RWE odpowiada na Energiewende. Podzieli się na dwie firmy

RWE odpowiada na Energiewende. Podzieli się na dwie firmy
Fot. RWE

RWE, największy producent energii w Niemczech, idzie w ślady innego niemieckiego potentata na rynku energii E.ON i zapowiada restrukturyzację poprzez wydzielenie niezależnej spółki, która skupi najbardziej dochodowe gałęzie działalności RWE. W drugiej spółce pozostaną elektrownie konwencjonalne, w tym skazane na wyłączenie elektrownie jądrowe, które RWE musi wyłączyć w Niemczech w ciągu najbliższych lat.

E.ON informował już w ubiegłym roku, że zamierza wydzielić swoje działy, które zajmują się wytwarzaniem energii w tradycyjnych elektrowniach, poszukiwaniami i wydobyciem paliw kopalnych i powołać nową spółkę, która ma wejść na giełdę w 2016 r. Sam E.ON chce się natomiast skupić na generacji ze źródeł odnawialnych, dystrybucji i oferowaniu produktów dla odbiorców końcowych. 

 Nowy świat energii jest zorientowany na klienta i różni się fundamentalnie od systemowo zorientowanej energetyki. Obecny model biznesowy nie może już dłużej podołać aktualnym wyzwaniom – zapewniał pod koniec 2014 r. Johannes Teyssen, szef E.ON.

REKLAMA

Teraz RWE zapowiada wykonanie podobnego kroku. Plan niemieckiego koncernu zakłada wydzielenie spółki, która skupi perspektywiczne obszary działalności – energetykę odnawialną, dystrybucję i sprzedaż. Nowa spółka na trafić na giełdę, a RWE planuje sprzedaż w drodze IPO 10 proc. udziałów, co ma nastąpić pod koniec przyszłego roku. Później RWE może sprzedaż kolejne udziały, ale ma zachować większość.

Przez powołanie nowej spółki, tworzymy jedną z najbardziej innowacyjnych w Europie firm energetycznych ze znaczącą wiedzą i doświadczeniem w zakresie zarządzania zdecentralizowanym systemem energetycznym – zapewiedział wczoraj szef grupy RWE Peter Terium. 

Nowa, niezależna firma ma zatrudniać ok. 40 tys. osób, podczas gdy obecne zatrudnienie RWE oscyluje wokół 60 tys. osób.

W drugiej spółce pozostaną aktywa RWE w energetyce konwencjonalnej, w tym elektrownie jądrowe, które zgodnie z planem niemieckiego rządu mają zostać wyłączone najpóźniej do 2022 r.

Podział RWE szef niemieckiego koncernu Peter Terium określił jako „kolejny logiczny krok RWE„. – Restrukturyzacja grupy to odpowiedź na transformację krajobrazu energetycznego w Europie. Tworzymy dwie firmy pod jednym dachem. Nowa spółka będzie mieć własny dostęp do rynków kapitałowych i poprawi nasze perspektywy rozwoju. W tym samym czasie jestem przekonany, że konwencjonalna energetyka zostanie ważnym partnerem źródeł odnawialnych w kolejnych dekadach. Nasze konwencjonalne elektrownie są zabezpieczeniem dla OZE – komentuje prezes grupy RWE. 

RWE zapowiadało restrukturyzację już na początku br. Podział swojego biznesu i pójście śladem E.ON zasygnalizował wówczas w wywiadzie dla Bloomberga Bernhard Guenther, CFO innego niemieckiego koncernu energetycznego RWE. – Firma musi zredukować swój dług, żadna decyzja nie jest bliska, jednak oddzielenie działu produkcji energii i biznesu, który zaopatruje klientów w energię, jest możliwe – powiedział Guenther. – Powody przemawiające za tym, żeby tego nie robić, mogą wkrótce się zmienić – dodał.

RWE należy do piątki największych firm energetycznych w Europie. Specjalizuje się w wytwarzaniu, przesyle, dystrybucji oraz sprzedaży energii elektrycznej i gazu. RWE zatrudnia 60 tysięcy osób, zaopatruje więcej niż 16 milionów klientów w energię elektryczną i ponad 7 milionów klientów w gaz. RWE jest największym producentem energii w Niemczech i trzecim w Wielkiej Brytanii. Obecne jest także w Europie Środkowej. Działa nie tylko w Polsce, ale także w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech.

