Dokąd zmierza polski rynek kolektorów słonecznych?
W ostatnich latach polski rynek kolektorów napędzały unijne dotacje i dopłaty w ramach programu kolektorowego, który był realizowany przez NFOŚiGW. Teraz, gdy dofinansowanie się skończyło, polski rynek kolektorów zwalnia. Brakuje systemowego wsparcia, które zapewniłoby stabilną, wieloletnią perspektywę rozwoju branży instalatorów i polskich producentów. Ustawa o OZE pomija kwestię wspierania produkcji zielonego ciepła i nie wprowadza też wymogów zastosowania OZE w budownictwie. Wydaje się, że polska branża kolektorów najlepsze lata ma póki co za sobą.
W ostatnich latach branża kolektorów słonecznych zawdzięczała swój rozwój głównie programowi dopłat do kolektorów z NFOŚiGW oraz dotacjom unijnym. Dzięki tym źródłom dofinansowania polski rynek kolektorów trafił do europejskiej czołówki.
Ostatnio NFOŚiGW podał, że dzięki realizacji programu 45-procentowych dopłat do zakupu i montażu kolektorów słonecznych powstało 67,3 tys. tego typu instalacji o łącznej powierzchni 483,8 tys. m2. Na realizację programu NFOŚiGW wydał w latach 2010-2014 kwotę 450 mln zł.
Dzięki dotacjom unijnym z budżetu na lata 2007-2013 w wielu polskich gminach zrealizowano kompleksowe projekty montażu instalacji kolektorów słonecznych.
Jak szacuje Katarzyna Motak ze Związku Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej, w Polsce działa obecnie około 80 firm zajmujących się produkcją i dystrybucją kolektorów słonecznych, a dzięki realizacji programu NFOŚiGW zatrudnienie w branży wzrosło o 8 tysięcy miejsc pracy, sięgając poziomu niemal 10 tys. etatów.
Realizacja programu przyczyniła się też do rozwoju technologii kolektorów słonecznych i spadku cen. Warto podkreślić, że duża część kolektorów słonecznych była wysyłana przez polskich producentów na eksport, w tym głównie do Niemiec, co może świadczyć o wysokiej jakości oferowanych produktów i konkurencyjności polskiego przemysłu kolektorowego.
Firmy z branży pozytywnie oceniają program 45-procentowych dopłat do kolektorów słonecznych. Z ankiety przeprowadzonej przez Instytut Energetyki Odnawialnej (IEO) wynika, że ponad 75% badanych firm uznało program NFOŚIGW jako potrzebny, a 82% firm wskazało, że powinien być dalej kontynuowany w takiej formie jak poprzednio. W przypadku wielu firm zamówienia realizowane w ramach programu kolektorowego stanowiły 80% wszystkich instalacji.
– Do 2012 roku rynek rozwijał się dynamicznie, niemal co roku odnotowywano wzrost i stanowił atrakcyjną branżę dla funduszy i firm na rynku energetyki odnawialnej, mobilizując kapitał prywatny. W dalszym ciągu, pod względem rocznie instalowanych systemów, polski rynek należy do jednych z największych w Europie. W ubiegłym roku zmniejszyła się sprzedaż instalacji kolektorów słonecznych z udziałem dotacji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i wynosiła ok. 101 tys. m2, co stanowiło 39% całkowitej sprzedaży kolektorów, podczas gdy rok wcześniej udział ten wynosił 55%. W całym 5-letnim okresie trwania programu dopłat z NFOŚiGW przyczynił się on do powstania 35% wszystkich instalacji kolektorów słonczych w Polsce – ocenia Aneta Więcka, ekspert ds. energetyki słonecznej w IEO.
W 2012 r. sprzedaż kolektorów w Polsce przekroczyła 300 tys. m2, jednak później – zamiast spodziewanego dalszego wzrostu – rynek zaczął się kurczyć. W 2013 r. zamontowano ok. 274 tys. m2, a w ubiegłym roku ok. 260 tys. m2. W tym roku możemy nadal obserwować trend spadkowy.
Wraz ze spadkiem wolumenu instalowanych kolektorów spada zatrudnienie. Cześć firm, nie widząc perspektyw do dalszej ekspansji na rynku kolektorów, skupiła się na oferowaniu pomp ciepła czy instalacji fotowoltaicznych.
