powinny zakończyć się w przyszłym roku. Jak podaje GP24, przygotowania takiego planu rozpoczęły się zanim weszły w życie unijne regulacje zobowiązujące poszczególne państwa UE do wykonania takich planów.
Cytowana przez portal GP24 Anna Stelmaszyk- Świerczyńska, zastępca dyrektora ds. technicznych Urzędu Morskiego w Gdyni, która kieruje całym projektem, zaznacza, że uchwalenie planu może się odwlec w czasie, jeśli swoje uwagi zgłoszą do niego kraje sąsiednie.
Plan ma ułatwić wydawanie decyzji lokalnym władzom, które odpowiadają za administrowanie poszczególnymi obszarami polskiej części Morza Bałtyckiego. W planie wskazane zostaną miejsca, w których będzie można realizować przedsięwzięcia polegające na produkcji energii wiatrowej.
Pierwszą regulacją zmierzającą do określenia zasad lokowania morskich farm wiatrowych w polskiej części Bałtyku była opracowanie przepisów umożliwiających wydawanie pozwoleń na wznoszenie sztucznych wysp na morzu.
Pierwsze pozwolenie na wznoszenie sztucznych wysp w celu budowy morskich farm wiatrowych zdobył jeszcze w 2012 r. Kulczyk Investments. W tym czasie wpłynęło w tej sprawie do ówczesnego Ministerstwa Trasnportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej kilkadziesiąt wniosków, w przypadku których wiele otrzymało pozytywne decyzje.
Rozwój projektów morskich farm wiatrowych wstrzymało jednak trwające od tamtego czasu zamieszanie z zasadami wsparcia produkcji energii ze źródeł odnawialnych. W efekcie wielu inwestorów zostało zniechęconych kontynuowania prac w tym zakresie.
Obecnie najbardziej zaawansowane projekty morskich farm wiatrowych ma Polenergia, która w dwóch przypadkach posiada decyzje środowiskowe. Prace w celu uzyskania decyzji środowiskowych na swoje projekty prowadzi również PGE.
Nadal nie wiadomo jednak, czy i kiedy rząd zdecyduje się na przeprowadzenie pierwszych aukcji dla morskiej energetyki wiatrowej, a organizacja takich aukcji jest warunkiem podjęcia finalnych decyzji inwestycyjnych.
Co więcej, ostatnie propozycje rządu w zakresie nowelizacji ustawy o OZE, mogą jeszcze oddalić realizację morskich wiatraków. Zgodnie z nimi inwestorzy planujący przystąpienie do aukcji muszą wykazać się pozwoleniami na budowę, a nie jak było to dotąd sformułowane w tej ustawie – tylko decyzją środowiskową. To może znacznie podnieść koszty przygotowania projektów w sytuacji, w której inwestorzy i tak nie mają pewności, czy aukcje dla nich w ogóle zostaną zorganizowane.
red. gramwzielone.pl