Dlaczego rząd tnie stawki za energię z OZE?
Rząd przygotowuje przepisy, które mają obniżyć wsparcie dla małych odnawialnych źródeł energii (OZE). Zmiana to polityczny gorący kartofel. Kto się może sparzyć przed wyborami?
Od początku prac nad ustawą o odnawialnych źródłach energii wsparcie dla najmniejszych (przydomowych) instalacji, zwłaszcza najdroższych – paneli słonecznych – budziło najwięcej kontrowersji. Uchwalenie ustawy, zamiast ostudzić, jeszcze bardziej podgrzało emocje.
Przyjęta przez Sejm, przy sprzeciwie rządu, PO i Senatu, tzw. poprawka prosumencka wprowadziła gwarantowane taryfy za sprzedaż energii z małych instalacji OZE. Przepisy dają właścicielowi np. paneli słonecznych na dachu, prawo sprzedaży wyprodukowanej w nich energii po 75 gr/kWh (w przypadku instalacji o mocy do 3 kW, dla porównania to tyle, ile zużywają jednocześnie dwie suszarki do włosów) lub 65 gr/kWh z instalacji do 10 kW.
Platforma sprzeciwiała się przyjęciu przepisów z trzech powodów. Po pierwsze dlatego, że stawki są znaczenie wyższe, niż koszt produkcji energii w innych OZE – np. elektrowniach wiatrowych, które mogą wytwarzają energię po ok. 32 gr/kWh. Co przełoży się na wzrost dopłat do „zielonej” energii. Rachunki za energię przeciętnej rodziny wzrosną o ok. 0,4 proc. (42 gr miesięcznie).
Po drugie wzrost produkcji w małych przydomowych instalacjach oznacza utratę rynku przez dotychczasowych producentów energii (o ok. 0,5 proc.). A do pięciu kontrolowanych przez skarb państwa koncernów należy ok. 67 proc. udziałów w wytwarzaniu.
Po trzecie system w obecnej postaci zachęca do produkowania energii na sprzedaż, a nie na własny użytek, od czego odchodzą już inne kraje UE, bo zamiast obniżać koszty działania sieci energetycznych, jeszcze je podnosi.
Potrzebna zmiana
Przyjęta w ostatniej chwili przez Sejm poprawka prosumencka jest źle zredagowana i wymaga zmian, aby w ogóle mogła wejść w życie 1 stycznia 2016 roku bez ryzyka bardzo rozbieżnych interpretacji.
Dlatego Ministerstwo Gospodarki niemal od razu po przyjęciu ustawy zapowiedziało, że przygotuje „techniczną” nowelizację ustawy o OZE, ale nie będzie już w niej poruszać drażliwej kwestii wysokości taryf gwarantowanych. – Celem nie będzie zmiana założeń wsparcia prosumentów, ale ich doprecyzowanie, aby nie rodziły się wątpliwości wśród inwestorów i instytucji, które będą stosować ustawę – podkreślał niedawno w Sejmie wiceminister Jerzy Pietrewicz.
Wiceminister zmienił jednak zdanie. Projekt nowelizacji ustawy o OZE, który trafił już na jego biurko, przewiduje znaczne cięcia w wysokości taryf gwarantowanych dla fotowoltaiki. Dlaczego? I jakie stawki taryf gwarantowanych może ostatecznie zawierać ustawa o OZE? O tym w artykule na WysokieNapiecie.pl
Bartłomiej Derski, WysokieNapiecie.pl