Mikronezja prosi Czechów o zamknięcie elektrowni
Państwo na Oceanie Spokojnym apeluje do czeskiego rządu o zamknięcie elektrowni w Prunerovie, będącej jednym z największych emitentów CO2 na świecie. {więcej}
Mikronezja obejmuje swoim zasięgiem aż 607 wysepek, których linia brzegowa liczy w sumie ponad 6 tys. kilometrów.
Państwo, które w swojej historii znajdowało się pod protektoratem m.in. Niemiec, Japonii i Stanów Zjednoczonych, pełną suwerenność uzyskało dopiero w 1986 roku. Swoją niepodległością Mikronezyjczycy mogą jednak cieszyć się krótko. Na skutek zmian klimatu wyspom grozi zatopienie, a ich 110-tysiącom mieszkańcom – utrata domów.
Emanuel Mori, prezydent Mikronezji próbował zwrócić uwagę na stojące przed jego krajem niebezpieczeństwo podczas konferencji w Kopenhadze.
– Nie jesteśmy pewni, czy naszym największym zagrożeniem jest zakwaszanie oceanów, które powoduje erozję naszych wysp, czy podnoszenie się poziomu wody, która może je zatopić, czy może zmiany pogodowe, które zwiększają intensywność tajfunów i które mogą uczynić nasze wyspy niemożliwymi do zamieszkiwania. Jedno jest pewne – nasza egzystencja jest poważnie zagrożona – czytamy w apelu Moriego do delegatów Konferencji Klimatycznej.
Mikronezja wraz z Kiribati, Tuwalu i Malediwami – innymi wyspami, których istnieniu zagrażają zmiany klimatyczne, wnioskowała w Kopenhadze o przyjęcie porozumienia, które radykalnie obniży tempo globalnego wzrostu temperatury. W stolicy Danii, poza deklaracjami, nie przyjęto jednak żadnej wiążącej umowy.
Mikronezja skłoni Czechów do zamknięcia elektrowni?
Węgiel brunatny, który wykorzystuje elektrownia w Prunerovie, to maksymalnie nieefektywne i nieprzyjazne środowisku paliwo. Jak twierdzi rząd Mikronezji, czeska elektrownia to jeden z największych, pojedynczych emitentów CO2 na świecie.
Opinię tę potwierdza sporządzony przez WWF raport Dirty Thirty z 2007, który klasyfikuje elektrownię w Prunerovie na 12. miejscu największych trucicieli w Europie – porównując jej wydajność z ilością emitowanego CO2. Znajdująca się przy granicy z Niemcami elektrownia emituje co roku więcej dwutlenku węgla niż 100 państw na świecie.
Żywotność czeskiej elektrowni dobiega końca w 2020 roku. Niemniej jednak, jej właściciel – czeski koncern energetyczny CEZ – chce, aby funkcjonowała ona do roku 2035. Przedstawiciele energetycznego potentata podkreślają przy tym, że nowa elektrownia – Prunerov II – będzie bardziej przyjazna środowisku.
CEZ chce zwiększyć wydajność Prunerova z 32,8 do prawie 40 proc. Obecna elektrownia ma pięć bloków – każdy o mocy 210 MW, natomiast po przebudowie powstać mają trzy bloki o mocy 250 MW każdy. Zdaniem Evy Novakovej, rzeczniczki CEZ Group, pozwoli to na obniżenie emisji CO2 o 1/3.
Plany CEZ nie zadawalają jednak rządu Mikronezji, który chce wpłynąć w sprawie Prunerova na czeski rząd. W tym celu skontaktował się z rządem w Pradze.
– Zmiany klimatyczne są realne i widać je na naszych brzegach. To dla nas sprawa przetrwania – mówi Andrew Yatilman, dyrektor mikronezyjskiego Biura Środowiska i Zarządzania Kryzysowego, która wystosowała do Czechów prośbę o likwidację Prunerova zgodnie z planem, w 2020 roku.
Mikronezyjczycy liczą na to, że czeski rząd nie zgodzi się na budowę nowej elektrowni na podstawie tzw. Environmental Impact Assessment – EIA. Zgodnie z prawem Unii Europejskiej, decyzja o budowie nowej elektrowni musi uwzględniać tzw. ocenę wpływu na środowisko. Ocena ma jednak charakter lokalny i nie obejmuje sytuacji innych państw. Rząd Mikronezji wierzy jednak, że można to zmienić.
– Jeśli sprawa trafi do sądu, może ustanowić ważny precedens w zakresie uwzględniania transgranicznego wpływu emisji gazów cieplarnianych w procedurze EIA – mówi Reutersowi Peter Roderick, prawnik i dyrektor Climate Justice Programme.
– Udział Mikronezji w ocenie wpływu środowiskowego może stworzyć ważny precedens – potwierdza Jiri Nezhyba, uczestniczący w sprawie, czeski prawnik.
Jaka jest reakcja Pragi? Minister Środowiska Republiki Czeskiej wstrzymał na razie decyzję w sprawie budowy Prunerova II i zapowiedział, że w opinii na ten temat uwzględni stanowisko rządu Mikronezji. Na konkretne decyzje musimy jeszcze poczekać.
gramwzielone.pl