Operator sieci szykuje kontrole u prosumentów
Jeden z największych operatorów sieci dystrybucyjnej w Polsce, do której przyłączonych jest już kilkaset tysięcy mikroinstalacji należących do prosumentów, zapowiedział przeprowadzenie kontroli części z nich.
W wielu miejscach w Polsce, w których występuje duże nasycenie mikroinstalacji fotowoltaicznych, w słoneczne dni – przy wzmożonej pracy fotowoltaiki i jednocześnie niższym lokalnym zapotrzebowaniu na energię na danym odcinku sieci – dochodzi do wyłączania tych mikroinstalacji. W momentach wzmożonej generacji rośnie napięcie w sieci i w tej sytuacji wyłączają się falowniki domowych systemów PV. To problem dla prosumentów, którzy nie mogą produkować energii w czasie, gdy wytworzyliby jej najwięcej.
Z tego powodu operatorzy sieci dystrybucyjnej w całej Polsce otrzymują reklamacje. Jednym z nich jest spółka Tauron Dystrybucja, która zarządza siecią dystrybucyjną na terenie województw dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego i małopolskiego. Do sieci tego operatora jest już przyłączonych ponad 400 tys. z ogólnej liczby ponad 1,2 mln mikroinstalacji fotowoltaicznych uruchomionych do tej pory w Polsce.
Za mała autokonsumpcja
Przyczyn problemów z wyłączaniem się mikroinstalacji Tauron Dystrybucja upatruje w zbyt niskim poziomie autokonsumpcji energii wytwarzanej przez prosumentów.
Z analiz, na które powołuje się spółka, wynika, że autokonsumpcja energii wytwarzanej przez domowe instalacje fotowoltaiczne wynosi około 20 proc. Pozostała część wyprodukowanej energii jest wprowadzana do sieci, co powoduje wzrost napięcia powyżej dopuszczalnych norm (dla napięcia 230 V wartość w przedziale 207-253 V, a dla napięcia 400 V wartość w przedziale 360-440V). Konsekwencją takiej sytuacji jest wyłączenie się falownika i przerwa w produkcji energii.
– Takie działanie mikroinstalacji jest prawidłowe, ponieważ chroni urządzenia przed uszkodzeniami na skutek zbyt wysokiego napięcia w sieci – komentuje Ewa Groń, rzecznik prasowa Tauron Dystrybucji.
Prosumenci zmieniają ustawienia falowników?
Operator sieci z południowej Polski, analizując reklamacje wpływające od prosumentów z powodu wyłączeń falowników, wnioskuje, że niektórzy klienci zmieniają ustawienia trybu pracy falownika, aby móc generować więcej energii.
Tauron podkreśla, że takie działanie jest niezgodne z prawem i stwarza zagrożenie dla wszystkich mikroinstalacji pracujących w okolicy oraz urządzeń wszystkich osób zasilanych z danego obwodu.
– Analizując reklamacje dotyczące wyłączeń spowodowanych zbyt wysokim napięciem, zauważamy, że inne mikroinstalacje zlokalizowane w sąsiedztwie zgłaszającego mają niepoprawne ustawienia inwertera. Powoduje to podbijanie napięcia w sieci. Innymi słowy twój sąsiad podbija napięcie – ty nie generujesz energii – wyjaśnia Ewa Groń.
Będą kontrole u prosumentów
Do tej pory Tauron miał wykryć ponad 1,5 tys. niepoprawnych nastaw falowników i 1,6 tys. przypadków przekroczeń mocy zainstalowanej. W jednej sytuacji operator zdiagnozował przypadek mikroinstalacji, której moc zgodnie ze zgłoszeniem miała wynosić 48 kW (zgodnie z ustawą o odnawialnych źródłach energii moc mikroinstalacji nie może przekraczać 50 kW), tymczasem wprowadzała ona do sieci 10 razy więcej energii, niż wskazywała moc odnotowana w zgłoszeniu.
