Które źródła energii w Polsce są najtańsze? Ministerstwo dało odpowiedź

Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska przedstawiła koszty wytwarzania energii z poszczególnych rodzajów elektrowni w polskim systemie elektroenergetycznym. Wynika z nich, że zdecydowanie najtaniej energię produkują odnawialnej źródła energii – kolejno elektrownie wodne, wiatrowe i fotowoltaiczne.
Szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska przekazała za pośrednictwem serwisu X informacje o średnich jednostkowych kosztach technicznych energii elektrycznej z najważniejszych technologii wytwórczych w polskim systemie elektroenergetycznym. Dane obejmują pierwsze trzy kwartały 2024 r.
Najtańsze okazały się elektrownie wodne, które miały w tamtym okresie produkować energię po średnim koszcie (175,1 zł/MWh). Tego rodzaju obiekty w Polsce w większości zostały wybudowane dziesiątki lat temu i dawno zostały zamortyzowane. Na drugi i trzecim miejscu były elektrownie wiatrowe (192 zł/MWh) i elektrownie fotowoltaiczne (194,8 zł/MWh). Obie technologie w polskim systemie elektroenergetycznym są stosunkowo nowe, a koszty operacyjne elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych są nadal wyższe z uwagi na konieczność spłaty zaciągniętych kredytów.
Natomiast najdroższe okazały się elektrownie biomasowe (496,7 zł/MWh), gazowe (443,6 zł/MWh) oraz elektrownie spalające węgiel kamienny (441,5 zł/MWh). Znacznie tańsza od nich była generacja z elektrowni pracujących na węglu brunatnym (223,3 zł/MWh).
Co istotne, dane przekazane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie uwzględniają kosztów emisji CO2 wynikających z systemu ETS, które jeszcze wywindowałyby koszt energii z elektrowni spalających paliwa kopalne.
– Uwzględniając jedynie koszty techniczne wytworzenia energii elektrycznej (bez ETS, podatków, kosztów sprzedaży) energia wyprodukowana przy użyciu wody, wiatru i słońca nadal wypada najtaniej. Dane dla przeciwników energii z OZE są bezlitosne – podsumowała Paulina Hennig-Kloska.

Informacje przekazane przez minister klimatu i środowiska spotkały się z komentarzami kwestionującymi ich realność. Użytkownicy serwisu X wskazywali, że koszty energii z konwencjonalnych elektrowni są zawyżane przez opłaty za emisję CO2 w ramach systemu ETS, a z drugiej strony koszt energii ze źródeł odnawialnych nie uwzględnia dodatkowych wydatków związanych z koniecznością bilansowania systemu.
– Koszty [red. – podane przez minister klimatu] nie uwzględniają kosztów bilansowania OZE oraz faktu, że w efekcie merit order (pierwszeństwo OZE w sieci) elektrownie węglowe pracują krócej – mniej zarabiają. Koszty działalności są więc wyższe. Giełdowe ceny nie są 1:1 cenami na rachunku – napisał Bartłomiej Sawicki z dziennika „Rzeczpospolita”.
Na komentarze kwestionujące obiektywność danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska odpowiedział Bartłomiej Derski z portalu Wysokienapiecie.pl.
– Po pierwsze, koszty węgla są sztucznie zaniżane. Gdybyśmy zlikwidowali ETS, ale jednocześnie kupowali węgiel po cenach jego wydobycia w Polsce, zamiast po cenach węgla importowanego, to prąd z węgla byłby jeszcze droższy niż jest dziś z ETS i dopłatami do nierentownych kopalń – skomentował Bartłomiej Derski.
W podobnym tonie dane opublikowane przez szefową resortu klimatu skomentowała Agencja Rynku Energii.
– Nawet bez kosztów emisji CO2 odnawialne źródła energii są tańsze niż większość źródeł konwencjonalnych. Woda, wiatr i słońce mają najniższe koszty techniczne, podczas gdy węgiel, gaz i biomasa pozostają drogie (…) To sygnał, że transformacja energetyczna to nie tylko kwestia ekologii, ale też ekonomii – skomentowała Agencja Rynku Energii.
.
.
Mniej energii z wiatru i słońca = wyższe ceny
To, jak podaż energii ze źródeł odnawialnych wpływa na kształtowanie się średnich cen energii elektrycznej w Polsce, pokazały dane z ubiegłego miesiąca. W lutym na skutek słabych warunków wiatrowych w połączeniu z ograniczonym, zimowym nasłonecznieniem udział OZE w produkcji energii elektrycznej w kraju spadł do 19,9% w porównaniu do 26,5% w styczniu br.
Konieczność większego wypełnienia zapotrzebowania na prąd energią z elektrowni konwencjonalnych przełożyła się na wzrost giełdowych cen energii na rynku spot. Więcej na ten temat w artykule: Tak energia odnawialna wpłynęła na ceny energii w Polsce w lutym.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
To co jest tanie to jest qwno warte. A jednak znajdują się tacy którzy kupują ten drogi prąd z paliw kopalnych, czyli musi być lepszy od tego z OZE. Po co mi prąd wtedy kiedy go nie potrzebuję a wtedy gdy jest niezbędny dam za niego wszystko. Królestwo za dyspozycyjność.
Prośba do redakcji – nie katujcie nas zdjęciami najbardziej nielubianej w Polsce „ministry”.
