Ręczne starowanie rynkiem węgla
Czy rząd zdecyduje się na ręczne sterowanie rynkiem węgla po to żeby umożliwić start nowej Kompanii Węglowej?
Zgodnie z zapowiedziami portalu WysokieNapiecie.pl, we wtorek 27 stycznia, odpowiedzialny za górnictwo wiceminister gospodarki Wojciech Kowalczyk spotkał się z Gertem-Janem Koopmanem, odpowiedzialnym za pomoc publiczną zastępcą dyrektora generalnego Dyrekcji ds. Konkurencji Komisji Europejskiej. Według naszych informacji spotkanie miało czysto informacyjny charakter – Polacy opowiedzieli unijnym urzędnikom o planach ratowania górnictwa.
Obwieścili też Brukseli, że rząd nie może czekać z przelaniem pieniędzy na konto Spółki Restrukturyzacji Kopalń (trafią tam cztery najgorsze kopalnie Kompanii Węglowej) aż unijni urzędnicy zatwierdzą pomoc publiczną dla SRK.
Rząd zdaje też sobie sprawę, że kwota pomocy w 2015 i 2016 r. (łącznie 2,3 mld zł) znacznie przekroczy 400 mln zł limitu pomocy publicznej, który Polska może wykorzystać na zamykanie kopalń.
Decyzja Rady UE 787 z 2010 r. jest tu precyzyjna, ale według naszych informacji polscy urzędnicy liczą na to, że uda się coś wynegocjować.
Na razie muszą jednak opracować oficjalne dokumenty notyfikacyjne. Ale według naszych informacji Koopmana bardziej interesował plan pomocy dla nowej Kompanii Węglowej, która przypomnijmy, powstanie jako spółka córka Węglokoksu. Węglokoks dostanie 600 mln zł z podległego resortowi skarbu Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców
O pomocy tej wiadomo o wiele mniej i niestety jest ona udzielana w sposób daleki od przejrzystości. Wiadomo, że rząd zamierza dokapitalizować Węglokoks na podstawie rozporządzenia o wsparciu niebędącym pomocą publiczną.
Takie wsparcie wymaga tzw. testu prywatnego inwestora i biznesplanu. Test ma być podkładką umożliwiającą zaakceptowanie planu przez Brukselę. Ministerstwo skarbu poinformowało nas 20.01, że test sporządziła firma doradcza PWC. Resort skarbu nie chce nawet ujawnić jakiej stopy zwrotu oczekuje od nowej spółki, w którą w końcu budżet ma zainwestować 600 mln zł. „Oczekiwana stopa zwrotu z wsparcia udzielonego przez Ministra Skarbu Państwa kształtuje się na poziomie powyżej rynkowego poziomu stopy zwrotu z tego typu inwestycji, co potwierdza test prywatnego inwestora sporządzony przez PwC. Oznacza to, że wniosek Węglokoksu spełnia kryteria udzielenia wsparcia określone w obowiązujących przepisach prawa. Ze względu na zagrożenie ujawnienia tajemnicy przedsiębiorstwa wysokość stopy zwrotu nie powinna zostać ujawniona” – odpisał nam resort skarbu.
Trudno się pogodzić z takimi standardami wydawania publicznych w końcu pieniędzy. Ministerstwo Skarbu to nie prywatny fundusz inwestycyjny, a podatnicy powinni mieć prawo do poznania kryteriów, którymi kieruje się resort skarbu wydając publiczne pieniądze.
Według naszych informacji wciąż nie ma biznesplanu nowej spółki zaktualizowanego o ustalenia z podpisanego 17 stycznia porozumienia między rządem a górniczymi związkami.
Węglokoks „łyknie“ nie tylko osiem kopalń, które pierwotnie miały do niego trafić. Które jeszcze i ile to będzie kosztować? O tym w dokończeniu artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl.
Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl