Zmierzch węgla w Turowie
Według oficjalnych zapowiedzi i deklaracji poprzedniego rządu kompleks energetyczny w Turowie miał funkcjonować nawet do 2044 r. W rzeczywistości węgiel brunatny straci udział w rynku znacznie wcześniej, już w perspektywie 2030 r., przede wszystkim na rzecz rosnących mocy odnawialnych źródeł energii, ale później również elektrowni gazowych.
Wobec spadających przychodów ze sprzedaży energii elektrycznej coraz trudniej będzie pokryć koszty utrzymania bloków energetycznych i odkrywki. Nowa analiza Instratu wskazuje na zasadność przyspieszenia przygotowań do zamknięcia całego sektora węgla brunatnego w Polsce, do którego może dojść już w latach 2030-2035.
Rynek wymusi zamknięcie Turowa
Kompleks w Turowie nie będzie działał w nieskończoność – już w najbliższych latach jego rola dla systemu energetycznego znacznie zmaleje ze względu na rosnącą konkurencję ze strony odnawialnych źródeł energii, a także elektrowni na gaz ziemny. Spadek wydobycia węgla brunatnego jest nieuchronny, co zgodnie prognozują tak analizy Instratu, jak i projekt aktualizacji Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu. Co więcej, wraz ze spadkiem produkcji energii elektrycznej utrzymanie bloków energetycznych oraz odkrywki będzie coraz trudniejsze.
Michał Smoleń, kierownik programu badawczego Energia i Klimat w fundacji Instrat, i współautor raportu, tłumaczy rolę kosztów stałych w przyszłości Turowa:
– Węgiel brunatny to ekonomiczne źródło prądu w tradycyjnym systemie elektroenergetycznym, w którym pracuje stabilnie przez cały rok. Jednak już teraz Turów musi dopasowywać profil pracy do zmieniającej się produkcji z OZE. W przyszłości za codzienną współpracę z OZE odpowiadały będą elastyczne jednostki gazowe, o niższych kosztach emisji EU ETS. Natomiast elektrownie węglowe potrzebne nam będą głównie sezonowo, do pokrycia zapotrzebowania podczas bezwietrznych zimowych tygodni. Czy ekonomicznie racjonalne będzie utrzymywanie kompleksu energetycznego w Turowie dla np. 4-6 tygodni pracy w roku? Nasze wyliczenia wskazują, że musimy zacząć poważne przygotowania do wygaszenia kompleksu już pierwszej połowie lat 30.
Bezpieczeństwo Krajowego Systemu Elektroenergetycznego
Kompleks energetyczny w Turowie stanowi obecnie ważny zasób Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE). W debacie na temat przyszłości Turowa często słyszeliśmy, że system po prostu technicznie nie poradzi sobie bez tej elektrowni, niezależnie od uwarunkowań ekonomicznych czy prawnych. W nowej analizie wzywamy do rzeczowej dyskusji na ten temat.
Nowe inwestycje sieciowe (linia 400 kV Mikułowa-Świebodzice) mają pozwolić na uniezależnienie Dolnego Śląska od ciągłej pracy Turowa, natomiast za utrzymywanie parametrów pracy systemu elektroenergetycznego odpowiadać będą w przyszłości nowe, elastyczne jednostki gazowe, a także źródła bezemisyjne, np. bateryjne magazyny energii. Największym problemem pozostaje natomiast wystarczalność zasobów wytwórczych: KSE potrzebuje dość elektrowni dyspozycyjnych, by zaopatrzyć odbiorców nawet podczas dłuższego okresu niekorzystnej dla OZE pogody, jakiej doświadczyliśmy ostatnio w pierwszej połowie listopada.
Michał Smoleń ocenia malejącą rolę kopleksu turoszowskiego dla KSE:
– System energetyczny Polski musi przygotować się na wygaszenie działalności Turowa. Potrzebujemy jasnej wizji, jakiego rodzaju moce konwencjonalne będą nam potrzebne przez kolejne 15 i więcej lat. Do kluczowych walorów należeć będą: niska emisyjność, elastyczność, a także niskie koszty stałe, poprawiające rachunek ekonomiczny pomimo niskiego poziomu wykorzystania. Kompleks węgla brunatnego ma w tym zakresie niewiele do zaproponowania.
Potrzebna jasna wizja dla regionu
Potrzebna jest rzeczowa debata o przyszłości Turowa. Zamknięcie kompleksu z dnia na dzień jest niemożliwe. Nie można jednak odkładać tej ważnej dyskusji na bliżej nieokreśloną przyszłość. Region wymaga odważnych rozstrzygnięć, odpowiadających na obserwowane już dziś wyzwania, które będą tylko nasilać się w perspektywie paru kolejnych lat.
