Niemiecki rząd zatwierdził reformę rynku OZE. Co się zmieni?

Niemiecki rząd zatwierdził reformę rynku OZE. Co się zmieni?
Fot. Bundesregierung

Niemiecki rząd federalny w porozumieniu z rządami poszczególnych landów zatwierdził projekt reformy niemieckiej ustawy o OZE. Zmiany idą w kierunku jeszcze większej roli systemu aukcyjnego, którym zostaną objęte teraz – obok już wcześniej podlegającej aukcjom, dużej fotowoltaiki – także energetyka wiatrowa i biomasowa. Kontrowersje wzbudza planowane przez Berlin nałożenie dodatkowego podatku od autokonsumpcji z instalacji fotowoltaicznych, z którego mają być jednak wyłączeni najmniejsi producenci. 

Niemieckie władze zatwierdziły projekt zmian w federalnym systemie wsparcia dla OZE. W komunikatach niemieckiego rządu na ten temat brakuje póki co wyjaśnień w wielu kluczowych kwestiach, jednak znamy już wiele podstawowych założeń prowadzonej obecnie reformy niemieckiego rynku OZE.

Zgodnie z nowym planem niemieckiego rządu, udział OZE w niemieckim miksie energii elektrycznej ma wzrosnąć z obecnych ok. 33 proc. do 40-45 proc. do roku 2025.

REKLAMA

Niemiecki minister gospodarki Sigmar Gabriel zapewnił po dojściu do konsensusu w sprawie reformy, że nowe regulacje nie kończą niemieckiej rewolucji energetycznej „Energiewende”, ale umożliwią jej wejście w kolejną fazę rozwoju.

W negocjacjach prowadzonych z władzami landów brała udział osobiście kanclerz Angela Merkel. Berlin musiał pogodzić interesy poszczególnych landów. Nie jest tajemnicą, że północne landy były zainteresowane większym wsparciem dla energetyki wiatrowej, podczas gdy np. w interesie Bawarii były preferencje dla sektora fotowoltaicznego.

Ogólny kierunek proponowanych zmian w „Energiewende” to przeniesienie wsparcia do systemu aukcyjnego. Niemcy od ubiegłego roku testowali mechanizm aukcyjny, przeprowadzając do tej pory już 4 pilotażowe aukcje dla fotowoltaiki, których realizację uznano za sukces. Potwierdził się m.in. trend skutkujący obniżaniem ceny energii z PV w kolejnych aukcjach. Po tych doświadczeniach Niemcy chcą zwiększyć zasięg aukcji.

REKLAMA

W przypadku fotowoltaiki niemiecki rząd zdecydował finalnie o zmniejszeniu minimalnej mocy  projektów fotowoltaicznych, które będą się kwalifikować do aukcji – do zaledwie 750 kWp (wcześniej zakładano, że minimalny poziom wyniesie 1 MW). Ta granica w systemie aukcji ma dotyczyć także instalacji dachowych. Co roku w aukcjach ma być udostępniany potencjał PV na poziomie 600 MW. Niemiecki rząd chce, aby co roku powstawało teraz 2,5 GW nowych elektrowni fotowoltaicznych. Niemcy mają ich już obecnie ok. 40 GW.

W ostatnich tygodniach kontrowersje wywołał też planowany przez niemiecki rząd podatek od autokonsumpcji energii z domowych instalacji fotowoltaicznych. Zgodnie z propozycją niemieckiego ministerstwa finansów, wysokość podatku wyniosłaby 0,0205 euro za każdą kWh skonsumowanej energii. Z podatku mają zostać wykluczeni najmniejsi producenci wytwarzający do 20 MWh energii rocznie. Tą propozycję niemieckie stowarzyszenie branży fotowoltaicznej BSW Solar określiło jako „skandaliczną”.

W przypadku lądowej energetyki wiatrowej proponuje się wprowadzenie aukcji dla rocznego potencjału 2,8 GW. Nowa niemiecka ustawa EEG ma też wspierać w ten sposób energetykę wiatrową na morzu, której potencjał na wzrosnąć do 15 GW już do roku 2020.

Nowa ustawa ma wprowadzić pewne ograniczenia w instalacji farm wiatrowych dla północnych landów Niemiec – do maksymalnie ok. 60 proc. potencjału, który był tam instalowany w ostatnich latach.

W ramach aukcji o wsparcie ma się ubiegać także energetyka biomasowa z rocznym potencjałem przyznawanym w aukcjach do 150 MW. Wcześniejsza propozycja mówiła o 100 MW, a rząd Bawarii lobbował za poziomem 250 MW.

Nowe założenia aukcji w Niemczech mają wejść w życie w przyszłym roku. Projekt nowych regulacji wychodzi jednak jak na razie dopiero z etapu konsultacji rządowych.

gramwzielone.pl