RWE to także jeden z największych deweloperów OZE w Europie. Inwestycje w energetyce odnawialnej grupa RWE realizuje za pośrednictwem spółki RWE Innogy, której działania skupiają się coraz bardziej na sektorze morskiej energetyki wiatrowej.

W tym roku RWE Innogy uruchomiło ogromną morską farmę wiatrową Nordsee Ost o mocy 295 MW oraz zlokalizowaną na Morzu Irlandzkim farmę wiatrową Gwynt y Môr o mocy 576 MW, która jest obecnie drugą największą morską farmą wiatrową na świecie. W tej wartej 2 mld funtów inwestycji RWE posiada 60% udziałów.

Oprócz tych projektów RWE posiada udziały w morskich farmach wiatrowych na Morzu Irlandzkim: Rhyl Flats o mocy 28,83 MW oraz North Hoyle o mocy 60 MW.

Kolejne projekty offshore RWE posiada na Kanale La Manche. Chodzi o projekty Greater Gabbard o mocy 252 MW oraz Thornton Bank o mocy 325 MW.

REKLAMA

Obecnie RWE Innogy, we współpracy z portugalskim EDP i funduszem Macquarie Capital, ubiega się o przyznanie licencji na budowę morskich farm wiatrowych o mocy do 700 MW, które mają powstać na holenderskich wodach terytorialnych. 

RWE Innogy posiada też kilkadziesiąt lądowych farm wiatrowych, które są zlokalizowane w Niemczech, Belgii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Portugalii, Hiszpanii, Włoszech i w Polsce. RWE Innogy jest ponadto operatorem elektrowni wodnych w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji, Portugalii i Hiszpanii.

Do RWE Innogy należą ponadto dwie elektrownie biomasowe w Niemczech i Wielkiej Brytanii.

RWE działa także aktywnie na polskim rynku OZE – głównie w zakresie energetyki wiatrowej, ale RWE Polska sygnalizuje także wdrożenie oferty dla prosumentów, którym chce oferować mikroinstalacje fotowoltaiczne.

Polska spółka niemieckiego koncernu uruchomiła niedawno nowy park wiatrowy w Opalenicy w okolicach Poznania o mocy 28 MW, a łączna moc 8 farm wiatrowych RWE w naszym kraju wzrosła do 240 MW.

Jednocześnie notowany w ostatnich latach w Niemczech dynamiczny rozwój generacji z odnawialnych źródeł energii jest jedną z podstawowych przyczyn pogarszającej się kondycji finansowej koncernu RWE, który stracił w ten sposób dużą część niemieckiego rynku. Fakt przespania przez RWE rozwoju energetyki rozproszonej i prosumenckiej w Niemczech wielokrotnie podkreślał szef RWE Polska Filip Thon.

Rozwój OZE w Niemczech to nie tylko utrata części rynku wytwarzania. RWE w efekcie niemieckiej transformacji energetycznej Energiewende i rosnącego udziału energetyki odnawialnej w niemieckim miksie energetycznym oraz dużych spadków cen energii traci miliardy euro na generacji w konwencjonalnych elektrowniach, które dominują w jego wytwórczym portfolio i które zgodnie z niemieckim prawem muszą ustępować miejsca generacji z OZE.

Rozwój odnawialnych źródeł energii w Niemczech przekłada się także na duże spadki hurtowych cen energii. To kolejna zła wiadomość dla bazującego na konwencjonalnym wytwarzaniu RWE.

Reuters zwraca ponadto uwagę, że podział RWE ma na celu także lepszą absorpcję kosztów wyłączenia elektrowni jądrowych, na skutek decyzji podjętej przez rząd w Berlinie po katastrofie japońskiej elektrowni jądrowej w Fukushimie.

W efekcie pogarszającej się sytuacji finansowej w połowie br. zadłużenie RWE wynosiło ok. 25 mld euro.

Tą sytuację doskonale obrazują notowania RWE na giełdzie we Frankfurcie. Jeszcze na początku 2011 r. akcje niemieckiego potentata były wyceniane na ponad 55 euro, podczas gdy ostatnio oscylują w pobliżu poziomu 10 euro.

Podobnej sytuacji doświadcza zresztą E.ON, którego akcje na początku 2011 r. były wyceniane na ok 25 euro, a obecnie kosztują około 9 euro.

Na podaną wczoraj wiadomość o podziale RWE giełda zareagowała pozytywnie. Wartość akcji RWE we Frankfurcie wzrosła o ponad 16 proc., notując największy jednodniowy wzrost od 2008 r. 

gramwzielone.pl