Dotacje na przydomowe elektrownie wiatrowe od poniedziałku
Rusza program Moja Elektrownia Wiatrowa, z którego będzie można otrzymać dofinansowanie na montaż przydomowej elektrowni wiatrowej oraz magazynu energii. NFOŚiGW liczy, że pieniędzy w pierwszym naborze wystarczy dla około 8,5 tys. prosumentów.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska we współpracy z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) uruchamiają dotacje na przydomowe turbiny wiatrowe i współpracujące z nimi magazyny energii w programie Moja Elektrownia Wiatrowa. Wnioski o dofinansowanie będzie można składać już od poniedziałku 17 czerwca br.
Pierwszy nabór ma potrwać rok. Zakończy się 16 czerwca 2025 r., o ile wcześniej nie wyczerpie się udostępniona pula dofinansowania wynosząca 50 mln zł. Budżet całego programu zaplanowanego na lata 2024-2029 wynosi 400 mln zł. Pieniądze na ten cel pochodzą z unijnego Funduszu Modernizacyjnego.
NFOŚiGW traktuje pierwszy nabór jako pilotaż, który ma pokazać, jakie jest zainteresowanie inwestycjami w przydomowe turbiny wiatrowe.
– Chcemy przez ten pierwszy rok zobaczyć, jakie jest zapotrzebowanie na przydomowe elektrownie wiatrowe, ale także chcemy wspierać rozwój polskich technologii w tym obszarze – powiedziała Dorota Zawadzka-Stępniak, prezes NFOŚiGW.
– Widzimy możliwości rozwoju polskich firm w obszarze mikroinstalacji wiatrowych, z kolei środowiska akademickie mają tu szansę wykorzystać swoje badania naukowe w zakresie OZE. Wierzymy, że program będzie stanowić impuls do wykorzystania tego typu mikroinstalacji, szczególnie w regionach o dużym potencjale produkcji energii z wiatru – dodał wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka.
Prezes Narodowego Funduszu nawiązała przy tym do uruchomionego ponad dekadę temu przez NFOŚiGW programu dopłat do kredytów na kolektory słoneczne, który przyczynił się do rozwoju krajowych producentów tych urządzeń.
Jaka wysokość dofinansowania na turbiny wiatrowe i magazyny energii?
Z dofinansowania będą mogli skorzystać właściciele i współwłaściciele budynków mieszkalnych planujący wytwarzanie energii na własne potrzeby.
Na inwestycję w przydomową elektrownię wiatrową będzie można otrzymać dotację do 30 tys. złotych, ale nie więcej niż 50 proc. kosztów kwalifikowanych i nie więcej niż 5 tys. zł/1 kW. Dofinansowanie może objąć instalację turbin wiatrowych o mocy 1 kW – 20 kW.
Na współpracujący z turbiną wiatrową magazyn energii będzie można otrzymać do 17 tys. zł dotacji, ale nie więcej niż 6 tys. zł/kWh. NFOŚiGW przyjął warunek minimalnej pojemności magazynu 2 kWh.
Co ważne, dofinansowanie będzie mieć formę refundacji. Inwestycja musi najpierw zostać sfinansowana ze środków prosumenta. Okres kwalifikowalności kosztów w pierwszym naborze w Mojej Elektrowni Wiatrowej rozpoczyna się 30 czerwca i zakończy się 16 czerwca 2025 r.
Na razie NFOŚiGW nie chce ograniczać dofinansowania na przydomowe turbiny do modeli posiadających określone certyfikaty – jak ma to obecnie miejsce z pompami ciepła w programie Czyste Powietrze.
Turbiny do wysokości 30 metrów, ale nie wszędzie
Jedną z kluczowych kwestii poprzedzających uruchomienie programu Moja Elektrownia Wiatrowa była dyskusja na temat maksymalnej wysokości turbin wiatrowych, które mogą zostać dopuszczone do programu Moja Elektrownia Wiatrowa.
Ostatecznie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska chce umożliwić dopłaty do małych turbin wiatrowych montowanych na masztach do wysokości 30 metrów. Osiągnięcie takiej wysokości może jednak nie być możliwe w każdej lokalizacji.
Jak powiedziała Dorota Zawadzka-Stępniak, osoba inwestująca w przydomową elektrownię wiatrową z dofinansowaniem z NFOŚiGW będzie musiała wziąć pod uwagę lokalne przepisy planistyczne, które mogą wykluczyć postawienie instalacji o takiej wysokości.
