Na zielono w Paryżu
Paris Motor Show 2010 doskonale pokazuje kierunki, w których podąża przemysł samochodowy. Jednymi z ważniejszych tematów salonu jest rozwój miejskich niskoemisyjnych pojazdów oraz ekspansja motoryzacji w Chinach. {więcej}
W zeszłym tygodniu PSA Peugeot Citroen oświadczył, że otwiera trzecią fabrykę w Chinach, a Volvo poinformowało o uruchomieniu sprzedaży na rynku chińskim nowego elektrycznego C30. Są to symptomy świadczące o coraz większym zainteresowaniu koncernów motoryzacyjnych chińskim rynkiem, na którym już teraz sprzedaje się najwięcej samochodów na świecie, a prognozy mówią o 50 mln sprzedanych aut w 2050 r.
Ponadto, coraz więcej wskazuje, że aby odnieść sukces w Chinach nie wystarczy otwierać po prostu tam swoich salonów. Do salonów tych powinny trafić auta tanie w eksploatacji i emitujące minimalną ilość spalin. Chińskie władze – na poziomie rządu centralnego, ale i rządów regionalnych – borykając się z problemem smogu w największych miastach, zaczynają promować rozwój ekologicznych środków transportu. Pekin chce przeznaczyć na uczynienie z Chin czołowego producenta samochodów elektrycznych 1,5 mld dol.
W trendy, które zaczynają dominować na globalnym rynku motoryzacyjnym, doskonale wpisuje się nowa propozycja Volvo – elektryczny C30. Samochód, który został już pokazany w tym roku w Detroit, wstępnie miał być sprzedawany wyłącznie w Europie. Ostatnio jednak władze koncernu zmieniły zdanie i ogłosiły, że C30 EV trafi także do USA i Chinach.
Kilka elektrycznych C30 jeździ już po ulicach Goeteborga, jednak są to na razie jazdy testowe. Szwedzi będą mogli kupić C30 EV już w przyszłym roku, przy czym Volvo zaoferuje specjalny program leasingu – podobnie jak General Motors w przypadku elektrycznego Volta.
Jak donosi Green Autoblog, Volvo pracuje nad uruchomieniem programu realizowanego obecnie w Goeteborgu także w Kalifornii i Chinach. Jak mówi dziennikarzowi portalu Paul Gustavsson z Volvo – nowy właściciel koncernu – Geely – jest zdeterminowany, aby rozwijać elektryczną motoryzację. Gustavsson przewiduje, już w 2020 roku samochody na baterie mogą stanowić 10 proc. globalnego rynku motoryzacyjnego.
Miejski = elektryczny
Organizatorzy paryskiego salonu postanowili skupić uwagę odwiedzających i mediów właśnie na temacie pojazdów emitujących niskie ilości spalin. Hasło salonu „The Future, Today” symbolizuje postęp i rozwój technologii przyszłości.
W temat targów doskonale wpisuje się rozwój małego, miejskiego pojazdu napędzanego częściowo lub prawie wyłącznie przez silnik elektryczny. Jak szacuje firma konsultingowa J.D. Power & Associates, w tym roku sprzedaż małych aut na świecie wyniesie 70,4 mln sztuk – o 10 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Z kolei za rok na drogi ma wyjechać 74 mln tego rodzaju pojazdów.
Nic więc dziwnego, że w Paryżu pojawiły się auta, które już niedługo mogą być odpowiedzią na ten trend. Pierwszym samochodem, który sprosta wymogom nowych czasów może być elektryczny Nissan Leaf, który w grudniu trafi do sprzedaży w Japonii i USA, a później także w Europie.
Tymczasem w Paryżu królują jeszcze mniejsze od Leaf-a – kompaktowe: Renault Twizy, Kia Pop czy Lotus CityCar. Pierwsze dwa to koncepty w 100-procentach elektryczne, ostatni to hybryda łącząca napęd na gaz i prąd.
Red. Gramwzielone.pl