Niemieckie elektrownie wiatrowe na morzu
Niemcy właśnie uruchomili swoją pierwszą farmę wiatrową na morzu. Wkrótce powstaną kolejne. Docelowo wiatraki na Bałtyku i M. Północnym mają zaspokajać {więcej}25 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną Niemiec.
Farma wiatrowa o nazwie Alpha Ventus składa się z dwunastu turbin, które są zlokalizowane na obszarze czterech kilometrów kwadratowych. Każda z nich waży 1000 ton, a ich wysokość to 150 metrów.
Postawienie tak ogromnych turbin na morzu było ogromnym wyzwaniem technologicznym i logistycznym. Gdy warunki atmosferyczne umożliwiały wykonywanie pełnego zakresu prac, nad budową elektrowni wiatrowych pracowało naraz ok. 350 osób.
Jak mówił dla Spiegla Fritz Vahrenholt, były dyrektor wykonawczy producenta turbin Repower i obecny szef firmy Innogy, zajmującej się energią odnawialną spółki-córki koncernu RWE – skala trudności tego zadania odpowiadała przygotowaniu lotu człowieka na Księżyc.
Pierwsza niemiecka morska farma wiatrowa zlokalizowana jest na Morzu Północnym, na którym elektrownie wiatrowe budują już Brytyjczycy, Duńczycy, Belgowie czy Holendrzy, a ich deweloperami są czołowe koncerny energetyczne – m.in. francuski EDF, hiszpańska Iberdrola czy amerykański General Electric. Największy z tych projektów, który powstanie w pobliżu Wielkiej Brytanii, ma docelowo osiągnąć moc aż 32 gigawatów.
Co prawda w Niemczech działa już ok. 21 tys. elektrowni wiatrowych – co zaspokaja tam ok. 7 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną – jednak wszystkie były zlokalizowane do tej pory wyłącznie na lądzie. Alpha Ventus otwiera więc nowy rozdział w historii niemieckiej energetyki wiatrowej.
Alpha Ventus ma dostarczać do sieci energetycznej każdego roku 220 GWh energii, co powinno zaspokoić potrzeby energetyczne 50 tys. gospodarstw domowych.
Jej inauguracja odbyła się w obecności niemieckiego ministra środowiska, Norberta Rottgena, jak również dyrektorów trzech koncernów energetycznych, które będą ją obsługiwać – E.On., Vattenfall i EWE.
Jak komentuje uruchomienie pierwszej farmy wiatrowej na niemieckich wodach terytorialnych Spiegel – Wizja produkcji energii, która jest przyjazna środowisku i ogranicza zależność od ropy naftowej, gazu i węgla w końcu jest w zasięgu. Zielona energia produkowana na morzu odgrywa kluczową rolę w planie walki ze zmianami klimatu, a długo oczekiwany punkt zwrotny w polityce energetycznej Niemiec wydaje się być coraz bliżej.
Rząd w Berlinie chce, aby do 2020 roku Niemcy zredukowały emisję CO2 o 30 proc. w porównaniu z rokiem 1990. Co więcej, Niemcy chcą docelowo opierać całą swoją energetykę na źródłach odnawialnych i 'zieloną’ energią zastąpić nawet energetykę jądrową.
Jak szacował wywodzący się z SPD, były minister środowiska Sigmar Gabriel, niemieckie farmy wiatrowe na Morzu Bałtyckim i Północnym mają do 2050 roku produkować 140 terawatogodzin energii elektrycznej, co pozwoliłoby zaspokoić ¼ zapotrzebowania na energię elektryczną w za naszą zachodnią granicą.
Gramwzielone.pl