Jak kwestię zezwoleń na budowę małych elektrowni wiatrowych traktuje Prawo budowlane? Według aktualnej wersji tej ustawy nie wymaga decyzji o pozwoleniu na budowę oraz zgłoszenia wykonywanie robót budowlanych polegających na instalowaniu, m.in. na obiektach budowlanych, stanowiących albo niestanowiących całości techniczno-użytkowej urządzeń, w tym antenowych konstrukcji wsporczych i instalacji radiokomunikacyjnych, a także związanego z tymi urządzeniami osprzętu i urządzeń zasilających o wysokości nieprzekraczającej 3 m.
Natomiast wymaga zgłoszenia wykonywanie robót budowlanych polegających na instalowaniu, m.in. na obiektach budowlanych, stanowiących albo niestanowiących całości techniczno-użytkowej urządzeń, w tym antenowych konstrukcji wsporczych i instalacji radiokomunikacyjnych, a także związanego z tymi urządzeniami osprzętu i urządzeń zasilających o wysokości powyżej 3 m.
.
.
Obecnie do tej drugiej kategorii (zwolnienie z pozwolenia oraz zgłoszenia) zaliczana jest także instalacja pomp ciepła, wolnostojących kolektorów słonecznych, urządzeń fotowoltaicznych o mocy zainstalowanej elektrycznej nie większej niż 150 kW, z zastrzeżeniem, że do urządzeń fotowoltaicznych o mocy zainstalowanej elektrycznej większej niż 6,5 kW stosuje się obowiązek uzgodnienia z rzeczoznawcą do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych pod względem zgodności z wymaganiami ochrony przeciwpożarowej, a także zawiadomienia Państwowej Straży Pożarnej.
Wcześniej w tym roku rząd zapowiedział wprowadzenie zmian w zakresie pozwolenia na budowę i zgłoszenia instalacji małych elektrowni wiatrowych. Więcej na ten temat w artykule: Instalacja domowych elektrowni wiatrowych zostanie uproszczona.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Głupszego pomysłu nie było?
Niesamowite jak marnuje się $$$ w Polsce. Głupszego pomysłu nie widziałem.
Pani Doroto Zawadzka-Stępniak, Jak Pani pisze, //wspierać rozwój polskich technologii w tym obszarze // to warunkie przynajmniej 80% części instalacji ma pochodzić z europy.
Jak nie, to będzie zalew badziewia, chińskiego jak turbiny pionowe oferowane na Allego o śmigłach tylko 1 metr mocy 12000W (12kW) na 12V po 6000zł i inne podobne turbiny z generatorami z uzwojeniami z drutu stalowego.
Ale mądry polak po szkodzie , dalej aktualne… A chińczyk już się śmieje….
Bedą ale Chińskie Przydomowe Elektrownie bo te z Europy są nie dotowane jak te z Chin…
Takie małe turbiny ( najbardziej popularne 2kW czy 3kW) to polska specjalność, jest wiele dobrych porządnych polskich producentów. Produkuję pionowe jak i poziome turbiny takich małych mocy.
Polscy producenci dbają o jakość ( żywotność turbiny ponad 25 lat) a są tylko 15% – 20 % drożsi od chińskiej tandety.
A to powoduje, ze polacy jak jest 20 zł taniej to wybiorą chińskie. Dlatego dofinansowanie powinny być na wsparcie polskich producentów i konieczny warunek80% komponentów z europy zadbał by o wspieranie tego polskiego przemysłu,.
Do jasnej ciasnej kiedy ci urzędnicy nauczą się podstaw ekonomii oraz fizyki??? Opłacalność ekonomiczna wiatraków zależy od kosztów budowy oraz siły i dostępności wiatru. Wiatr przy gruncie, a z takiego korzystają domowe wiatraki, jest wręcz zerowy w porównaniu do wiatru na wysokości 100-300 metrów. Moc wiatraka rośnie z kwadratem promienia łopat. Wniosek jest jeden. Należy dawać jak największe łopaty i jak najwyżej nad ziemią. Cena jednej kWh z domowego wiatraka jest 10-krotnie (tak – dziesięciokrotnie) wyższa niż z wiatraka przemysłowego. Przestańcie w końcu wyrzucać w błoto pieniądz podatników!
Biurwy defraudują pieniądze z podatków bo pojęcia nie mają, że kasa w małe wiatraczki to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Dotacje ogłupiają ludzi więc potrzeba mądrych urzędników aby nie żerowali na naiwności ludzkiej
Utopiona kasa. W Polsce nie wieje.
Ale hejt w komentarzach. JA uważam inaczej. Uważam, że takimi wiatraczkami Polska powinna stać. PV bez dotacji u nas się nie opłaca i nie pasuje do naszego trybu zycia. Jak świeci to my jesteśmy na plaży i nie grzejemy pompą ciepła. Natomiast wiatr jest idealnie dopasowany. W takiej małej skali może nam zapewnić ciepłą zimę.
Czy na wiatraczek do rowerka mojej córeczki też dostanę dotację?