W przypadku tej pani milczenie jest złotem. Pozdrawiam
@kolo – czego chcesz? Kobiety w polskiej polityce są równie inteligentne, jak piękne. Albo odwrotnie, jak kto woli.
Odliczmy sztucznie narzucone na energię z węgla podatki i wtedy porównajmy ceny.
A świstak siedzi i zawija w sreberka…
To jak mieliśmy prąd z prawie tylko z węgla to było dużo taniej a teraz jak się chwała nawet 50% z OZE to jest dużo drożej i będzie jeszcze drożej – wielka Brytania ponad 90% prądu z OZE a najdroższy prąd w Europie. Pani minister czemu????
@Lolo
No widzisz sam węgiel dla elektrowni był dawniej po ok 250 zł/tonę a dzisiaj to między 400 a 500zł/tonę. Dochodzą płace pracowników elektrowni które się podwoiły. Dlaczego zatem cena energii z tych elektrowni miała nie wzrosnąć? Nie zapominajmy tez, że węgiel dla elektrowni jest nadal dotowany przez
1/ dopłaty do nierentownych kopalń z budżetu państwa które mogą w tym roku wynieść 14mld zł
2/ dopłaty do emerytur górniczych finansowane z naszych składek zus
3/ sprzedaż drogich sortów węgla dla gosp domowych
Kłamstwo i manipulacja. Kłamczucha nie mówi o kosztach inwestycji…. Mam PV z magazynem energii. Czy to oznacza, że mam prąd za darmo? Szkoda dyskutować….
Kiedy przestaną oszukiwać prosumentow i dadzą korzystny net -merling bo ten co jest net-biling to wyzysk i żadna zachętą do popierania zielonej energii
Transformacja energetyczna w Polsce powinna iść jeszcze prędzej. Kopalnie powinny być likwidowane.
Z Niemiec
Prowadzę małą firmę, prąd mam po 70 groszy za kWh netto, ale jak podzielę kwotę na fakturze przez ilość zużytych kilowatogodzin to wychodzi mi 2 zł 80 gr brutto za kilowatogodzinę. Wychodzi na to że nawet jak miałbym ten prąd za darmo to i tak za jego przesył płaciłbym prawie 2 zł od kilowatogodziny.
Im większy udział darmowego prądu że słońca i wiatru tym ten prąd jest droższy.
Baba nie powiedziała, że bez wsparcia elektrowni tradycyjnych te OZE nie działają
@Prywaciarz – tak, klawiatura wszystko przyjmie.
@prywaciarz
Może masz sporo mocy biernej pojemnościowej i/lub indukcyjnej?? to się da naprawić
Jeżeli koszty produkcji OZE są najniższe, to niech podpisują normalne umowy na dostarczanie określonej ilości energii w określonym czasie. A jeśli nie chcą, to znaczy, że podawane koszty są nieprawdziwe, a rzeczywistość jest zupełnie inna.
To dlaczego ciągle drożeje i to ten najtańszy prąd. Czy to jest efekt produkcji walczącej prądu z tych źródeł?
Największa ściema miałem ogrzewanie węglowe zużycie węgla na sezon 2.5tony kosz na dzień dzisiejszy 3000zl przeszedłem na pompę ciepła samo ogrzewanie na sezon 6300zl gdzie tu oszczędności. Będą nas męczyć zielonym lądem tak długo dopóki ludzie nie wyjdą na ulice!!!!!
Jakie brednie
A mi się podoba Pani Minister! Mam nadzieję że to koszty z giełdy energii… A więc nie tyle wytworzenia co sprzedaży, bo to odbiorców interesuje.
Macie ludzi za debili?Sprawdzić radzę wyniki ukazane przez PeKaO,gdzie pokazane są koszty wytwarzania energii z węgla,gazu i oze.Węgiel jest najtańszm źródłem energii.
Czy zatem stawiając więcej tych źródeł, rachunki spadną, czy nie?
Chciałbym, abyśmy wyliczyli roczny średni rachunek dla gospodarstwa domowego, z tymi źródłami w różnym miksie i bez, a wtedy dopiero odpowiedzieli na to, co jest najtańsze. Osobiście, nie kupuję energii na giełdzie i nic mi nie dają informacje o rzekomej cenie, czy gdzieś ujemnych cenach. Liczy się dla mnie ostateczny średni rachunek, przynajmniej jeśli mam badać opłacalność i dlatego on musi pochodzić przynajmniej z roku.
Mam podejrzenie, że wprowadzanie OZE przynajmniej w niektórych przypadkach może ten rachunek zwiększać mimo iż, energia z nich jest najtańsza. Wiąże się to z tym, że ja nie kupuję energii, a usługę dostarczenia jej w odpowiednich parametrach 24/h a takiej energii akurat te źródła nie dostarczają. Więc jeśli mam płacić za nie i źródła zapasowe, aby ten system utrzymać, to może zwyczajnie wyjść wszystko drożej.
Szkoda, że ministerstwo nie wypełnia swoich obowiązków i nie wydaje w terminie Citesów . Czekamy od maja 2024 r a teoretycznie mają miesiąc na załatwienie sprawy.
Jeśli jest tak tania to dlaczego Niemcy mają jedną z najdroższych energii na świecie mimo ze ponad 50 % maja z OZE.