Do dzisiaj PGE GiEK SA nie przedstawiło realistycznego harmonogramu wygaszania kompleksu turoszowskiego. Taki plan jest niezbędny, aby region turoszowski mógł wejść na ścieżkę sprawiedliwej transformacji i skorzystać ze środków przewidzianych w nowej edycji Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST) lub już teraz podjąć próbę uzyskania wsparcia z Funduszu Modernizacji.
– Pomoc jest dostępna i to na wyciągnięcie ręki, choć decydenci w Warszawie nie wydają się zainteresowani, by po nią sięgnąć. Brak realistycznego harmonogramu zamknięcia kopalni i elektrowni blokuje też działania lokalnych samorządowców, które już próbowały zadbać o przyszłość regionu – mówi Jan Rączka, lider zespołu Wsparcia Sprawiedliwej Transformacji w Fundacji Instrat i współautor raportu – Pieniądze z FST mogą skutecznie pomóc górnikom i energetykom w podnoszeniu kwalifikacji, zdobywaniu cennych umiejętności i rozpoczęciu nowej drogi zawodowej.
Choć powiat zgorzelecki, gdzie znajduje się turoszowski kompleks, charakteryzuje się niskim bezrobociem, to należy pamiętać, że bliskość czeskiej i niemieckiej granicy nie pozostaje bez wpływu na tę sytuację. Mieszkańcy regionu korzystają z przygranicznego położenia i bliskości zagranicznych rynków pracy, co sprawia, że część z nich płaci podatki za granicą. Zamknięcie kompleksu turoszowskiego będzie oznaczać mniejsze wpływy z tytułu podatków, co z pewnością odczują samorządy. W tej sytuacji konieczne jest zadbanie o duże inwestycje, które pozwolą regionowi konkurować z atrakcyjnymi rynkami pracy w Czechach i Niemczech.
W ostatnich dekadach w powiecie zgorzeleckim coraz mniej ważny jest przemysł, ale zyskuje sektor usługowy. Jednym z kluczowych aspektów będzie rozwijanie zdywersyfikowanej gospodarki. Dane z Powiatowego Urzędu Pracy pozwalają wnioskować, że pracownicy branży energetyczno-wydobywczej będą musieli uzupełnić lub zmienić swoje kwalifikacje, by znaleźć zatrudnienie po wygaszeniu kompleksu. Decydenci polityczni i PGE GiEK powinni już dziś zainteresować się losem pracowników i rozpocząć działania, mające zapewnić regionowi sprawiedliwą transformację.
Zmierzch Europy…
Zamknąć kopalnie. zamknąć przemysł ciężki.zamknac fabryki aut
Bo unia każe i tyle mamy elektrykami jeździć nie pytając nas o zdanie dryguja nami zielone ufoludki ale tak trzeba bo musimy być eko
Pytanie czy powietrze też mamy eko i to co truje u ruskich hinach czy usa do nas nie dotrze bo my jesteśmy eko
Będziemy biedakami inwigilowani i zastraszenie że jeszcze trzeba śrubkę dokręcić co by domy budy dla psa były ekologiczne proponuję zamknąć wszystkie mleczarnie ubojnie a ludzi na pastwiska poslac niech się trawy najedzą to jest eko
Gdyby ktoś na początku lat 80 powiedział, że ZSRR przestanie istnieć za 11 lat, to chyba 99,9% osób, które usłyszałyby te słowa, pukałoby się w głowę. Szeroko rozumiana UE z odklejonymi od realnego życia polityków stojących na jej czele, postanowiła popełnić gospodarcze samobójstwo, ale… nie jest pewne, że przyszłość dość brutalnie nie zweryfikuje ich planów.
Ale chyba karami za emisję CO2 bo opłacalność produkcji jest lepsza niż gazem.
Witam
W przepowiedniach było , że socjalizm przemknie jat meteoryt nad ziemią, mamy kapitalizm co się opłaca to produkujemy i to dotyczy energii jeśli energia z paneli jest tańsza to energetyka węglowa przestanie istnieć . Przyszłościowa energetyka to panele wiatraki i magazyny energii,
Rezygnacja z własnych paliw na rzecz paliw ,których nie mamy jest ekonomią wartą nagrody Nobla.
Zdejmicie ten para podatek w postaci ETS, to okaże się, że prąd z Turowa jest najtańszy. Dość tych zielonych bzdur z najtańszego prądu w Europie zrobiono nam najdroższy, firmy uciekają z Polski. Ludzie obudzcie się. Ręce precz od Turowa
A dzisiejsza produkcja prądu z eko to smiech na sali… Gdyby nie normalna elektrownia to byloby dzisiaj u nas średniowiecze… Czemu o tym nie napiszecie… Na PSE widać dzienną produkcje prądu