"RZ”: gminy ostrożne z podnoszeniem podatków od wiatraków
Samorządowcy, na których powołuje się „Rzeczpospolita”, sceptycznie odnoszą się do możliwości podniesienia opodatkowania znajdujących się na terenie ich gmin farm wiatrowych. – Lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu – mówi jeden z nich. – Po co zarzynać kurę, która znosi złote jaja – komentuje natomiast przedstawiciel branży wiatrowej.
Wprowadzona w życie w lipcu tego roku ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych umożliwiła podniesienie opodatkowania elektrowni wiatrowych, czego beneficjentami mogłyby być gminy, na terenie których działają takie instalacje.
Ta regulacja uderza nie tylko w operatorów farm wiatrowych, dla których to kolejny powód do niepokoju o przyszłość swoich inwestycji. Wielu z nich ma bowiem do czynienia również ze spadkiem przychodów ze sprzedaży zielonych certyfikatów, których ceny spadły do poziomu oznaczającego problemy z płynnością finansową, co potwierdza włączenie się do dyskusji o przyszłości inwestycji w wiatrowych przedstawicieli banków, które kredytowały takie inwestycje.
Okazuje się, że ustawa antywiatrakowa jest problematyczna również dla samorządowców, którzy z rezerwą podchodzą do wynikającej z niej możliwości podniesienia opodatkowania elektrowni wiatrowych.
Wójt posiadającej wiatraki gminy Kobylnica, Leszek Kuliński, informuje, że rzynajmniej na razie nie zamierza podnosić opodatkowania takich instalacji – mimo, że mogłoby to zwiększyć przychody jego gminy – jak szacuje – z obecnych ok. 5 mln zł do 15 mln zł. Zwraca przy tym uwagę na nieprecyzyjne zapisy ustawy.
– Powstało wiele interpretacji zapisów tzw. ustawy wiatrakowej. Nakładając dziś wyższe podatki na farmy, wejdę w wieloletnie spory sądowe z ich właścicielami. W tym czasie pewną nadwyżkę z tytułu podwyższonych dochodów własnych będę musiał przeznaczyć pod inwestycje, płacąc za nie z kredytu i czekając na rozstrzygnięcie sporów, w których wygrana wcale nie jest przesądzona. Dodatkowo wpadnę w tzw. janosikowe, bo przekroczę próg określonych dochodów – komentuje wójt gminy Kobylnica i zapowiada wysłanie petycji do organów administracji państwowej z prośbą o przygotowanie wykładni nowych przepisów dot. opodatkowania wiatraków.
Paweł Pułacz, radca prawny z kancelarii Clifford Chance, sugeruje, że jeśli wykładnia Ministerstwa Finansów byłaby zgodna z zapowiedziami przedstawicieli rządu mówiącymi o możliwości naliczania podatku w wysokości 2 proc. wartości całej turbiny, a nie – jak wcześniej – tylko jej budowlanej części, wówczas samorządowcy niechętni zwiększaniu podatków od wiatraków będą mogli obniżyć stawkę opodatkowania.
– Na koniec dnia sprawę i tak pewnie rozstrzygną sądy administracyjne. Jeśli przychylą się do argumentów inwestorów, gminy mogą stanąć przed groźbą konieczności zwrotu nadpłaconego podatku – komentuje cytowany przez „RZ” radca prawny z Clifford Chance.
Link do artykułu w „Rzeczpospolitej”
red. gramwzielone.pl