Co czeka polski rynek fotowoltaiczny w 2023 roku?
Choć nikt nie ma wątpliwości, że fotowoltaika to segment OZE, który mimo różnych przeszkód i zawirowań, będzie notować dalsze wzrosty, wielu dystrybutorów i instalatorów po bardzo trudnym 2022 roku patrzy w przyszłość z lekkim niepokojem. Zapytaliśmy ekspertów z rynku fotowoltaicznego w Polsce, jakie wyzwania czekają krajową branżę PV w tym roku.
Wiemy już, jaki był 2022 r. dla polskiego rynku fotowoltaiki. Był to czas kolejnych rekordowych inwestycji, ale także zamieszania wynikającego ze zmiany systemu rozliczeń prosumentów oraz wzrostu cen i problemów z dostępnością komponentów elektrowni fotowoltaicznych. Jak będzie w tym roku? Jakie problemy i wyzwania czekają polski rynek fotowoltaiczny w 2023 r.?
Fotowoltaika na receptę
Punkt pierwszy i zasadniczy to ceny. Ubiegły rok przyniósł podwyżki głównych komponentów, sięgające 30-40 proc., spowodowane głównie inflacją, ale i niedostępnością towaru. Jak będzie w tym roku? Co będzie miało największy wpływ na ceny?
– Jeśli chodzi o fotowoltaikę dla klientów indywidualnych, to spodziewamy się utrzymania obecnych cen, raczej nie będzie znaczących wzrostów. Wiele zależy jednak od inflacji i stóp procentowych. Jeśli one będą rosły, to finalnie przełoży się to także na ceny dla konsumentów – prognozuje Dawid Zieliński, prezes Columbus Energy.
Czy notowane ostatnio zainteresowanie instalacjami fotowoltaicznymi utrzyma się na tym samym poziomie?
– W bieżącym roku spodziewamy się wzrostu popytu w segmencie fotowoltaiki prosumenckiej – zapowiada prezes Columbusa. – Jednym z czynników napędzających sprzedaż dla tej grupy odbiorców będą zwiększone dotacje w programach Mój Prąd i Czyste Powietrze. Poza tym, mimo zamrożenia cen, po uwzględnieniu akcyzy i podatku VAT, gospodarstwa domowe czeka znaczny wzrost rachunków za energię. Mało który dom zużywa rocznie mniej niż 2000 kWh, zatem dla wielu Polaków podwyżki cen prądu będą mocno odczuwalne. Fotowoltaika może być w tej sytuacji receptą na ograniczenie kosztów – dodaje.
Rynek dojrzewa
Marek Zagumny, regionalny kierownik sprzedaży Euros Energy Sp. z o.o., firmy oferującej od 12 lat pompy ciepła i uzupełniającej właśnie swoją ofertę o systemy fotowoltaiczne, uważa, że kluczowym aspektem oddziałowującym na spadki i wzrosty sprzedaży w branży OZE będzie ogólny stan zarówno naszej gospodarki, jak i gospodarki ogólnoświatowej.
– Duży wpływ na sprzedaż PV miały, mają i będą mieć zachęcające programy wsparcia, dotacje i spójna polityka rozwoju OZE bez względu na opcje polityczne. To głównie te elementy wzbudzają i utrzymują największe zainteresowanie zakupem odnawialnych źródeł energii – twierdzi ekspert.
Również Kornel Dybul, prezes firmy Pagra, uważa, że jedną z głównych determinant wysokiej sprzedaży PV na polskim rynku była dostępność wsparcia dla gospodarstw domowych, przedsiębiorstw i jednostek samorządu terytorialnego.
– Ostatni rok pokazał jednak, że OZE staje się trendem coraz bardziej niezależnym od dostępności instrumentów dotacyjnych, a firmy i JST – chociażby poprzez wykorzystanie finansowania ESCO – decydują się na optymalizację kosztów energii poprzez instalacje fotowoltaiczne. W uproszczeniu można więc przyjąć, że rynek zaczyna dojrzewać niezależnie do dotacji, choć z pewnością zapowiadany strumień środków z KPO na OZE nada jego rozwojowi dodatkowej dynamiki – zaznacza prezes Pagry.
Bez rekordów przyłączeń
Jeśli chodzi o liczbę przyłączanych instalacji, ten rok zapowiada się skromniej niż ostatnie lata. W 2021 i 2022 roku przyłączano do sieci ponad 300 tys. instalacji rocznie. Jak będzie w 2023 roku?
Maciej Borowiak ze Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV prognozuje, że w tym roku będzie powstawać średnio około 15 tys. instalacji miesięcznie, co dałoby roczny wynik na poziomie około 180 tys.
Podobne szacunki przedstawia Dawid Zieliński z Columbus Energy.