Aby wykluczyć podobne przypadki, spółka podjęła decyzję o rozpoczęciu kontroli mikroinstalacji należących do prosumentów. Operator chce sprawdzić poprawność montowanych mikroinstalacji pod trzema względami: przekroczeń mocy zainstalowanej, przekroczeń napięcia przy równoczesnym generowaniu energii elektrycznej oraz wprowadzania energii do sieci bez zawartej umowy.
Tauron Dystrybucja ma obecnie wysyłać pisma do klientów będących prosumentami. W pismach znajdują się informacje o wykrytych – na bazie danych pomiarowych – nieprawidłowościach, a także o sposobie ich eliminowania. Jeśli stwierdzone parametry mikroinstalacji są niezgodne z przepisami oraz zawartą umową, która określa zasady wprowadzania energii do sieci z mikroinstalacji, podawane mają być sposoby formalnego uregulowania tej sytuacji.
Spółka informuje, że jeśli prosumenci nie zareagują na otrzymane wezwanie, następnym krokiem będzie przeprowadzenie fizycznej kontroli mikroinstalacji. Po potwierdzeniu nieprawidłowości takie przypadki zostaną skierowane do Urzędu Regulacji Energetyki.
.
.
Tauron modernizuje sieć
W informacji na temat kontroli u prosumentów Tauron Dystrybucja podkreśla, że w odpowiedzi na zjawisko wyłączania mikroinstalacji podejmuje szereg działań inwestycyjnych i serwisowych. Chodzi m.in. o regulację napięcia w stacjach transformatorowych.
- Kompleksowe dostosowanie sieci do współpracy z OZE wymaga ogromnych nakładów inwestycyjnych oraz realizacji szeregu działań technicznych poprawiających sprawność i elastyczność sieci. Proces ten jest rozłożony na najbliższe lata - tłumaczy operator.
W tym roku Tauron Dystrybucja ma zainwestować w rozwój i modernizację sieci elektroenergetycznych około 2,4 mld zł.
W ostatnich trzech latach w skali roku Tauron Dystrybucja przyłączała do swojej sieci około 40 tys. nowych klientów rocznie. Jednocześnie tylko w 2022 roku spółka przyłączyła do swojej sieci ponad 105 tys. mikroinstalacji. Na koniec ubiegłego roku roku w sieci Taurona było już 378,5 tys. mikroinstalacji o mocy ponad 2,9 GW.
Na terenie całego kraju na koniec pierwszej połowy 2023 roku działało 1,284 mln prosumentów, z czego ponad 99 proc. korzystało z mikroinstalacji fotowoltaicznych. Ich łączna moc sięgała 9,77 GW.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
To niezły burdel tam mają jak ktoś nie wykrył 10x farmy
Technicznie jest to nie do opanowania, do czasu prawie każdy z falowników nie będzie spięty w sposób strerowalny z regionalna trafostacja lub GPZ .
Sprawa znana od dawna, dziwię się że dopiero teraz operator się za to bierze, wiele osób ma przestawione falowniki na inny kraj, gdzie napięcie dozwolone to np. 260 V, i prowadzi to do tego że uczciwym osobom falowniki się wyłączają, a cwaniacy wyprodukowaną energię wpychają do sieci.
Błażej@ Mając dane z licznika mogą spokojnie zweryfikować, kto przekracza napięcia powyżej 253V. Licznik powinien rejestrować napięcia w sieci. Sam licznik daje im dużo danych.
Mam rozumieć, że instalacja zamiast max 48 kW, w prowadzała do sieci energię mocą prawie 0,5 MW? Do czego to było podłączone, że licznik tego nie wykrył a zabezpieczenia sieci i licznik wytrzymały?
Śmiech na sali… Niech się operatorzy wezmą w końcu za modernizację sieci odbiorczych i przystosują je do pracy z PV, to problemu z wysokim napięciem nie będzie. Jak zwykle, najlepiej zwalić winę na szarego obywatela.
