Ostrzejsze limity emisji z elektrowni przegłosowane o włos

Ostrzejsze limity emisji z elektrowni przegłosowane o włos
Fot. Engie / GDF Suez

W piątek przegłosowano długo negocjowane limity zanieczyszczeń dla elektrowni, pomimo sprzeciwu Niemiec i Polski. Modernizacja energetyki pozwoli uniknąć rocznie ponad 20 tysięcy przedwczesnych zgonów. Nowe prawo będzie potężnym impulsem do długo oczekiwanej transformacji naszej energetykikomentuje Polska Zielona Sieć.

Nowe przepisy zostały przegłosowane dosłownie o włos – głosami krajów, których łączna populacja wynosi 65,14 proc. ludności UE, czyli zaledwie 0,14 punktu proc. ponad wymagane minimum. 

Większość krajów Unii Europejskiej głosowała za przyjęciem ostrzejszych limitów emisji. Kilka krajów – w tym Polska, a także Niemcy, Czechy, Bułgaria, Finlandia, Węgry, Słowacja i Rumunia – było przeciwnych. Przestrzeganie nowych standardów będzie obowiązkowe od roku 2021, ale już teraz państwa członkowskie mogą zacząć stosować ambitniejsze limity.

REKLAMA

Jak informuje organizacja HEAL, nowe normy BREF dla LCP wymagają od państw członkowskich zaostrzenia limitów toksycznych zanieczyszczeń, takich jak tlenki azotu (NOx), dwutlenek siarki (SO2) i cząstki stałe (PM) dla wszystkich elektrowni węglowych oraz innych elektrowni w Unii Europejskiej. Po raz pierwszy wprowadzono również limity zanieczyszczenia powietrza dla rtęci. Jest to o tyle ważne, że 280 elektrowni węglowych w UE wytwarza jedną czwartą całej energii elektrycznej UE, ale odpowiada za ponad 70 proc. emisji dwutlenku siarki w UE i ponad 40 proc. emisji tlenków azotu z sektora przemysłu.

Przyjęte przepisy dotyczą jednak także elektrowni opalanych ropą i gazem, ale również innych, również tych położonych na morzu.

Polska Zielona Sieć przypomina, że przegłosowane w piątek unijne regulacje, wypracowywane w trwającym 6 lat tzw. procesie sewilskim, opierają się na najlepszych dostępnych technikach (Best Available Techniques, BAT) stosowanych z powodzeniem w innych krajach, np. w Stanach Zjednoczonych.

REKLAMA

Przepisy zaostrzają limity emisji szkodliwych dla zdrowia tlenków azotu, tlenków siarki oraz pyłów zawieszonych, które do tej pory uregulowane były dyrektywą o emisjach przemysłowych (IED). Obecnie po raz pierwszy do katalogu tych norm włączane są również limity dla związków chloru i metali ciężkich mi.in dla rtęci.

Nowe limity emisji zanieczyszczeń, które obejmą energetykę opartą na paliwach kopalnych, pozwolą radykalnie zmniejszyć jej negatywny na nasze zdrowie. Koszty modernizacji elektrowni, zwrócą nam się z nawiązką dzięki obniżeniu ogromnych, ponoszonych obecnie kosztów zdrowotnych – komentuje Marek Józefiak z Polskiej Zielonej Sieci. – Nowe prawo będzie też dużym impulsem do transformacji sektora – w wielu przypadkach zamiast remontować kilkudziesięcioletnie instalacje, bardziej będzie się opłacało zainwestowanie w odnawialne źródła energii i rozwiązania służące oszczędzaniu energii – dodaje Józefiak.

Według ubiegłrocznego raportu „Lifting Europe’s Dark Cloud”, dostosowanie energetyki do nowych przepisów, pozwoli uniknąć w Europie ponad 20 tysięcy przedwczesnych zgonów rocznie – odpowiada to populacji takiego miasta jak np. Wadowice.

Szkoda, że polski rząd głosował przeciw, bardziej niż o nasze zdrowie, troszcząc się o wąsko pojęty interes spółek energetycznych. Dziwi to zwłaszcza, że minister Szyszko często opowiada o stawianiu na mityczne „czyste technologie węglowe” – komentuje Marek Józefiak z Polskiej Zielonej Sieci.

Dzień przed piątkowym głosowaniem przedstawiciele polskich organizacji pozarządowych i środowisk lekarskich przekazali ministrowi środowiska petycję podpisaną przez 125 tys. osób z apelem o poparcie nowych przepisów.

Ministerstwo Środowiska tymczasem krytycznie odniosło się do przyjętych w piątek przepisów. – Dostosowanie się do nowych przepisów emisyjnych może kosztować polskie przedsiębiorstwa ok. 10 mld zł. Nie zgadzamy się na takie podejście – ocenił Paweł Sałek, wiceminister środowiska, pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej.

red. gramwzielone.pl