– Dopiero od niedawna zaczęła się odbudowa rynku i popytu, który nigdy już nie wróci do poziomu 100 tys. instalacji miesięcznie. Obecnie montuje się ok. 10 tys. instalacji w miesiącu. Po podwyżce energii, być może popyt wzrośnie do 15-20 tys. instalacji miesięcznie – mówi szef Columbus Energy.
Zdaniem prezesa Pagry na decyzje zakupowe prosumentów wpływać będzie ogólny stan gospodarki, nastroje społeczne, a także możliwości finansowe inwestorów. – Z pewnością trudniejszy będzie zakup instalacji finansowany kredytem bankowym – przyznaje.
Linia bezpośrednia i wsparcie dla biznesu
Rok 2023 będzie z pewnością ciekawy dla biznesu, który – zdaniem wielu ekspertów branży PV – wymaga pomocy, również legislacyjnej.
– W mojej opinii potrzebne jest większe wsparcie dla instalacji przemysłowych i farm fotowoltaicznych – ten sektor powinien dostać wszelkie wsparcie, aby zwiększyć inwestycje w duże OZE – przyznaje szef Pagry.
Również Dawid Zieliński uważa, że ustabilizowanie popytu na rynku prosumenckim powinno iść w parze z rozwojem segmentu fotowoltaiki dla biznesu. – Barierą dla szybszego rozwoju tego rynku jest brak regulacji prawnych pozwalających budować instalacje PV większe niż 50 kW bez pozwolenia na budowę – mówi prezes Columbusa.
Jak zaznacza Zieliński, cała branża czeka na ustawę dotyczącą linii bezpośredniej, która ma wprowadzić korzystne zmiany w tym obszarze, co znacznie przyspieszy rozwój fotowoltaiki dla biznesu. – Temat zmiany prawa dotyczącego linii bezpośredniej jest na agendzie na rynku od wielu lat i jeżeli ta ustawa zostanie przyjęta w przyszłym roku, to z pewnością pojawi się popyt na instalacje o mocy 150 kW, 200 kW, 500 kW i większe – uważa.
Jak zauważa Marek Zagumny z Euros Energy, adekwatnie do rozwoju rynku odbiorców indywidualnych rośnie liczba instalacji powyżej 50 kWp. – Myślę, że głównie tutaj powinny pojawić się szybkie zmiany w procesie administracyjnym, który dzisiaj trwa ponad rok. Biorąc pod uwagę ceny instalacji PV, pomp ciepła, czy magazynów energii niezbędne powinno być wyjście banków naprzeciw inwestorom z przyjazną ofertą kredytową – mówi Marek Zagumny.
Konieczna elastyczność
Eksperci podkreślają, że tym, co najbardziej jest potrzebne firmom z polskiej branży PV, to pewnego rodzaju elastyczność.
– Na rynku jest duża zmienność w obszarze legislacji oraz infrastruktury, a z drugiej strony ceny prądu wytwarzają dodatkową presję na zwiększanie udziału OZE w energetyce. Warto monitorować na bieżąco sytuację, dostosowując nasz biznes do realiów rynkowych – mówi szef Pagry.
Odpowiednie strategie działania pozwoliły w ubiegłym roku wielu instalatorom i dystrybutorom komponentów elektrowni PV uporać się z jednym z największych problemów – brakiem ciągłości dostaw i instalacji. Eksperci podkreślają, że zapewnienie elastyczności będzie największym wyzwaniem również w 2023 r.
Co po wyborach?
Dawid Zieliński z Columbus Energy podsumowuje: – Zakładam, że rok 2023 dla prosumentów i dystrybutorów PV upłynie pod hasłem Mój Prąd, ale jednocześnie postawiłbym pytanie: co po wyborach? Wybory będą kluczowe w tym aspekcie, bo niezależnie od tego, kto będzie tworzył polski rząd, to od tych ludzi będzie zależał poziom wsparcia, ale też ogólnie kierunku, w jakim będzie postępowała transformacja energetyczna w Polsce. I to też będzie przedmiotem debat publicznych w najbliższych miesiącach. Należy zatem spodziewać się intensywnych i trudnych dyskusji, bo energetyka jest obecnie tematem egzystencjalnym.
Katarzyna Bielińska
katarzyna.bielinska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Tylko Polenergia!!!
Tylko nie polenergia!!!!
Dla zainteresowanych tematem nowoczesnych systemów ogrzewania domu polecam https://pulsarinstalacje.pl
o, widzę, że ludzie z polenergii tu są 😛 nie będę bluźnił na firmę, mimo że się na nich mocno przejechałem; życzę tylko miłego dnia i jako podsumowanie (odnosząc się do artykułu) napisze, że rząd polski robi wszystko, żeby polakom obrzydzić pv… jak tak dalej będzie… aż strach pomyśleć
Będzie dobrze! Pada StiloEnergy więc zaufanie do dużych firm też pada. Więcej instalacji samoróbek, więcej ryzyka, więcej zabawy.