Czytam te komentarze i łapie się za głowę co wy ludzie piszecie, wystarczy zwiększyć konsumpcję w szczytach produkcji energii wprowadzając taryfę konsumpcyjna w określonych godzinach dnia następnego tak jak prognozowane stopnie mocy dnia następnego. Taryfa konsumpcyjna np w G12 powinna wynosić np 0,40zł brutto tym sposobem rozwiązujemy nadmiar energii w sieci ponieważ tylko 💰 pieniądze trafiają do świadomości ludzkiej i po kłopocie.
Tauron nie musi nikogo kontrolować ponieważ posiada układy pomiarowe zainstalowane u klientów, które umożliwiają pomiar napięć, prądów, tg fi itp. Układy pomiarowe posiadają archiwum danych. Z tego faktu wynika, iż Tauron może jeśli tylko chce zacząć wystawiać kary dla mało inteligentnych prosumentów. Inną sprawą jest fakt, iż Tauron specjalnie tak ustawia zaczepy na uzwojeniach transformatorów, aby specjalnie podwyższyć napięcie zasilania. To tu widzę pole do kontroli w terenie.
Jedna wielka bzdura i próba zrzucenia winy na prosumenta, a tak naprawde wina leży w fatalnym stanie struktury przesylowej, pge jak na razie próbuje to rozwiązywać po gminach ( konserwacja złączy wymiana na grubsze linii czy mocniejsze trafa) a tauron i enea mają to gdzies, lepiej doczepic sie do Kowalskiego.
Mam tylko 2,5kW w systemie nadążnym i zwiększyłem autokonsumpcję. Obecnie zużywam ponad 40% produkowanej energii. Jeśli Tauron narzeka, zwiększę autokosumpcję do około 60%. Tauron musi się liczyć, że mniej sprzeda. Zamiast sprzedawać po 40gr i kupować po 100gr, wolę sam zużyć, bo jestem do tego technicznie przygotowany. Nie przestawiam inwertera, bo nie mam takiej potrzeby. Zresztą dystrybutor sztucznie podnosi napięcie sieci aby produkcja z PV była mniejsza i sam mógł więcej sprzedać. Po to podniósł limity z 2MWh do 3MWh, bo spadek sprzedaży go zaskoczył.
Wykryte nieprawidłowości powinny skutkować natychmiastowym wypowiedzeniem umowy. A nowa umowa byłaby już na nowych zasadach. Tauron się za mocno cacka z takimi co podbijają nspięcie
Tak naprawdę dystrybutorzy energii elektrycznej wcale tak ochoczo ze zjawiskiem przewymiarowania nie walczą. Im więcej prosument wprowadzi do sieci tym więcej na tym zarobią. Nawet na starych zasadach to jest dla nich czysty zysk 20 lub 30% nie mówiąc już przy nowych zasadach rozliczen. Ty oddajesz energię za 40gr a w tym samym czasie twój sąsiad kupuje po 1,30 i to praktycznie bez żadnych strat w przesyle.
Na jakiej podstawie prawnej coś się zmieniło bo fotek pory nie mieli nawet prawa obejrzeć moich solarow oraz inventera
To ja może uzupełnię wypowiedź pani rzecznik: „Innymi słowy twój sąsiad podbija napięcie – ty nie generujesz energii” cd: „Innymi słowy twój operator podnosi napięcie na trafo – ty nie generujesz energii i brakującą ilość musisz dokupić u nas po złodziejskich stawkach.”
W Niemczech sprawę rozwiązano w prosty sposób i nie trzeba żadnych kontroli. Im więcej prosumenci wyeksportują do sieci, tym mniej im płacą za każdy wyeksportowany kWh. Takie działania wymuszają stosowanie inteligentnych rozwiązań podnoszących autokonsumpcję. A u nas d@bilne, nikomu niepotrzebne progi wielkości mikroinstalacji i co najbardziej kuriozalne, oparte na znamionowych parametrach paneli w warunkach laboratoryjnych STC.
