Te latawce nie latają, ale pływają – i produkują energię
Deweloper instalacji wykorzystujących energię oceaniczną do wytwarzania energii elektrycznej prowadzi projekt na północnym Atlantyku. Elektrownia bazuje na poruszających się w wodzie pływakach o kształcie latawca.
Minesto rozwija elektrownie pływowe wykorzystujące energię oceanu. Firma realizuje na Wyspach Owczych projekt Hestfjord Dragon Farm, który w pierwszej fazie ma osiągnąć moc 10 MW.
Deweloper podaje, że projekt na Wyspach Owczych Minesto jest częścią jednego z najbardziej ambitnych programów transformacji energetycznej na świecie, w którym energia pływów może odegrać znaczącą rolę w osiągnięciu 100-proc. udziału energii odnawialnej w miksie do 2030 r.
Docelowo 200 MW mocy elektrowni pływowej
Najpierw wdrożony został program pilotażowy z użyciem dwóch „latawców” – Dragon 12 i Dragon 4 – podłączonych do sieci energetycznej. Pilotaż trwał kilka miesięcy. Teraz Minesto informuje, że rozwijana technologia osiągnęła kolejny kamień milowy – firma przechodzi do pierwszej fazy dużego projektu Hestfjord Dragon Farm, który docelowo zakłada rozbudowę do instalacji o mocy nawet 200 MW.
W pierwszym etapie zamierza zbudować elektrownię o mocy 10 MW. Wykorzysta w tym celu 12 pływaków poruszających się w wodzie. Praktyczne wsparcie związane z finansowaniem projektu i partnerstwami przemysłowymi zapewni deweloperowi firma doradcza EY. Podjęta współpraca ma zasięg globalny z naciskiem początkowo na pierwszą budowę elektrowni pływowej na Wyspach Owczych.
– Skalowanie technologii poprzez rozpoczęcie budowy farmy Hestfjord Dragon Farm jest kamieniem milowym dla Minesto w dostarczaniu energii pływowej na skalę komercyjną. Bardzo cenne jest wsparcie zespołu EY, który pomaga w rozmowach z różnymi zainteresowanymi stronami, jeśli chodzi o partnerstwa finansowe i handlowe – powiedział dr Martin Edlund, dyrektor generalny Minesto.
Działania związane z budową Hestfjord Dragon Farm obecnie obejmują modelowanie i ocenę terenu, uzyskiwanie pozwoleń na podłączenie do sieci, oceny środowiskowe i monitorowanie. W kolejnej fazie zakończone zostaną wnioski o pozwolenia i licencje, a następnie powstanie konsorcjum inwestycyjne, które podejmie się ostatecznego zagospodarowania terenu i prac instalacyjnych.
Barbara Blaczkowska
barbara.blaczkowska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.