Czesi chcą budować elektrownie szczytowo-pompowe
Podczas gdy w Polsce ucichła sprawa rozwoju elektrowni szczytowo-pompowych (ESP), które mogą pełnić funkcję magazynów energii, czeskie Ministerstwo Środowiska analizuje kilka lokalizacji dla takich obiektów. Uwzględniono już istniejące zapory i konieczność zminimalizowania wpływu budowy ESP na krajobraz i przyrodę.
Czeski rząd wybrał sześć lokalizacji odpowiednich pod budowę elektrowni szczytowo-pompowej. Minister środowiska Petr Hladík i minister rolnictwa Marek Výborný niedawno ogłosili podjęcie działań zmierzających do budowy ESP i znacznego zwiększenia tym samym możliwości magazynowania energii elektrycznej. Jak podaje Ministerstwo Środowiska Czech, ma to być kolejny krok na drodze do niezależności energetycznej i bezpieczeństwa energetycznego Republiki Czeskiej.
– Oprócz rozwoju magazynowania energii w magazynach akumulatorowych chcemy także wzmacniać elektrownie szczytowo-pompowe – w przypadku pilnej potrzeby mogą one w ciągu minuty dostarczyć prąd do sieci. Są zatem jednymi z najbardziej odpowiednich magazynów energii elektrycznej. W Ministerstwie Środowiska wybieraliśmy miejsca, w których mogłaby powstać elektrownia szczytowo-pompowa. Spośród kilkudziesięciu przygotowaliśmy listę sześciu odpowiednich lokalizacji, które mają sens z punktu widzenia wydajności, a przede wszystkim nie kolidują z ochroną przyrody – powiedział minister środowiska Petr Hladík.
Cel: podwojenie mocy w ESP
Jak podkreśla czeski resort środowiska, pod uwagę wzięto miejsca z już istniejącymi zaporami, w których budowa nie będzie istotnie kolidowała z ochroną środowiska naturalnego. Wybrane lokalizacje to: Orlík, Slapy, Pastviny, Libochovany, Vinice i Slezská Harta.
– Przeprowadziliśmy analizę lokalizacji istniejących zapór, w przypadku których inwestycja jest znacznie bardziej przyjazna dla przyrody i krajobrazu, tańsza i szybsza niż budowa nowych zbiorników. Potencjał tych sześciu lokalizacji umożliwia podwojenie bieżącej mocy elektrowni szczytowo-pompowych o mocy zainstalowanej wynoszącej 1222 MW – zaznaczył Petr Hladík.
W przypadku dwóch wskazanych miejsc inwestorami byłyby przedsiębiorstwa państwowe Povodí Vltava i Povodí Elbe. W pozostałych czterech potencjalnych lokalizacjach inwestycję mogłaby przeprowadzić częściowo państwowa spółka ČEZ, która jest operatorem działających tam elektrowni wodnych.
– Na zlecenie Ministerstwa Rolnictwa wybraliśmy dwie odpowiednie lokalizacje pod budowę elektrowni szczytowo-pompowych, w których inwestorami byłyby państwowe przedsiębiorstwa Povodí. W przypadku SPE Libochovana byłoby to dorzecze Łaby, a w przypadku SPE Vinice na zbiorniku Orlík jest to dorzecze Wełtawy. Woda ze zbiornika orlickiego zostanie przepompowana na szczyt wzgórza Pteč, gdzie powstanie zbiornik górny o pojemności około 4,4 mln m3. Ponadto od górnego zbiornika do zbiornika orlickiego wybudowany zostanie podziemny podajnik o długości około 3 km, gdzie poprowadzone zostaną dwie rury o średnicy około 4,5 m – wyjaśniał minister rolnictwa Marek Výborný.
Według projektu w dolnej części ESP Vinice ma powstać maszynownia elektrowni wodnej wyposażona w cztery turbiny o mocy 110 MW każda. Znajdzie się tam również tunel ściekowy prowadzący do zbiornika. Roczna produkcja w tym obiekcie szacowany jest na prawie 218 GWh. Budowa potrwałaby około 14 lat, a jej koszt przy uwzględnieniu cen z 2024 r. to około 28 mld koron (około 4,9 mld zł).
Elektrownie szczytowo-pompowe w Czechach
Obecnie w Czechach działają cztery ESP: Dlouhé Stráně, Dalešice, Štěchovice II i Černé jezero. Całkowita zainstalowana w nich moc wynosi 1222 MW. Jak podaje czeskie Ministerstwo Środowiska, w 2022 r. elektrownie szczytowo-pompowe wygenerowały 977 GWh energii. Odpowiada to rocznemu zużyciu około 333 tys. przeciętnych gospodarstw domowych.
Wskazana lista lokalizacji dla przyszłej ESP może nie być ostateczna. Jesienią ubiegłego roku czeski rząd przedstawił zaktualizowany Narodowy Plan Klimatyczno-Energetyczny, w którym przewidziano rozwój elektrowni szczytowo-pompowych. Mają one być alternatywą dla magazynowania energii elektrycznej w bateriach.
Co się dzieje w Polsce w sprawie ESP?
Podczas gdy południowi sąsiedzi Polski aktywnie rozważają kolejne inwestycje w ESP, nad Wisłą temat ten ucichł. Choć jeszcze półtora roku temu ówczesny pełnomocnik rządu ds. OZE Ireneusz Zyska mówił o planach rządu na rozwój elektrowni szczytowo-pompowych o łącznej mocy nawet 5,5–6 GW, a w zeszłym roku rząd przyjął specustawę uznającą elektrownie szczytowo-pompowe za inwestycje celu publicznego, to obecnie niewiele słychać o takich inwestycjach.
Reaktywowany przez poprzedni rząd projekt Młoty w Kotlinie Kłodzkiej ma być – według Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który w zeszłym roku podpisał z PGE Polską Grupą Energetyczną umowę inwestycyjną na finansowanie budowy ESP Młoty – na etapie „przedrealizacyjnym”. Więcej na ten temat w artykule: Cisza wokół elektrowni szczytowo-pompowych. Co dzieje się z projektem Młoty?.
Barbara Blaczkowska
barbara.blaczkowska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
A to niespodzianka, polski rząd topi projekt ESP Młoty, a czeski rząd chce budować ESP i wydać na to miliardy złotych. Co teraz na to odpowiecie bezkrytyczni zwolennicy rządowych decyzji o zaniechaniu inwestycji. To szczególnie skierowane do @oo a także do @alladyn-solar-batt, który ma w zwyczaju obrażać na tym portalu innych i bezpardonowo atakować personalnie przy miałkości argumentów merytorycznych.
Nie będzie Czech na truł jakaś elektrownią!!
A skąd wiadomo że Czesi mają rację . ESP potrzebne teraz a nie za 15lat. Rewolucja bateryjna za 15lat zmiecie ESP.
ESP to też fajne miejsce na dywersję. Niestety.
Kolejna Ostrołękę chcesz …
U nas marnotrastwo , taki jazz Redzisnki we Wrocławiu mogły dać prąd 20 000 ludzi , w centrum są elektrownie wodne niemcy jeszcze wybudowali a my nic