Luki, która powstała na rynku po wygaśnięciu programu kolektorowego, nie wypełni kolejny, uruchomiony przez NFOŚiGW program „Prosument”, z którego można dofinansować montaż kolektorów, ale tylko w połączeniu ze źródłem energii elektrycznej – np. z fotowoltaiką. Dodatkowo wartość dotacji na kolektory w „Prosumencie” jest dwukrotnie niższa niż na źródła energii elektrycznej. Pierwsze efekty wdrożenia „Prosumenta” pokazują, że zdominują go głównie instalacje fotowoltaiczne.
Eksperci, których opinie zebrał portal Gramwzielone.pl, jednoznacznie wskazują, że „Prosument” w obecnej wersji nie spełnia oczekiwań branży i że głównym problemem jest obowiązek łączenia kolektorów ze źródłami energii elektrycznej.
– Coraz silniej akcentowanym postulatem jest rozdzielenie tych dwóch sektorów OZE, w sensie umożliwienia beneficjentom swobodnego wybierania źródeł do produkcji ciepła lub energii elektrycznej. I tym samym powrót do pierwszej wersji programu, który został zaproponowany NFOŚiGW przez IEO w 2013 roku na bazie wniosków z dokumentu „Krajowy Plan Rozwoju Mikroinstalacji OZE”. Wówczas żadna z technologii OZE nie byłaby faworyzowana, potencjalny beneficjent miałby rzeczywisty wybór, a efekty ekonomiczne, społeczne i ekologiczne byłyby lepsze – komentuje Aneta Więcka.
Wiele wskazuje jednak na to, że trudno będzie odbudować dynamikę wzrostu, która miała miejsce na rynku w czasie realizacji programu 45-procentowych dopłat do kolektorów.
– Pod koniec trwania programu kolektorowego, branża oczekiwała szybkiego wprowadzenia nowego programu Prosument, który obejmuje również dotacje na instalacje produkujące ciepło. Jednak jego uruchomienie nie nastąpiło pod koniec trwania programu kolektorowego. Powstała luka, która spowodowała trudną sytuację dla branży. Firmy zaczęły się przebranżawiać, szukając nowych źródeł przychodu. Zostało zlikwidowanych kilka tysięcy miejsc pracy, stracone zostały wiedza i kompetencje. Są to wartości, które będzie bardzo trudno odbudować w krótkim czasie – ocenia Katarzyna Motak.
Szans na ożywienie w branży nie daje przyjęta niedawno ustawa o OZE, która pomija wsparcie dla kolektorów słonecznych i innych źródeł ciepła, koncentrując się na wspieraniu odnawialnych źródeł energii elektrycznej. W ustawie brakuje też wymogów dotyczących zwiększania udziału zielonej energii w zużyciu energii w budownictwie, co mogłoby stworzyć impuls do dalszego i stabilnego rozwoju rynku kolektorów.
– Ponad 60% energii zużywanej w gospodarstwach domowych, czyli u potencjalnych prosumentów to właśnie ciepło, którego wytwarzanie jest często podstawowym źródłem emisji zanieczyszczeń – zwraca uwagę Katarzyna Motak.
W efekcie mniej korzystnych dla kolektorów warunków w ramach „Prosumenta” i braku wsparcia w ustawie o OZE, szansą na rozwój branży kolektorów pozostają nowe dotacje unijne z budżetu na lata 2014-2020. Na uruchomienie konkursów w ramach RPO 2014-2020 trzeba jednak jeszcze poczekać. Konkursy zakładające dofinansowanie inwestycji w OZE mogą pojawić się w poszczególnych województwach na szerszą skalę dopiero w przyszłym roku.
Same programy dotacyjne nie zapewnią jednak długotrwałego rozwoju i stabilności, co możemy obserwować po wygaszeniu programu 45-procentowych dopłat do kolektorów. Potrzebne są rozwiązania systemowe i stałe ulgi inwestycyjne.
– Skutecznym instrumentem promocji energetyki cieplnej jest wsparcie systemowe, obejmujące cały kraj z jasnym i znanym wszystkim uczestnikom rynku planem działań, harmonogramem i monitoringiem, którego uzupełnieniem byłyby szkolenie i certyfikacja instalatorów, ogólnokrajowa kampania edukacyjno-informacyjna, wspieranie prac badawczych dot. energetyki słonecznej. Kierunkiem jest również płynne przejście z programów dotacyjnych na instrumenty ulg podatkowych w późniejszym czasie – konkluduje Katarzyna Motak.
gramwzielone.pl
Najnowsze dane na temat rozwoju polskiego rynku kolektorów słonecznych IEO przedstawi podczas VIII Forum Energetyki Prosumenckiej, które odbędzie się w dniach 12-13 maja br. w Warszawie i nad którym patronat medialny sprawuje portal Gramwzielone.pl.