Tak trza to kontrolować zakładają przed licznikami kontrolery i grzeją wodę cały dzień i noc i kto to zapłaci my
Przecież to jest przerzucanie odpowiedzialności operatora na klienta.Jezeli licznik w miejscu przyłączenia rejestruje wartości powyżej 253V to znaczy że operator nie dotrzymuje umowy. Jeżeli mikroinstalacja jest przyłączona to znaczy że jej moc mieści się w granicach mocy przyłączeniowej. Więc producentka do użytku tą moc i to operator ma mu zapewnić możliwość wysyłania/odbierania tej mocy w ramach tego przyłącza. To powinien być problem operatora a nie producenta. Co prosumenta obchodzi co się dzieje za licznikiem po stronie sieci, to jest własność operatora. Umowa jest wiążąca.
Przecież to jest przerzucanie odpowiedzialności operatora na klienta.Jezeli licznik w miejscu przyłączenia rejestruje wartości powyżej 253V to znaczy że operator nie dotrzymuje umowy. Jeżeli mikroinstalacja jest przyłączona to znaczy że jej moc mieści się w granicach mocy przyłączeniowej. Więc prosument ma do użytku tą moc i to operator ma mu zapewnić możliwość wysyłania/odbierania tej mocy w ramach tego przyłącza. To powinien być problem operatora a nie prosumenta. Co prosumenta obchodzi co się dzieje za licznikiem po stronie sieci, to jest własność operatora. Umowa jest wiążąca.
PK – umowa prosumencka z operatorem nie gwarantuje odbioru energii od prosumenta, natomiast prawo energetyczne nakłada obowiązek spełnienia przez dostawcę parametrów jakościowych zasilania w miejscu przyłączenia. W przypadku ich niedotrzymania należy się rekompensata uwzględniona w taryfie. Po więcej trzeba iść do sądu.
Dla czego w nocy mam w sieci 240V, kiedy śmiało mogło być 215V wtedy za dnia nie powyżej 250V a 240V. To energetyka zawyża napięcie w sieci by solary nie pracowały bo wtedy ma kto im płacić za przesył itp.
Mieliśmy patologie w postaci net-meteringu to teraz jest co jest…taki jest efekt bo zamiast autokonsumpcji to „Kowalski” pcha do sieci za wszelką cenę bo na zimę musi uzbierać a pompa ciepła prądek lubi…oj lubi
Bardzo ciekawe…. Kto sorawdzi tych operatorów? W nocy mierzę miernikiem w gniazdku i jest 243V to co też mikro instalacje winne? Po co dają wyższe napięcie żeby mniej wprowadzić do sieci?
Niech infrastruktura zostanie odnowiona a nie wina klientów
imo@ Masz w nocy 240V bo jesteś przy transformatorze blisko jak ja ale twój sąsiad oddalony od trafo już mniej i to jest normalne zjawisko oporu kabla. Ty przy trafo masz bardziej stabilne napięcie niż ci na końcu. Gdyś ty miał 215 V to ci na końcu ile? Na pewno za niskie, aby urządzenia działały poprawnie. Poza tym wszystkie urządzenia grzewcze grzałyby żółwim tempem. Na niskim napięciu zawsze jest najwięcej strat na długich kablach dlatego muszą być grube a przy tym są drogie i ciężkie.
@ Andrzej 24-08-2023 10:57 – masz trochę racji, ale jak zawsze jest i ALE – normą w PL jest przekraczanie długości linii NN, stosowanie trafo którego moc nominalna nie realizuje nawet 10% mocy sprzedanych przyłączy, no chyba, że masz to szczęście być jedynym użytkownikiem i w okolice Twojego domu (w polach, lesie, na innym odludziu) doprowadzili linię SN i w bezpośredniej lokalizacji postawili Ci trafo – tu współczynnik niejednoczesności już nie zadziała i trafo musi sprostać w 100% mocy sprzedanej, to czy tak faktycznie bywa to nie wiem, bo osobiście nie trafiłem takiego domostwa, natomiast nie jedną firmę widziałem i tam moc trafo jest nieco wyższa od mocy sprzedanego przyłącza
@ up – „normą w PL jest przekraczanie długości linii NN” – najdłuższa jaką sam zmierzyłem to 1630m w sieci PGE
Zdecydowana większość informacji w tym artykule jest nieprawdziwa a niektóre wręcz kuriozalne.
Najpierw Unia a w ślad za nią nasz dzielny rząd i wszelkiej maści spece przyjęli ochoczo pewne parametry odnośnie ilości energii pozyskiwanej ze źródeł OZE a następnie stwierdzili że te parametry rujnują ich system energetyczny.
Tak właśnie to wygląda bo przecież już na samym początku zachęcano wszystkich do inwestowania w OZE aby teraz powiedzieć że inwestycje w OZE pomimo że nie osiągnięto założonych współczynników to system energetyczny tego nie wytrzyma i należy ograniczać moc ze źródeł OZE.
Informacja że auto konsumpcja energii oceniana na około 20% jest zbyt mała jest po prostu śmieszne. Przecież oni zarabiają na energii wprowadzonej do sieci 20 lub 30%. Skoro otrzymują energię, którą odsprzedają z takim zyskiem to chyba powinno być dla nich bardzo dobrze. To przecież po ich stronie jest przebudowa systemu energetycznego i takie inwestycje które wchłoną i zagospodarują energię o którą tak zabiegali i walczyli. Ciekawostką ich polityki i stopnia zakłamania jest też np. fakt że podczas wyłączania dużych farm fotowoltaicznych które jakoby wytrącają ich system z równowagi oni w tym samym czasie kupują energię elektryczną zza granicy czyli np. z Ukrainy. Ich tzw. mix energetyczny kojarzy się raczej z całkowitym chaosem i bałaganem niż z przemyślanym działaniem, no ale o tym wiedzą tylko ci którzy są w stanie te działania zaobserwować nie poddając się propagandzie ani manipulacji. W krajach gdzie poważnie podchodzi się do kwestii energii pozyskiwanej z OZE to właśnie zakłady energetyczne budują magazyny energii które rozwiązują problem i chronią ich systemy energetyczne.
Pozostaje jedno odpalić zwyklego kopciucha i palić czym wlezie
Rozwiązaniem jest poprawa sieci niskiego napięcia a nie walka z ilością przyłączonych instalacji tauronowska proputinowska korporacjo.
ddfdd@ Jak sądzę to jest tylko twoja teoria bo fakty są trochę inne. Przeliczyli się z czasem powstawania instalacji. Plany i założenia jakie mieli, przerosły ich oczekiwania. Ludzie rzucili się jak na cukier, którego miało podobno braknąć. ludzie w krótkim czasie tyle tego postawili, że system energetyczny w wielu miejscach nie wydalał. Polak chytry zamiast od razu korzystać, na dzień dobry pcha wszystko do sieci bo trzeba oszczędzać jak robił to wcześniej. Po roku, dwóch przychodzi oświecenie, że to nie ma sensu i zaczyna zmieniać nawyki ale niektórzy i tak dalej tkwią przy swoim, instalacje za duże, wiele czynności mogliby robić w dzień, to nie bo trzeba wieczorem, bo po co jak i tak to co wepchną do sieci odbiorą wieczór.
Tak jak piszą komentujący, oprócz tych przypadków gdzie nosacze sundajskie podwyższają sobie napięcie w falowniku, spory problem to zbyt wysokie napięcie ustawione przez operatora. U mnie w nocy zdarzało się nieraz widzieć 245V, a w ciągu dnia następowały wielokrotne wyłączenia falownika. Po wielomiesięcznej batalii i ciągłego wskazywania problemu po mojej stronie wreszcie obniżono napięcie na transformatorze i problemy zniknęły jak nożem uciął. Jeżeli macie prawidłowe nastawy, instalacja wykonana jest prawidłowo, a w nocy napięcie jest zbyt wysokie walczcie o jego obniżenie.